Kurcze z tym owinięciem pępowiną to nie do końca tak jest. W mswia ordynator mówi, że przed porodem można zrobić usg doplerowskie, ale owinięte dziecko nie jest wskazaniem do cesarki. Ja się zastanawiam nad Ujastkiem - dwoje moich dzieci było owinięte wokół szyi (starsze 4 razy i bardzo dużo komplikacji porodowych z tym związanych, niedotlenienie, dostał 7 pkt, a córa 3 razy bez komplikacji na szczęście). Możliwe, że taka moja uroda, że każde dziecko się owinie pępowiną i dlatego bardzo się denerwuję kolejnym porodem...Niestety, u nas owinął się już tuż przed partymi.. Na pępowinie w dodatku był węzeł.. też nikt go nie zauważył bo była długa i jak miałam usg to się widocznie chował ten węzeł Chodziliśmy na usg mózgu, po różnych lekarzach ale na szczęście okaz zdrowia, prawie 8 kg już a tylko na cycu I bardzo szybko trzymał sam główkę, ogólnie rozwija się szybko i nie ma żadnych oznak neurologicznych na szczęście Jeśli dziecko owinie się pępowiną wcześniej to robią cesarkę jak zobaczą na usg.. Ale to w każdym szpitalu chyba, nikt by nie ryzykował..
reklama
Sopek, wcale to nie musi być regułą. W naszym przypadku dwoje owiniętych było więc to zrozumiałe, że się martwimy... Po jednym porodzie i to jak piszesz, że się syn owinął na sam koniec nic nie wywnioskujesz. My nie wiemy kiedy się nasz owinął...
ależ mnie te wyskakujące reklamy wkurzają na tym forum..wrrrrrrrr
ależ mnie te wyskakujące reklamy wkurzają na tym forum..wrrrrrrrr
Pewno większość osób zaskoczę i naraże się na mocną krytykę...ale chyba bedę jedyną która nie pochwali tegoż szpitala....
a dokładnie oddziału patologii ciązy ..na której leżałam 2 tyg. ...
rodziłam w 2013 ...leżałam tam w mega upały....nie mogąc wstwać...
jak młody da chwilę napiszę parę słów...
a dokładnie oddziału patologii ciązy ..na której leżałam 2 tyg. ...
rodziłam w 2013 ...leżałam tam w mega upały....nie mogąc wstwać...
jak młody da chwilę napiszę parę słów...
katjusza77
szczęśliwa mama :-)
Mamusie - może zainteresują Was warsztaty dla mam i dzieciaczków? Jest już program bezpłatnych warsztatów w dniach 3-5 kwietnia, z okazji 4. urodzin portalu Ekorodzice.pl , warsztaty odbędą się w Nowej Hucie, na Kazimierzu i w Podgórzu:
http://www.adm.grades.com.pl/upload...NATURALNIE-RODZINNIE-2014_program_ulotka2.jpg
będzie mnóstwo atrakcji - spotkania, wykłady, warsztaty, całodniowe indywidualne konsultacje z położną ze Szpitala Położniczo-Ginekologicznego UJASTEK, zajęcia dla maluchów, dla nieco większych dzieci, warsztaty rodzinne – w tym po raz pierwszy wspólne warsztaty dla dziecka i taty. Wszystkie spotkania są BEZPŁATNE, obowiązują zapisy: Katarzyna Szczęśniak, tel.: 692 452 217(9.00-18.00), e-mail.: k.szczesniak@okn.edu.pl.
szczegóły:
ARTzona Naturalnie_rodzinnie
Mamy z Huty zapraszam też na wątek Co ciekawego dla mam i dzieci w Nowej Hucie
https://www.babyboom.pl/forum/krako...-w-nowej-hucie-65369/index5.html#post10595714
http://www.adm.grades.com.pl/upload...NATURALNIE-RODZINNIE-2014_program_ulotka2.jpg
będzie mnóstwo atrakcji - spotkania, wykłady, warsztaty, całodniowe indywidualne konsultacje z położną ze Szpitala Położniczo-Ginekologicznego UJASTEK, zajęcia dla maluchów, dla nieco większych dzieci, warsztaty rodzinne – w tym po raz pierwszy wspólne warsztaty dla dziecka i taty. Wszystkie spotkania są BEZPŁATNE, obowiązują zapisy: Katarzyna Szczęśniak, tel.: 692 452 217(9.00-18.00), e-mail.: k.szczesniak@okn.edu.pl.
