reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2011

reklama
Cześć dziewczyny.
Ja szczerze mówiąc nawet nie próbuje nadrabiać bo może okazać się to syzyfowa pracą. I tak zaraz będę miała takie same zaległości jak teraz. Wiadomo, jak pojawia się maleństwo czas kurczy się niesamowicie, nie wspomnę jak to jest przy dwójce dzieci.
Trzymam za Was kciuki Mamuski, powodzenia i wytrwałosci :-)

Jagmar, a Tobie to tylko pozazdrościć można.
 
jagmar a ile dzidzia Ci sypia w ciagu dnia? moja lepiej w dzien niz w nocy, choc dzis nie bylo tragedii... ona sie wyspala, gorzej ze mna.

3mam kciuki Ewa za Ciebie! a gdzie Monika?
 
Witam sie z rana coraz bardziej zla.. Wszystko zaczyna robic na przekor.. A wiec po pierwsze wczoraj na parkingu przy odpalaniu samochod stanal w ogniu.. Musielismy szybko uciekac, moj na szczescie znalazl waz ze zraszaczem do podlewania trawnikow i zaczal polewac samochod woda, kupa dymu byla mowie wam, a ja nie moglam sie zblizyc, bo w ciazy ryzykuje zyciem malej, wiec kazal mi trzymac sie z daleka i wode otwierac.. Jak podniosl maske, to buchnely plomienie, myslalam ze juz bedzie po nim..:szok: Na szczescie przygasil woda i odlaczyl baterie i jakos sie uspokoilo.. Tylko ze jak bym w nocy miala rodzic, to chyba by mnie autobusem wiozl do szpitala.. Na szczescie rodzice dali nam ich samochod a oni z samego rana zalatwili transport i samochod siedzi u mechanika. Po tym cala noc mialam koszmary ze moj nie zyje, a ja z mala na reku placze i krzycze z zalu... Ehhh, na sam koniec takie przygody..
Dzis planowany dzien porodu, malej wcale sie nie spieszy, moze i lepiej, przynajmniej naprawia samochod..
 
ivi

to niezła tragedia! a wiadomo od czego to? Dobrze że jestescie cali i zdrowi!! nie przejmuj się że już termin kochana ja na Ciebie poczekam hihi :) ja teraz tez narazie poczekam już z rodzeniem conajmniej do poniedziałku bo narazie mój małżonek kochany w szkole.

najwazniejsze kobietki są teraz wasze dzieci, ja sie swoim też niebawem naciesze, nieraz łapie chandra jak nie wiem co, bo tak czekam i czekam a już praktycznie wszystkie urodziły... no ale na każdego przyjdzie czas i już... musze być cierpliwa.
 
Ivi1 no to miałas niemiłą przygodę. Może wczorajszy stres wywoła cos u Ciebie?

Dziewczyny w dwupaku cierpliwości. Podejrzewam,że przyjdzie Wam poród w najmniej oczekiwanym momencie. Ja w dniu kiedy sie zaczęło zrobiłam sobie dzien lenia bo kilka dni wcześniej troszke pracowałam więcej przy prasowaniu itp. I nagle wody mi sie zaczęly sączyc. Nie znacie dnia i godziny. Z niecierpliwościa odświeżam wątek info ze szpitala i jestem pwna,że za chwilę się bedziecie tam chwalić swoimi maleństwami.

A moja Hania wczesniej dała mi spac co druga noc. Teraz przesypia noce, tylko na karmienie sie budzi. Niestety rano od 9-12 ma nieodparta potrzebe przebywania z kims i nic jej nie zaspokaja, ani cyc, ani przytulanie. Ale gdy to minie i w koncu zasnie to cały dzień mam dla siebie. Budzi mi sie co około 3h na karmienie i potem spi ciągle. Więc w ciągu dnia mogę robic wszystko i mam w mieszkaniu czyściej niż kiedykolwiek wczesniej :-) Nie wiem czy to hormony sprawiaja,że sie ma takiego powera?;-)
Dobra kobitki spokojnego dnia Wam życze, a tym w dwupaku dnia pełnego wrażeń :-)
 
herbata u mnie tak jak u Ati mała spała rano od 8 do 11 a od 11 do 13 jadła na zmianę z kupkaniem.Zrobiła 3 kupki i co najmniej 2x siusiu w tym raz na przewijak. Jak wreszcie zaśnie to na 3h spokój ale przez te 2h mogłam i tak coś zrobić bo 2x leżała spokojnie przez 15 minut :).
Trochę mnie niepokoi żółtaczka bo mam wrażenie, że rączki jej się zażółciły. Muszę w poniedziałek pojechać z nią do laboratorium pobrać krew. Na razie postawiłam łóżeczko w słonku, mam nadzieję, że to pomoże.

