reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2008

MADZIU mam nadzieje ze Sebastianowi przejdzie ten bol.
ULKA fajnie ze impreza udana :tak:.

U nas ze zdrowiem jest lepiej,wychodzimy na dwor bo zrobilo sie zuper cieplo :tak:.
Bylam dzis u psychologa,pogadalam sobe z kobitka troche,nic mi nie zapisala bo ona nie zapisuje,musialbym isc do psychiatry lub do ogolnego ale mowila ze persen moge brac itp.Nastepna wizyta za miesiac.Za miesiac bedzie mi pani psycholog rbila test na depresje:baffled:.Pogadalam sobie z nia i otworzyla mi ona oczy na pewne sprawy i postaram sie pewne rzeczy zmienic.
U mnie z samopoczuciem teraz troche lepiej w sobote u nas mala imprezka byla i troche sie wyluzowalam:tak:
 
reklama
U mnie, zmeczenie materialu. Ale ze to przerabiam juz 2 raz, to wiem, ze to kiedys minie, czas leci. Bedzie lepiej. Na razie jednak tez marze o dniu sam na sam ze soba. Na tym etapie, poprzednio juz pracowalam i tam moglam sie zresetowac. Z reszta Macius byl butelkowy i bez problemu zostawal z innymi. Lilka niestety nie. Myslalam, ze jak zacznie jesc, to troche odsapne. Wczoraj zaczelismy i porazka na calej linii. Bleeeee i odruch wymiotny. Ani marchewa, ani jabluszko nie podeszlo. Najgorzej, ze sie krztusi i chce zwymiotowac. Jezykiem z buziaka wszystko wywala. Cycoholizm na calego. No i w dalszym ciagu raczki inne ńiz mamy odpadaja. Ewentualnie tatus na 10 min i to jak mama w zasiegu wzroku. A maciek idol nad idole. Az sie zanosi ze smiechu jak gowidzi. A ten chodzi dumny jak paw, ze jest ukochanym braciszkiem
 
Ja tylko napisz, że jeszcze żyję. U nas niespodziewany remont i choroba Przemka. 40,5 stopnia gorączki. Generalnie zabawa na całego. Padam na pysk.
 
My też żyjemy, dalej u teściów, wiec mnie więcej nie ma niż jestem, albo w pracy na stacji albo w Tesco, dzisiaj po nocce, idę się właśnie kimnac z 2 h i na 16 do Tesco, jeszcze daje rade :) Co do mieszkania, to jesteśmy tu nawet nie miesiąc a ja mam juz naprawdę dość... Jeszcze trochę i depresja albo nerwica u mnie murowana... Ciekawe ile to potrwa jeszcze...
Zdrówka dla chorowitkow, buziak.
 
TRINA rozumiem twoje zmeczenie bo przechodzilam to samo tylko z ta roznica ze alank lubi jesc wszystko.Lilka tez sie z biegiem czasu nauczy,polubi ,zobaczysz,glowa do gory i pomysl ze zaniedlugo bedzie lepiej:tak:.
MARMA to zdrowka i milego remontu,szybkiego:-p.
MARTYNKA a ty tak caly czas juz bedziesz w 2 pracach naraz? nie zrezygnujesz z tesco np? wspolczuje tego mieszkania z tesciami ale z drugiej strony dobrze ze w takim wypadku wiecej cie nie ma nizj jestes:tak:.

u mnie rutyna:-pMILEGO DNIA
 
co tu takie pustki:szok:
:szok:.Witam sie taka wczesna pora,oliwka mi sie przesikala wiec musialam ja przebrac,ona gadula jedna sie calkowicie przebudzila ale na szczescie spi teraz,alan tez sie przebudzil wiec i ja sierozbudzilam na makksa,Na szczescie oni jeszcze spia wiec ja skrobne 3 slowa i ide jeszcze na chwile sie polozyc:tak:.