szczegóły:
ARTzona Naturalnie_rodzinnie
Mamy z Huty zapraszam też na wątek Co ciekawego dla mam i dzieci w Nowej Hucie
https://www.babyboom.pl/forum/krako...-w-nowej-hucie-65369/index5.html#post10595714
Załączniki
Ostatnia edycja:
KINRADE nie wprowadzam ludzi w błąd tylko piszę o swoich doświadczeniach. Jak w każdym temacie ile ludzi tyle opinii. Ja doświadczyłam tam wiele dobrego. Nie miałam swojego lekarza, nie zapłaciłam za cesarkę. Lekarz, który kwalifikował mnie na cc mówił o zgłoszeniu się w wyznaczonym dniu około godziny 7 i informował, że cesarki odbywają się do godziny 12-14...i że czasem zdarza się, że trzeba czekać.
Mój pobyt w szpitalu był nieco dłuższy niż standardowo i przez moją salę przewinęło się kilka dziewczyn 2 po cesarce i 2 po SN i wszystkie sobie bardzo chwaliły zarówno zespół, opiekę i przebieg porodu.
Z uwagi na własne doświadczenia i ja mogłabym powiedzieć, że wprowadzasz ludzi w błąd ale zdaję sobie sprawę, ze opinia jest uzależniona od wielu czynników i nie każdy z uwagi na różne rzeczy może sobie chwalić.
Mnie chodziło tylko i wyłącznie o wydźwięk Twojej wypowiedzi (nie o bezpośrednią opinię): "miałam cesarkę nieplanowaną, ale było super, a gdyby była planowana to tym bardziej byłoby ok" - a tak tam niestety nie jest. Dlatego napisałam, że miałaś szczęście, że natura zaplanowała inaczej, bo po prostu musieli Cię przyjąć szybko i sprawnie. A dodatkowy plus, że cesarka po rozpoczęciu się akcji porodowej to o wieeeeele zdrowsze dla Maluszka (nigdy nie zrozumiem idiotyzmu wyciągania dzieciaków na wiele dni przed wyznaczonym terminem porodu - mój Miś został wyjęty na 3 dni przed nim i nadal mam w stosunku do niego lekkie wyrzuty sumienia). Generalnie zazdroszczę :-)
Pewnie zbyt dużo zajęć z logiki miałam na studiach, stąd taka moja... wnikliwość i łapanie za słówka ;-)
Pozdrawiam, niech się Maleństwo dobrze chowa!
hejka, wracając do tematu który poruszyłam kilka stron wcześniej dotyczącego skargi na lekarza przez którego zostałam baaardzo źle potraktowana śmiem donieść, że wysłałam oficjalną skargę do ordynatora i NFZ, na chwilę obecną dostałam pismo, że sprawa jest w toku. Szukając informacji spotykałam się z komentarzami, że nie warto, że razem z tego pośmieją itp. Być może tak będzie, ale jeśli więcej osób napisze taką skargę to raczej da już ordynatorowi do myślenia. Nie napisałam tego z chęci zemsty, czy użalania się nad swoim porodem, ale z szacunku do siebie. Szanujmy się, poród to takie ważne wydarzenie, nie pozwólmy go zepsuć jakiemuś niedouczonemu szarlatanowi!
Bardzo słusznie; niestety tylko promil (albo i mniej) kobiet decyduje się złożyć skargę - stąd poczucie bezkarności i rozbestwienie personelu ujastkowej porodówki.
Ja poszłam o tyle dalej, że nie napisałam skargi do ordynatora (nie ten adresat - przecież on zarządza oddziałem, w 100% za niego odpowiada i jemu pacjentki "zawdzięczają" te traumatyczne przeżycia; poza tym okropny człowiek i bardzo kiepski lekarz), ale do jego szefów (czyli dyrekcji) oraz wiadomości NFZ i Fundacji Rodzić Po Ludzku.