Ehhhh dziewczyny nierozpakowane, nie załamujcie się. Może to głupio brzmi bo pewnie już nie raz słyszałyście, że zatęsknicie jeszcze za stanem odmiennym. Odpoczywajcie ile się da i leżcie do góry brzuchem :). Wiem, że głupia rada ale mi się po tygodniu marzy taki relaks. Pomimo tego, że nie jest źle i aż tak ciężko jak się spodziewałam to jednak bycie mama takiej małej bezbronnej istoty jest dla mnie ogromnie stresujące.

Mamuśki macie takie lęki egzystencjalne jak ja? Ciągle się stresuję macierzyństwem, ciągle myślę czy wszystko z nią będzie dobrze, czy się nie zakrztusi nie zachłyśnie albo po prostu nie zapomni oddychać. Zaczęłam już się nawet martwić o to czy będzie mądra, zdolna, ładna i czy w okresie dojrzewanie nie wpadnie w złe towarzystwo. Wiem, że moje obawy są bezpodstawne bo niby czemu miało by być źle? Czasem czuję się bezradna jak na nią patrze. Głupie myśli i emocje zatruwają mi życie. Mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie. W dodatku Marysia jest zupełnie inna niż Zosia i wszystko wydaje mi się nowe i inne a ja głupia się zastanawiam czy ta inność w karmieniu i spaniu jest normalna czy nie? Zosia mi spała przy piersi a w łóżeczku to max 30 minut i budziła się z powrotem do karmienia a tu... taka cisza... i spokój, że aż dziwne.

Ivi musiałaś przeżyć niezły stres skoro koszmary nocne cię męczyły. Całe szczęście nic am się nie stało. Dobrze, że rodzinka pożyczyła am samochód.
 
jagmar

dziękuję za radę, napewno masz rację, no ale sama też pamiętasz jak już chciałaś mieć Marysie przy sobie... czuje sie teraz podobnie jak Ty... ale mam nadzieje że moja istotka też nie będzie mnie już długo zbywać i niebawem sie pojawi :)
a tymczasem zostaje mi was podczytywać i od czasu do czasu coś napisac bo raz ze mało co was jest, to też macie już "swoje mamusine" sprawy...
 
Cześć dziewczyny,

kciuki za mamy w dwupakach &&&&&&&&&&& :)

ja czytam regularnie i udzielam się nainnych wątkach ale ten główny ogarnąć to ufff..

co do spacerów my werandowaliśmy od 2 tygodnia w zależności od pogody i pierwszy spacer też w 2tyg. Tak godzinkę, półtora trwał. Trzeba korzystać bo wiecei jakie zimy u nas są a poniżej -10 lepiej nie wychodzić. Ja w deszcz czy wichurę też nie wychodzę.

A ja się boję co będzie jak mąż do pracy pójdzie. Będę mieć bajzel w mieszkaniu, bo mój mały nie daje tak bardzo posprzątać. Co godzinę karmienie, lulanie. Zazdroszczę ci jagmar oj zazdroszczę

ivi olej wam wyciekł pewnie. Mojemu m tak stanął samochód w dymie jak pruł 160 na autostradzie w lato. Współczuję takiej przygody.
 
Ostatnia edycja:
reklama
jestem i ja :)
wczoraj maly wojowal od 22 do 24 :szok: ledwo zywa juz bylam i jak padl to ja z nim :)

Niepokoi mnie jedna rzecz, już w ciąży zrobił mi się w pachwinie taki wrzód,
nigdy nie ropiał, nic się nie działo, teraz tak to urosło i boli, taka wielka gula
a pod skórą jeszcze tego więcej, nie wiem co to jest i trochę się martwię ...

moze pokaz poloznej albo ginowi swojemu ??

hehe a ja mam wrażenie, że mój mąż jest bardziej bojaźliwy niż przy pierwszym dziecku. Przy zosi jakoś pewniej podchodził do tematu ubierania i kompania. Teraz ręce mu się troszkę trzęsą. Może to przez ten obojczyk. Ja ubierać ale jakoś wprawy nabrałam w szpitalu.

moze rzeczywiscie sie boi i obojczyk ?? przejdzie mu :))

Cześć dziewczyny.
Ja szczerze mówiąc nawet nie próbuje nadrabiać bo może okazać się to syzyfowa pracą. I tak zaraz będę miała takie same zaległości jak teraz. Wiadomo, jak pojawia się maleństwo czas kurczy się niesamowicie, nie wspomnę jak to jest przy dwójce dzieci..

