reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie chybione 6tc

Dołączył(a)
12 Marzec 2024
Postów
13
Witam,chciałabym podzielić się z wami moją historią poronienia,bo muszę to z siebie wyrzucić... O ciążę staraliśmy się bardzo długo i po wielu przejściach i zabiegu na usunięcie polipa endometrialnego dostaliśmy zielone światło aby móc znów działać i od grudnia 2023 r brałam dodatkowo ogestan inozytol 4000 który miał mi usprawnić owulację i wyrównać cykle i wybrałam już połowę 5 opakowania i dowiedziałam się o ciąży bardzo wcześnie bo 3 dni po spodziewanym okresie beta wyniosła 180 ml czyli bardzo wczesna ciąża 4 tydzień-lekarz ginekolog mi gratulował, i zlecił badanie na toksoplazmoze itp. Na początku 5 tygodnia dostałam delikatnych plamien i zadzwoniłam do mojego gina co robić bo akurat był na urlopie i powiedział że nic że to normalne na początku jak nie mam żadnych boli to jest ok i nic mi nie przepisał ale ja zapisałam ale ja poszłam do innej ginekolog i mówi że są plamienia i zrobiła mi usg mówi że jest bardzo wczesna ciąża i widać tylko pęcherzyk w jamie macicy 0.48cm I daka mi skier na kolejne badanie beta hcg I z nich wyszło że wzrosła do 1843.0 ślę nie darowałam bo martwiły mnie te plamienia i poszłam za 2 dni do drugiej bo miałam jeszcze te plamienia ale ona zrobiła mi usg mówi że jest tylko pęcherzyk a to co mam to nawet nie są plamienia że to nic I dala mi dwa skier na badanie beta które miałam zrobić tego samego dnia czyli w piątek i drugie w poniedziałek i zrobiłam w piątek wyszło mi 3461.0ml ale w poniedziałek nie zrobiłam bo byłam zapisana mojego lekarza prowadzącego który wrocil już z urlopu i 29 kwietnua poszłam do niego i mówi że wszystko jest dobrze,że widać pęcherzyk ciążowy i żółtkowy jest i mały zarodek 3,3mm I że za dwa dni prawdopodobnie byłoby widać bicie serca zarodka i dal mi kolejne badanie na krzywa cukrową bo miałam glukoze na czczo 94 a jak jest powyżej 92 to trzeba robić tą krzywa i ba drugi dzień pojechałam na to badanie z samego rana o 7 i o 9 byłam po badaniu bo to miałam zrobić po 1 godz i po 2 godz i w ten dzień uznaliśmy że powiemy moim rodzicom bo bardzo na to czekali i płakali razem z nami że szczęścia. Potem był weekend majowy i kolejna wizytę miała umówiona na 8 mają i z dobrym nastawieniem pojechaliśmy z mężem na tą wizytę a tam ginekolog mówi że nie widzi akcji serca i że zarodek ma tyle samo 3mm tak jak 9 dni wstecz i powiedział że jak nie pojawi się akcją serca to oznacza poronienie chybione i kazał zrobić znowu betę i przyjść za 2 dni w piątek. Na pobraniu tego samego dnia bety krew mi nie chciala leciec bylam kluta 5 razy i bardzo malutko się pobrało krwi ale wyniki przyszły i Beta wyszła wtedy 41810.70ml I tego samego dnia byliśmy w bazylice św Antoniego wtedy akurat była rocznica 360 lecia objawień św Antoniego i wcześniej też chodziliśmy tam i pisaliśmy intencje i prośby o nie stracenie ciąży,jej prawidłowy przebieg I rozwiązanie ale wtedy był szczególny dzień i mówił ksiądz na tej mszy że nikt nie odejdzie bez łaski o którą prosi św Antoniego bo ma on móc uzdrawiania . No i przyszedł ten felerny piątek i potwierdziło się najgorsze ciąża się nie rozwija,brak akcji serca i dostałam skierowanie do szpitala z rozpoznaniem poronienia chybionego ale z razem z mężem nie darowaliśmy tego i poszliśmy tego samego dnia jeszcze do innego ginekologa ubłagałam go żeby