Sprawa również w toku, nie mogę pisać szczegółów, ale dopatrzono się wielu nieprawidłowości, o których nawet nie miałam pojęcia, a pisałam o nich nieświadomie, relacjonując po prostu mój poród. Muszę bardzo pochwalić NFZ za profesjonalne podejście do tematu oraz Fundację za wsparcie i reakcję w mojej sprawie.
Postawy dyrekcji nawet nie chce mi się komentować - ŻENADA.
Zastanawiałam się czy warto, ale postanowiłam się podzielić swoją opinią na temat Ujastka.
Od poczatku ciąży byłam zdecydowana właśnie na ten szpital, pomimo roznych opinii bylam nastawiona bardzo pozytywnie. Zmartwilo mnie w ostatnim tyg przed porodem to ze znajoma położna (pracująca tam) między słowami dała do zrozumienia żeby może jednak rodzic gdzie indziej bo ponoć często jest tak ze zwyczajnie jest zbyt mało personelu do ilości rodzących. Mimo to nie chcialam w ostatniej chwili zmieniać szpitala, psychicznie już mocno nastawilam się właśnie na to miejsce.
Co do samego porodu, byłam przejęta na oddział patologii ze względu na ciążę po terminie (skończony 41 tydz. ) Na tym oddziale spędziłam niecałą dobę.Co do samego porodu trafiłam na wspaniałą położną P.Jadwigę do ktorej od samego poczatku mialam ogromne zaufanie. Tylko dzięki niej przestałam się bać porodu, jakimś cudem przestałam o tym myśleć...dopilnowala też abym dostała znieczulenie we właściwym momencie. Mój maluszek był spory i na dodatek nie ułożył się właściwie w ostatniej fazie porodu tj. na sali porodowej spędziłam chyba 2,5 godziny. Łącznie po 8 godz.porodu podjęto decyzję o cesarskim cięciu, bo mały nie mógł by się urodzić siłami natury, na dodatek tętno zaczęło mu spadać i nie było na co czekać. Szybko podpisała dokumenty i po chwili było już po wszystkim. Przewieziono mnie znów na patplogie ciąży, przyniesiono maluszka który był ze mną kilka godzin. Na drugi dzień rano kazano nam wstać, wziąć prysznic i przewieziono mnie na oddział poporodowy. Do tego momentu nie miałam żadnych zastrzeżeń do szpitala zarówno pod kątem opieki jak i przebiegu porodu. Niestety później nie było już tak przyjemnie i opieka poporodowa jest chyba najsłabszym punktem tego szpitala. Biorąc pod uwagę fakt ze byłam po cc, nikt szczególnie nie dbał o to czy wszystko jest w porządku, trzeba sobie radzić samemu. Można by tu wiele napisać w tym temacie ale to są zbyt intymne sytuacje aby opisywać je na forum...pewne rzeczy po prostu nie powinny mieć miejsca. W pierwszej dobie po porodzie gdy najbardziej potrzebowałam pomocy niestety ciężko było się doprosić aby przyszła pielęgniarka, zmieniła kroplowke itp. nie mowiac juz o przemakajacym opatrunku..Dopiero mąż jakoś wpłynął na panie z dyzurki, przyszedł ordynator i wreszcie po wielu prosbach zmieniono mi opatrunek i naciagnieto szew który się poluzowal.W dniu wyjścia ze szpitala otrzymałam jedynie wypis maluszka, co nie jest dla mnie problemem jednak sama musiałam dopytywala o wszystko. Dla mnie conajmniej dziwne jest wypuszczenie pacjentki bez udzielenia podstawowych informacji tj.kiedy zgłosić się do szpitala na zdjęcie szwów, jak postępować z opatrunkiem itp. O to wszytko trzeba było samemu dopytywac. Reasumując mam mieszane uczucia względem tego szpitala, nie wiem czy ponownie zdecydowała bym się na jego wybór. Jeżeli nie ma się żadnych komplikacji, pobyt trwa 2 dni to myślę że można być zadowolonym. Przy dłuższym pobycie juz niekoniecznie...