no racja nadrabiac to sensu nie ma :)
a przy 2 napewno inna bajka niz przy jednym :)

Witam sie z rana coraz bardziej zla.. Wszystko zaczyna robic na przekor.. A wiec po pierwsze wczoraj na parkingu przy odpalaniu samochod stanal w ogniu.. Musielismy szybko uciekac, moj na szczescie znalazl waz ze zraszaczem do podlewania trawnikow i zaczal polewac samochod woda, kupa dymu byla mowie wam, a ja nie moglam sie zblizyc, bo w ciazy ryzykuje zyciem malej, wiec kazal mi trzymac sie z daleka i wode otwierac.. Jak podniosl maske, to buchnely plomienie, myslalam ze juz bedzie po nim..:szok: Na szczescie przygasil woda i odlaczyl baterie i jakos sie uspokoilo.. Tylko ze jak bym w nocy miala rodzic, to chyba by mnie autobusem wiozl do szpitala.. Na szczescie rodzice dali nam ich samochod a oni z samego rana zalatwili transport i samochod siedzi u mechanika. Po tym cala noc mialam koszmary ze moj nie zyje, a ja z mala na reku placze i krzycze z zalu... Ehhh, na sam koniec takie przygody..
Dzis planowany dzien porodu, malej wcale sie nie spieszy, moze i lepiej, przynajmniej naprawia samochod..

o kurcze :szok: najwazniejsze , ze wam sie nic nie stalo !! ale stresa pewnie mialas :(

najwazniejsze kobietki są teraz wasze dzieci, ja sie swoim też niebawem naciesze, nieraz łapie chandra jak nie wiem co, bo tak czekam i czekam a już praktycznie wszystkie urodziły... no ale na każdego przyjdzie czas i już... musze być cierpliwa.

racja niebawem i ty bedziesz malego szkraba miec przy sobie !! glowa do gory :))

A moja Hania wczesniej dała mi spac co druga noc. Teraz przesypia noce, tylko na karmienie sie budzi. Niestety rano od 9-12 ma nieodparta potrzebe przebywania z kims i nic jej nie zaspokaja, ani cyc, ani przytulanie. Ale gdy to minie i w koncu zasnie to cały dzień mam dla siebie. Budzi mi sie co około 3h na karmienie i potem spi ciągle. Więc w ciągu dnia mogę robic wszystko i mam w mieszkaniu czyściej niż kiedykolwiek wczesniej :-) Nie wiem czy to hormony sprawiaja,że sie ma takiego powera?;-)
Dobra kobitki spokojnego dnia Wam życze, a tym w dwupaku dnia pełnego wrażeń :-)

oj pawera to ja tez mialam , ale jakos opada powoli hehe
moj nad ranem juz 2 dzien steka , kweka i spi tylko na moim brzuchu z cycem przy buzce rzecz jasna :-Dmam nadzieje , ze mu to przejdzie !

Mamuśki macie takie lęki egzystencjalne jak ja? Ciągle się stresuję macierzyństwem, ciągle myślę czy wszystko z nią będzie dobrze, czy się nie zakrztusi nie zachłyśnie albo po prostu nie zapomni oddychać. Zaczęłam już się nawet martwić o to czy będzie mądra, zdolna, ładna i czy w okresie dojrzewanie nie wpadnie w złe towarzystwo. Wiem, że moje obawy są bezpodstawne bo niby czemu miało by być źle? Czasem czuję się bezradna jak na nią patrze. Głupie myśli i emocje zatruwają mi życie. Mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie. W dodatku Marysia jest zupełnie inna niż Zosia i wszystko wydaje mi się nowe i inne a ja głupia się zastanawiam czy ta inność w karmieniu i spaniu jest normalna czy nie? Zosia mi spała przy piersi a w łóżeczku to max 30 minut i budziła się z powrotem do karmienia a tu... taka cisza... i spokój, że aż dziwne.

mam podobnie ... jest taki malutki i nie moge go jakos zostawic samego na moment ... caly czas jest wsumie przy mnie
rozne mysli , strach i jak ty juz nawet doszlam do okresu dojrzewania hehe
chyba normalne to jest .. przejdzie nam mam nadzieje :))

A ja się boję co będzie jak mąż do pracy pójdzie. Będę mieć bajzel w mieszkaniu, bo mój mały nie daje tak bardzo posprzątać. Co godzinę karmienie, lulanie. Zazdroszczę ci jagmar oj zazdroszczę
.

moj od poniedzialku wraca do pracy ... i jak dnie mnie nie przerazaja , tak pozny wieczor juz tak , bo maly miewa kolki i okropnie placze , a ja sie mecze razem z nim :( mam nadzieje , ze jakos dam rade !
 
Do góry