mnie przyjął i przyjął pokazałam mu wszystkie badania bety i mówi że przyrost jest prawidłowy i pokazałam wydruki z usg I powiedział że widzi że zarodek nie rośnie ale to jest bardzo wczesna ciąża I postanowił zrobić mi drugie usg I na nim zauważył akcje serca ale bardzo wolną a poza tym wszystko jest zagnieżdżone prawidłowo itd. I zauważył wokół zarodka na górze drugi jakby pęcherzyk ale nie był w stanie określić co to czy to była ciąża bliźniaczą i po drugim takie coś zostało I podał nam namiary na koleżankę która zajmuje się specjalistycznie tymi zagadnieniami i tak zrobiliśmy termin był albo za miesiąc albo za 2 dni w poniedziałek I wybraliśmy w poniedziałek (z resztą lekarz nam mówił że koło środy żeby zobaczyć lub zależy kiedy będzie Wolny termin to może być ostatecznie trochę wcześniej). I już z lepszym nastawieniem przyszliśmy na umówiona wizytę w poniedziałek I Pani ginekolog dokładnie dr.n.med zerknęła na moje wyniki I pytała o ostatnia miesiaczke I przeszła do badania usg I mówiła wszystko co tam widzi i z resztą ja też widziałam to na monitorze przede mną i mówi że ciąża jest zywa i póki jest żywa i nie zobaczy nic niepokojącego to nas nie powie I mówi dalej że jest prawidłowy domek dla dziecka I że przez chwilę uchwyciła akcje serca ale jej znikło i szukała i szukała i mówi jednak nie to musiało jej się Nałożyć moje tętno i że jest to poronienie bo to kółeczko na górze które jest na górze to które piątkowy doktor określił jako ciążę bliźniaczą to był obrzęk zarodka I że robi się tak jak jest jakaś wada genetyczna to zdrowy organizm eliminuje taka ciążę i nie pozwala się jej rozwijać i mówi jak wcześniej była akcją serca a teraz nie ma to jest temat zakończony bo jakby wcale nie było akcji serca od początku to jeszcze by czekają chociaż w tamtym momencie mój pęcherzy ciążowy miał 2.42cm a jakby miał 2.5cm I do tej pory nie było by akcji serca to byłoby bardzo źle I również dala mi skier do szpitala ba nastepny dzień ale dzisiaj byłam w szpitalu i kazali mi przyjść dopiero jutro na czczo jeśli nie krwawie i dzisiaj zrobili mi tylko badania krwi do przyjęcia a przyjść mam jutro... a ja nie umiem sobie z tym poradzić i mój mąż tak samo bo do tej ciąży przygotowaliśmy się długo odstawiliśmy wszystkie używki chociaż wcześniej i tak żadne z nas nie paliło to na czas starań nie piliśmy alkoholu ani kawy żadnych używek tylko zdrowa dieta..a i co najlepsze po tak długich staraniach jak okazało się że jestem w ciąży to lekarz na wizycie 29 kwietnia na podstawie usg I obliczeń ost daty miesiączki powiedział że termin wypadnie na 23 grudnia to taki byłby nasz najlepszy prezent na święta po tym co przeszliśmy pomyślałam ale jednak nie będzie nam to dane to była tylko krótka chcwila szczęścia.. jutro mam się wstawić do lekarza ale niexwiem jak to zrobię...Przepraszam że taki długi wpis ale musiałam to z siebie wyrzucić
 
reklama