Od poczatku ciąży byłam zdecydowana właśnie na ten szpital, pomimo roznych opinii bylam nastawiona bardzo pozytywnie. Zmartwilo mnie w ostatnim tyg przed porodem to ze znajoma położna (pracująca tam) między słowami dała do zrozumienia żeby może jednak rodzic gdzie indziej bo ponoć często jest tak ze zwyczajnie jest zbyt mało personelu do ilości rodzących. Mimo to nie chcialam w ostatniej chwili zmieniać szpitala, psychicznie już mocno nastawilam się właśnie na to miejsce.
Co do samego porodu, byłam przejęta na oddział patologii ze względu na ciążę po terminie (skończony 41 tydz. ) Na tym oddziale spędziłam niecałą dobę.Co do samego porodu trafiłam na wspaniałą położną P.Jadwigę do ktorej od samego poczatku mialam ogromne zaufanie. Tylko dzięki niej przestałam się bać porodu, jakimś cudem przestałam o tym myśleć...dopilnowala też abym dostała znieczulenie we właściwym momencie. Mój maluszek był spory i na dodatek nie ułożył się właściwie w ostatniej fazie porodu tj. na sali porodowej spędziłam chyba 2,5 godziny. Łącznie po 8 godz.porodu podjęto decyzję o cesarskim cięciu, bo mały nie mógł by się urodzić siłami natury, na dodatek tętno zaczęło mu spadać i nie było na co czekać. Szybko podpisała dokumenty i po chwili było już po wszystkim. Przewieziono mnie znów na patplogie ciąży, przyniesiono maluszka który był ze mną kilka godzin. Na drugi dzień rano kazano nam wstać, wziąć prysznic i przewieziono mnie na oddział poporodowy. Do tego momentu nie miałam żadnych zastrzeżeń do szpitala zarówno pod kątem opieki jak i przebiegu porodu. Niestety później nie było już tak przyjemnie i opieka poporodowa jest chyba najsłabszym punktem tego szpitala. Biorąc pod uwagę fakt ze byłam po cc, nikt szczególnie nie dbał o to czy wszystko jest w porządku, trzeba sobie radzić samemu. Można by tu wiele napisać w tym temacie ale to są zbyt intymne sytuacje aby opisywać je na forum...pewne rzeczy po prostu nie powinny mieć miejsca. W pierwszej dobie po porodzie gdy najbardziej potrzebowałam pomocy niestety ciężko było się doprosić aby przyszła pielęgniarka, zmieniła kroplowke itp. nie mowiac juz o przemakajacym opatrunku..Dopiero mąż jakoś wpłynął na panie z dyzurki, przyszedł ordynator i wreszcie po wielu prosbach zmieniono mi opatrunek i naciagnieto szew który się poluzowal.W dniu wyjścia ze szpitala otrzymałam jedynie wypis maluszka, co nie jest dla mnie problemem jednak sama musiałam dopytywala o wszystko. Dla mnie conajmniej dziwne jest wypuszczenie pacjentki bez udzielenia podstawowych informacji tj.kiedy zgłosić się do szpitala na zdjęcie szwów, jak postępować z opatrunkiem itp. O to wszytko trzeba było samemu dopytywac. Reasumując mam mieszane uczucia względem tego szpitala, nie wiem czy ponownie zdecydowała bym się na jego wybór. Jeżeli nie ma się żadnych komplikacji, pobyt trwa 2 dni to myślę że można być zadowolonym. Przy dłuższym pobycie juz niekoniecznie...
zgadzam się w 200%Niestety później nie było już tak przyjemnie i opieka poporodowa jest chyba najsłabszym punktem tego szpitala. Biorąc pod uwagę fakt ze byłam po cc, nikt szczególnie nie dbał o to czy wszystko jest w porządku, trzeba sobie radzić samemu. Można by tu wiele napisać w tym temacie ale to są zbyt intymne sytuacje aby opisywać je na forum...pewne rzeczy po prostu nie powinny mieć miejsca. W pierwszej dobie po porodzie gdy najbardziej potrzebowałam pomocy niestety ciężko było się doprosić aby przyszła pielęgniarka, zmieniła kroplowke itp. nie mowiac juz o przemakajacym opatrunku....