Teraz jak alanek sie obudzil a ze jest juz jasno ja patrze a ten cala twarz we krwi:szok:
:-(.Krew z nosa mu sie sama puscila z 2 dziurek,teraz juz ta krew jest zeschnieta.W nocy troche sie dziwnie zachowywal,troche poplakal,pocycolil sie ale u nas to norma.Ja dzis patrze a on zakrwawiony,na poduszczce plama krwi kilka cm taka duza,na przescieradle tez krew nawet na scianie.Troche sie tym zmartwilam bo skad takie cos???????/:-(.

Dzis mam troche spraw do pozalatwiania i miedzy 15 a 16 mam byc z alankiem u chorurga z tym jego pempkiem iprzepuklina pempkowa co ja mial.Az jestem ciekawaczego sie dowiem.

Milego dnia
 
Hej. Ja jak zwykle pisze z autobusu, w drodze z nocki do hmmm domu... Mam nadzieje ze uda mi się pospać bo na 20 kolejna nocka. Na stacji mam umowę o prace, a w Tesco jestem dodatkowo na zlecenie, wiec dopóki dzwonią z Tesco i jest zapotrzebowanie na dodatkowych kasjerów i jeszcze daje radę będę ciągnąć ile sie da.
Dorka jak po badaniach, daj znac?
 
MARTYNKA to juz rozumiem jak to jest z ta twoja praca:tak:.

JA TAK NA SZYBKO BO JA I OLIWKA JUZ UBRANEE JESTESMY sorki za caps lok,jeszcze alanka ubrac i lece do urzedu pracy bo mam sie dzis podpisac.
Jak sie uda dzis chlopowi zalatwic na jutro wolne to wyjezdzamy do znajomych,on wraca w niedziele bo pracaa ja w srode:tak:.Mam zamiar sie niezle zabawic :tak:.W najgorszym wypadku jedziemy jutro popoludniu:-p.

U chirurga wczoraj ok,Torbiela na pempku BRAK:tak:.Ale na wszelki wypadek 17 sierpnia USG ;-).

Dobra lece MILEGO DNIA
 
U nas dzis gorac, pierwszy raz az taki. Jak jechalismy na plaze, to termometr samochodowy w sloncu 40 st pokazywal. Na szczescie na plazy wiaterek jak zwykle. Tylko jakas brudna woda byla, wiec nawet nog nie bylo jak zamoczyc. No i Maciek po 10 min stwierdzil, ze chce do domu i w histerie wpadl. Nie wiem co mu sie ostatnio stalo, ale caly czas by w domu siedzial. Nawet na taras czy do basenika nie chce isc. Nam tez w domu kaze siedziec i drzwi zamyka. Najwyrazniej czegos sie boi, ale nie jest w stanie tych swoich lekow zwerbalizowac. Wiem, ze boi sie deszczu. W domu nie, ale na dwor nawet reki nie wystawi, gdy pada. Okna pozamykane maja byc, jak nie daj Boze tata jest na zewnatrz to histeria.
 
reklama
Witacjcie niedzielnie:tak:

Ula oj zazdroszczę nowego lokum. Życzę aby Wam się dobrze mieszkało.

Dorotka Ty to masz też ciągle coś z tymi chorobami:dry:


Martynka podziwiam Cie. Ciężko pogodzić 2 prace i 2 małych dzieci.

Minisia pewnie cieszy się też nowym domkiem i wizytą rodziców.

Danusia moze młoda jeszcze zasmakuje w obiadkach i deserkach. Co do strachów to Hania wymyśla sobie potwory i potem się boi.

U nas wmiarę spokojnie. Rozpływam się w tych upałach. Ostatnio duzo czasu spędzamy na swieżym powietrzu.
Dzidziusiowe zakupki w większości porobione więc mogę odetchnąć z ulgą. Teraz tylko czekam na panów kurierów...powinni się zjawiać w przyszłym tygodniu;-)
 
Do góry