reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"niesforne maluchy"

Emih pisze:
Pycha pisze:
Maja spadła mi z łóżka
Przykro mi :( :( :( ALe tak o... spadła czy się przewróciła z brzuszka na plecy? Pytam przerażona bo Kasię często zostawiam na kanapie łudząc się że jeszcze nic sama nie wywinie bo nie potrafi... :(
Mai spodobało sie siadanie, a ze lezała nie całkiem płasko, tylko główke miała troche wyżej, to niestety spadła, a lezała jakies 30 cm od brzegu łóżka.
Ja tez sie łudziłam, ze mała jeszcze nie jest taka ruchliwa. Ale miaa taki dzien od poczatku: najoierw jeszcze w nocy spała w wózku i jak sie obudziłam to miała główke po środku gondoli, a nózki wystawały na zewnatrz i to juz powinno dac mi do myślenia, potem juz w dzien lezała na brzuszku i przepełzła dosc duzy kawałek, az skończyło sie na próbie siadania i tym nieszczesnym upadku.
Jak na razie wszystko jest ok, mała dzis radosna i rozgadana, wiec jestem dobrej mysli.
 
reklama
N pewno będzie wszystko dobrze z Majeczką. Musi być! A ja Kasi już tak bezmyślnie nie zostawię... :(
 

A ja wczoraj przezyłam to co Justynaj, Maja spadła mi z łóżka,


Pycha,wiem co czujesz i ...jestem z Tobą
Boże,jak to przeczytałam,to od razu przypomniał mi się 25 grudzień...
aż się wzruszyłam, bo człowiek się stara,chce dla dziecka jak najlepiej a tu takie rzeczy się zdarzają
:(
ale jestem pewna, że Majka da sobie radę,że nic nie będzie
takie małe dzieci wbew pozorom są bardzo dzielne i sprytne i jakoś zawsze na "cztery łapy "spadają ;D
z tego co piszesz,to konsultowaliście się z lekarzem
to jest bardzo ważne, (w przypadku np. urazu głowy objawy obrzęku mózgu mogą wystąpić kilkanaście godzin po wypadku)
ale ten czas już u Was minął,i z tego co piszesz na szczęście Maja nie miała zadnego urazu (czy miała badania?)

widzisz Viki też spadła z tej nieszczęsnej pozycji z podwyższoną główką,dzieci chyba wtedy próbują siadać i przeważają się jakoś

to co mogę poradzić, to:nie obwiniaj się za to, przecież chciałaś jak najlepiej i to nie Twoja wina
i głowa do góry:będzie dobrze,trzymam mocno kciuki!!! :)
 
Pycha... I co z Majeczką po tym upadku? Wszystko w porządku? Ja w locie złapałam Kasię gdy się gibnęła w foteliku samochodowym do tyłu  :( Normalnie wczoraj mi serce stanęło...

A dziś dla odmiany Kasia zrobiła kupkę do... wanienki... ::) Nie wiedziałam czy "ratować" ją, tamować "wyciek" czy w ekspresowym tempie wymieniać wodę... No i cały rytuał od początku...  ::) Takiej niespodzianki to ona mi jeszcze "wprost do ręk"i nie zrobiła;)
 
Emih nic jej nie jest, teraz to się smiejemy, ze Maja chce byc we wszystkim pierwsza i chciała juz usiąśc, bo ostatnio też tak leżała jak wtedy (tylko, że pod czujnym okiem rodziców i nie przy brzegu) i pokazała jak to ona umie się kulac próbując usiaść.

A Kasia niezła niespodzianke zrobiła :laugh: :laugh: :laugh:
 
Pychacieszę się,że z Majką wszystko ok. fakt,dzieciaki czasem może i niesforne są, ale za to bardzo dzielne,silne i kochane :)
 
Pycha ja również się cieszę twoim szczęściem, bo zdrowe dziecko to same szczeście!

A co do tematu wątku... Jak zachowują się wasze dzieciaczki jak je w nocy odkładacie do łóżeczka po karmieniu... Bo ja dziś półśpiąca nie wypuściłam Kasi z rąk... Zje, a jak ją biorę to wije się jak węgorz na rękach, wygina tak kręgosłup w "eskę" jak zawodowa akrobatka. Nie płacze, nic, tylko tak dziwnie się wyciąga i do tego ręce gdzieś biegną wyciągnięte za głowe i prostuje nóżki... ::) I nie wiem gdzie jest w tym momencie jej punkt ciężkości ;)
 
Małgosia podobnie, jakby się przeciągała. Wyciąga rączk i nóżki na całą swoją gługość i tak potem usypia. Moja mama twierdzi, że takie spanie świadczy o spokoju niemowląt.
 
Emih pisze:
Jak zachowują się wasze dzieciaczki jak je w nocy odkładacie do łóżeczka po karmieniu... Bo ja dziś półśpiąca nie wypuściłam Kasi z rąk... Zje, a jak ją biorę to wije się jak węgorz na rękach, wygina tak kręgosłup w "eskę" jak zawodowa akrobatka.

u mnie jest tak samo... aż strach jak tak wygina ciałko :p
 
reklama
dziewczyny, stało się i u mnie.... tak przestrzegałyście, najpierw justyna, potem Pycha, a ja i tak musiałam się sama sparzyć... nie mogę sobie tego darować. Olek spadł nam wczoraj z łóżka... spieszyliśmy się akurat na szczepienie, przewijałam go i stwierdziłam, że zostawię go na chwilę z gołą pupą, bo będzie wtedy spokojny, a sama się szybko ubiorę. Poszłam do łazienki, mój mąż w kuchni zmywał naczynia. Z tego pośpiechu spadł mi dezodorant, który po po drodze strącił mydło, to wszystko walnęło o drzwi łazienki i zrobiło "łubudu". Słyszę jak mój mąż wychodzi z kuchni i woła co się stało, otwiera drzwi do pokoju... i słyszę jak krzyczy : "dziecko!", a Olek płacze... wyleciałam z tej łazienki, Olek leżał już na łóżku podniesiony przez tatę - spadł chyba jednocześnie z tym głupim dezodorantem... nie potrafię tego wytłumaczyć. Naprawdę moja wyobraźnia nie jest w stanie sobie z tym poradzić. żeby jeszcze leżał równolegle do brzegu łóżka, to rozumiem, że mógłby nagle odkryć w sobie umiejętność przewracania się z plecków na brzuszek. ale on leżał prostopadle, z nogami w kierunku zewnętrznym, a po upadku na podłodze leżał na brzuszku... nie pojmuje tego naprawdę. chyba musiałby usiąść... nie mam pojęcia... w każdym razie wzięłam go na ręce - on cały czas miał gołą pupę, więc przy okazji mnie obsikał ;) po chwili się uspokoił, a jak go odłożyłam, to już normalnie zjadał rączki, gadał i się uśmiechał... na szczęście od razu szlismy do lekarza, wszystko jest w porządku, ale mamy go obserwować - jak dla mnie to zachowuje się tak jakby w ogóle tego wypadku nie było... całe szczęście... ale teraz boję się go zostawić nawet na środku rozłożonego łóżka...
dziewczyny, teraz ja następna mądra - uważajcie na dzieciaczki nawet jeśli wydają się niewiele potrafić, przecież mój Olek w ogóle się nie kwapił do żadnych akrobacji, obrotów... a jednak... nie życzę nikomu takich przeżyc.
 
Do góry