reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PORÓD - czy i czego się boicie??!!!

a ja się boję ogólnie wszytskiego i nikt ani nic mnie nie przekona bym się nie bała,a jak czytam artykuły o porodach to boję się jeszcze bardziej ale....tyle kobiet to przezyło wiec i mnie sie pewnie uda!
 
reklama
witam,

oczywiscie że nastawienie to połowa sukcesu, naprawde dziewczyny myślcie pozytywnie a napewno będziecie milo wspominać swój poród, ja rodziłam pierwsze dziecko mając 24 lata i tak teraz myśle ze psychicznie nie byłam do niego przygotowana(opsesyjnie się bałam) , strasznie ciężki , długi poród który i tak się zakonczył po zanikającym tętnie cesarką w drugiej ciąży podeszłam do tego jak na misje do spełnienia i w tej chwili uważam że to najpiękniejsze przeżycie jakie mogło mnie spotkać, wiec dziewczyny dużo pozytywneych myśli wam życze i wierzcie w Siebie a napewno dacie rade :-):-):-)

ps

jest siedem cudów swiata ten ósmy to cud narodzin
 
Podobno samo nastawienie to połowa sukcesu :tak:

tak też powiedziała moja położna, żebym sobie poukładała wszystko w głowie i była dobrze nastawiona a napewno dam sobię radę. Bardzo mi pomogła ta rozmowa z nią.

sosik97

moja siostra również rodziła mając 24 lata i dziś mając 30 mówi, że nie była wystarczająco dojrzała do tego i źle się nastawiła. Miała tak jak Ty ciężki poród ale naturalny. Za to potem depresję i brak pokarmu. Ale mówi, że ja jestem dojrzalsza i napewno o wiele lepiej dam sobię radę :-) Oby miała rację:tak:
 
Chyba macie rację. Ja w ogóle sie nie bałam, tak obsesyjnie chciałam juz urodzić, że w ogóle jakoś nie dopuszczałam myśli o tym, że miałoby mnie boleć itd. No i kurczę naprawdę malo bolało, aż się zdziwiłam. Tak naprawdę chyba bałam sie tylko nacięcia i szycia, tymaczasem nacięcia nie czułam w ogóle w do szycia mnie znieczulili ogólnie...Tym razem tez chcę mieć to juz za sobą, mam nadzieję, żę też będzie lekki poród :)
 
Ja czasem po calym dniu (jezeli byl intensywny) jestem zmeczona i boje sie, ze wlasnie teraz musialabym rodzic i ze mi sil nie starczy...
Wiem,ze pewnie znalazlabym te sily w sobie. Adrenalina robi swoje... jednak wolalabym zaczac rodzic gdy bede wypoczeta i zrelaksowana :)
 
Odkąd zdecydowaliśmy się z mężem na poród domowy przestałam się go obawiać, raczej czekam z zaciekawieniem i spokojem na ten dzień. Jedyna obawa jaka gdzieś tam się słabiutko tli, a jaką staram się natychmiast odganiać, to ta, by jednak nie pojawił się przymus skorzystania z planu B, czyli poród w szpitalu.
 
reklama
U mnie do porodu daleko ale...............boję się, że serce z którym miałam kłopoty w przeszłości nie pozwoli mi na taki wysiłek jak poród. Przy wysiłku może tak zacząć boleć, że już nic nie będę w stanie zrobić.Nawet mówić wtedy nie umiem a co dopiero mówić o parciu.
Niby wada ustąpiła ale nie raz w stresie się jednak oddzywa ból i nawet kroku nie umiem zrobić.Nieraz parę lat jest ok. a tu nagle - atak.
Nawet kardiolog nie wie czy to się podczas porodu odezwie czy nie.
Ale tak ryzykować?
Kto pomoże dzidzi przyjść wtedy na świat?
 
Do góry