kobieta zostaje sama z sobą ..no niestety i wtedy może najbardziej liczyc na inne koleżanki z sali w miarę mozliwości bądź na rodzinę...
leżałam na Ujastku 3 tyg.... 2 tyg przed porodem tydzień po....
to były najgorsze chwile w moim zyciu !!! wróciłam do domu prawie z załamaniem nerwowym ..i duzo by tu pisać ... oj duzo ...
ważne że synek po tyg dołączył do mnie ...i nie chce na oczy widziec ani tego miejsca ani tych osób które wpędziły mnie w ten dół...
oczywiście było kilka osób których nigdy nie zapomnę dzieki ich dobroci i odpowiedniego podejscia do rzeczy...
ja akurat ni polecę nikomu tego szpitala ...i mam powody.... przez 3 tyg mozna dużo zaobserwować i zobaczyć w takim miejscu....
reklama
Cześć dziewczyny.. Opowiem Wam o moim porodzie i chciałabym przestrzec Was przed porodem w tym szpitalu więc jeśli ktoś jest zdecydowany tam rodzić- niech pominie mój post, żeby się nie stresować...
Syna rodziłam w maju 2012 roku
UJASTEK - NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE !!! NIGDY WIĘCEJ!! Tam rodziłam syna i powiem szczerze, takiej masówki w życiu nie widziałam.. w ciągu 7 godzin mojego porodu położna była u mnie 3 razy. Dramat.. w dodatku byłam sama, nikogo nie było przy mnie. Pierwszy poród, strach i jeszcze co chwila pikające KTG .. - zagrożenie zamartwicą- decyzja o CC. Słuchajcie, nie wiem jakie tam dają znieczulenie, może byłam wyjątkiem.. ale takiego bólu nie czułam nigdy, jakby nic mi nie podali
Co chwila powtarzałam, że wszystko czuję..Masakra, nikt nie zareagował, a przecież tak nie powinno być
Po porodzie syna dostałam po 11 godzinach, wstałam do niego od razu, ale przez to, że nie było go długo przy mnie pojawiły się problemy z karmieniem. Sama rozbujałam laktację i po tygodniu zaczęłam karmic Dominika samą piersią. Może i ładnie tam ale opieka pozostawia wiele do życzenia.. ale czy warunki takie super jak nawet przewijaka nie ma na sali ?
I jeszcze jedno na pewno patrzą na to czy Twój
lekasz prowadzący pracuje u nich w szpitalu .. bo przed CC pierwsze o co zapytali to- kto jest lekarzem prowadzącym ?
Syna rodziłam w maju 2012 roku
UJASTEK - NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE !!! NIGDY WIĘCEJ!! Tam rodziłam syna i powiem szczerze, takiej masówki w życiu nie widziałam.. w ciągu 7 godzin mojego porodu położna była u mnie 3 razy. Dramat.. w dodatku byłam sama, nikogo nie było przy mnie. Pierwszy poród, strach i jeszcze co chwila pikające KTG .. - zagrożenie zamartwicą- decyzja o CC. Słuchajcie, nie wiem jakie tam dają znieczulenie, może byłam wyjątkiem.. ale takiego bólu nie czułam nigdy, jakby nic mi nie podali
Po porodzie syna dostałam po 11 godzinach, wstałam do niego od razu, ale przez to, że nie było go długo przy mnie pojawiły się problemy z karmieniem. Sama rozbujałam laktację i po tygodniu zaczęłam karmic Dominika samą piersią. Może i ładnie tam ale opieka pozostawia wiele do życzenia.. ale czy warunki takie super jak nawet przewijaka nie ma na sali ?
lekasz prowadzący pracuje u nich w szpitalu .. bo przed CC pierwsze o co zapytali to- kto jest lekarzem prowadzącym ?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 269 tys
Podziel się: