reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

kolejna nieprzespana noc i nic...kolejny dzień i nic...nadal czekamy,małej się w ogóle nie śpieszy...ehh -w przeciwieństwie do nas oczywiście:-)sexik nie pomga,latanie z mopem i szmatą po domu też nie...brzuch boli,wszystko boli,zawał kręgosłupa i o kilka żeber za dużo...nie mogę się już doczekać,desperacja pozbycia się brzucha i trzymania małej w ramionach sprawia,że nie straszny mi już żaden ból:)
 
reklama
Witam :) Mój połówek też już w domku, od wczoraj :) Wizytę kontrolną mamy dopiero w przyszły piątek, więc nawet nie wiem, czy dotrzymam :) skurcze łapią, cały dzień co około 10, 20min. W nocy częściej. Ale nic poza tym się nie dzieje :) Nadal się kulam i mało śpię w nocy... niestety - nie regeneruję już sił. Jak nie wędrówki na siusiu do toalety, to skurcze, które pobolewają miesiączkowo i budzą... Ja już chcę tulić moją Michalinkę :)))
 
jej dziewczyny, jak czytam to posty to faktycznie tak jak napisała martyna711, desperacko chcecie już pozbyć się brzuszków i mieć dzidzie przy sobie. no tak, ciąża to radosny ale i ciężki okres w życiu kobiety, więc nie ma się co dziwić :) trzymam za was kciuki żeby wszystko poszło sprawnie i w miarę możliwości bezboleśnie (jesli wogóle można tak napisać - bezboleśnie) ;-)
mi już jest znacznie lepiej, chociaż wczoraj zaczęła mi lecieć krew z nosa:eek: mój lekarz mówi, że to osłabienie organizmu, więc dalej leże i pije *spam*, herbatki z miodem no i jeszcze wapno.
 
Gisia- ja na opiekę lekarską nie mogłam w GW narzekać, przyjmował mnie inny lekarz, urodziłam już po zmianie "zmiany" więc poród odbierał inny; sympatyczni, kompetentni, nie ma się czego bać;
co znów nie można powiedzieć o położnych (oczywiście nie wszystkich);
najgorszy w tym jest fakt, że wiele kobiet nie tyle boi się bólu i tej wielkiej niewiadomej, tylko na jaką opiekę podczas porodu trafi, czy akurat położna nie będzie miała złego dnia i się na tobie nie będzie wyżywać, to jest dopiero chore!!

a wiecie, że mój monsz tak na tydzień przed porodem jak usłyszał, że mam jakieś rozwarcie na 1cm, to już koniec, kaplica, nici z seksu:-D; bał się, że coś może Maleństwu zrobić i spasował.. a teraz niech cierpi, bo ja zazwyczaj to wieczorem marzę o poduszce... także korzystajcie:-D:-D

martyna- odpicuj się ładnie i idź na spacer, ja po prawie tygodniu nie ruszania się z domu i oczekiwania na to już, postanowiłam się wybrać na spacerek, zeszłam tylko na półpiętro i częściowo odeszły mi wody;-) no i co, no i powrót do domku i szykowanie do szpitala..

future- no właśnie ty zakładałaś ten wątek, a teraz już drugi dzieciaczek w drodze:tak:
trzymam kciuki za Was wszystkie i oby kulanie się szybko skończyło:)
 
marisamm zrobiłam jak napisałaś,zostawiliśmy auta pod domem,ubraliśmy młodego i heja do netto na zakupy-jakiś 1km mamy w jedną stronę:)wróciliśmy do domu,zrobiłam obiad,zdjedliśmy i... nic!!!:angry:jakieś drobne skurcze tylko od czasu do czasu...ja już nie wiem:)na mnie żadne sposoby nie działają,oporna jestem na "przyspieszenie" porodu:)jak i poprzednio na podwójną oxytocynę:)poddaje się:)
ja tez opieki lekarzy się nie boję,na położne nie mogłam narzekać przy pierwszym porodzie,ale jeśli jakaś zmęczona pracą położna bądź inna pielęgniarka będzie dla mnie nie miła to przypomnę jej,że są inne miejsca pracy jeśli ta jej nie odpowiada,grr na samą myśl...
ja pracuję w jednej z sieci sklepów i moja praca wymaga ode mnie szacunku do innych ludzi i klientów...bez względu na to czy się wyspałam czy nie,czy mąż zrobił mi dobrze czy nie...szału w zarobkach też nie miewam,ale nie narzekam,bo przecież jeśli mi nie odpowiada to zawsze mogę się zwolnić:)
ale najlepiej chyba jest "robić swoje",nie wymagać zbyt wiele od nich żeby się przypadkiem nie rozczarować:)
i przede wszystkim samym będąc miłym-bo to się udziela;-)
 
Ostatnia edycja:
ojj to może spacer jednak przyspieszy, poczekaj.. według statystyk większość porodów zaczyna się wieczorem/ nocą;-)
jak słyszę słowo oksytocyna, to na samą myśl mi oczy wyłażą ;p niby to ma pomóc, a najchętniej zamordowałabym tego, co mi ją podał...:laugh2:

właśnie Twoja postawa mi się podoba, choć sama wiem jak czasem ciężko oddzielić życie prywatne od zawodowego, ale mimo wszystko jedno nie powinno rzutować na drugie; żeby większość ludzi była tego samego zdania świat byłby piękniejszy, naprawdę!

a co do porodu, ja nie miałam wyobrażeń jak to ma wyglądać i nie miałam nic zaplanowane, zdawałam się zupełnie na opiekę lekarską i położniczą; ale jak ktoś Cię tyra na porodówce, bo ma zły dzień, w sumie noc (bo jest w połowie dyżuru) i chce się na kimś wyżyć to ja dziękuję; poganiałam tylko sms-ami męża, żeby szybciej wrócił z miasta (bo pojechał do nocnej apteki po fartuch), bo wiedziałam, że on się pierniczyć z nimi nie będzie ;-)
moje bycie miłą się tej wrednej Pani nie udzieliło :no: no bo jak mogłam przyjechać o północy i chcieć rodzić, no paranoja jakaś!!!! :rofl2:
 
no i przeziębiłam się...boli mnie gardło i głowa i katar męczy...nie mam sił bardziej niż wczoraj...;/jest mi już wszystko obojętne...aby tylko poród się zaczął...i żeby mała się nie zaraziła;/teraz tylko łóżko i sen...
 
zdrówka, zdrówka, zdrówka życzę.. nie rozkładać się na sam koniec!!!!!!:no:
teraz taka pogoda lipna, znów łatwo o przeziębienie, mnie też coś katar zaczyna męczyć..



co tak długo cisza...
która się już rozpakowała?:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja dziś pojadę na IP. Skurcze od wczorajszego wieczora mam regularne - KTG wykazało co 2 minuty, mi jak liczę wychodzą co 5-7min. Byłam dziś na badaniu u mojej ginekolog i szyjka mięciutka, rozwarcie na jeden palec, czop podbarwiony krwią odchodzi :) Dodam, ze o 5 rano byłam już na IP i wtedy rozwarcia jeszcze nie było a o 11 na wizycie już sytuacja była nieco inna :) Trzymajcie kciukasy kochane, by akcja się nie zatrzymała :)
 
Do góry