Witam,chciałabym podzielić się z wami moją historią poronienia,bo muszę to z siebie wyrzucić... O ciążę staraliśmy się bardzo długo i po wielu przejściach i zabiegu na usunięcie polipa endometrialnego dostaliśmy zielone światło aby móc znów działać i od grudnia 2023 r brałam dodatkowo ogestan inozytol 4000 który miał mi usprawnić owulację i wyrównać cykle i wybrałam już połowę 5 opakowania i dowiedziałam się o ciąży bardzo wcześnie bo 3 dni po spodziewanym okresie beta wyniosła 180 ml czyli bardzo wczesna ciąża 4 tydzień-lekarz ginekolog mi gratulował, i zlecił badanie na toksoplazmoze itp. Na początku 5 tygodnia dostałam delikatnych plamien i zadzwoniłam do mojego gina co robić bo akurat był na urlopie i powiedział że nic że to normalne na początku jak nie mam żadnych boli to jest ok i nic mi nie przepisał ale ja zapisałam ale ja poszłam do innej ginekolog i mówi że są plamienia i zrobiła mi usg mówi że jest bardzo wczesna ciąża i widać tylko pęcherzyk w jamie macicy 0.48cm I daka mi skier na kolejne badanie beta hcg I z nich wyszło że wzrosła do 1843.0 ślę nie darowałam bo martwiły mnie te plamienia i poszłam za 2 dni do drugiej bo miałam jeszcze te plamienia ale ona zrobiła mi usg mówi że jest tylko pęcherzyk a to co mam to nawet nie są plamienia że to nic I dala mi dwa skier na badanie beta które miałam zrobić tego samego dnia czyli w piątek i drugie w poniedziałek i zrobiłam w piątek wyszło mi 3461.0ml ale w poniedziałek nie zrobiłam bo byłam zapisana mojego lekarza prowadzącego który wrocil już z urlopu i 29 kwietnua poszłam do niego i mówi że wszystko jest dobrze,że widać pęcherzyk ciążowy i żółtkowy jest i mały zarodek 3,3mm I że za dwa dni prawdopodobnie byłoby widać bicie serca zarodka i dal mi kolejne badanie na krzywa cukrową bo miałam glukoze na czczo 94 a jak jest powyżej 92 to trzeba robić tą krzywa i ba drugi dzień pojechałam na to badanie z samego rana o 7 i o 9 byłam po badaniu bo to miałam zrobić po 1 godz i po 2 godz i w ten dzień uznaliśmy że powiemy moim rodzicom bo bardzo na to czekali i płakali razem z nami że szczęścia. Potem był weekend majowy i kolejna wizytę miała umówiona na 8 mają i z dobrym nastawieniem pojechaliśmy z mężem na tą wizytę a tam ginekolog mówi że nie widzi akcji serca i że zarodek ma tyle samo 3mm tak jak 9 dni wstecz i powiedział że jak nie pojawi się akcją serca to oznacza poronienie chybione i kazał zrobić znowu betę i przyjść za 2 dni w piątek. Na pobraniu tego samego dnia bety krew mi nie chciala leciec bylam kluta 5 razy i bardzo malutko się pobrało krwi ale wyniki przyszły i Beta wyszła wtedy 41810.70ml I tego samego dnia byliśmy w bazylice św Antoniego wtedy akurat była rocznica 360 lecia objawień św Antoniego i wcześniej też chodziliśmy tam i pisaliśmy intencje i prośby o nie stracenie ciąży,jej prawidłowy przebieg I rozwiązanie ale wtedy był szczególny dzień i mówił ksiądz na tej mszy że nikt nie odejdzie bez łaski o którą prosi św Antoniego bo ma on móc uzdrawiania . No i przyszedł ten felerny piątek i potwierdziło się najgorsze ciąża się nie rozwija,brak akcji serca i dostałam skierowanie do szpitala z rozpoznaniem poronienia chybionego ale z razem z mężem nie darowaliśmy tego i poszliśmy tego samego dnia jeszcze do innego ginekologa ubłagałam go żeby mnie przyjął i przyjął pokazałam mu wszystkie badania bety i mówi że przyrost jest prawidłowy i pokazałam wydruki z usg I powiedział że widzi że zarodek nie rośnie ale to jest bardzo wczesna ciąża I postanowił zrobić mi drugie usg I na nim zauważył akcje serca ale bardzo wolną a poza tym wszystko jest zagnieżdżone prawidłowo itd. I zauważył wokół zarodka na górze drugi jakby pęcherzyk ale nie był w stanie określić co to czy to była ciąża bliźniaczą i po drugim takie coś zostało I podał nam namiary na koleżankę która zajmuje się specjalistycznie tymi zagadnieniami i tak zrobiliśmy termin był albo za miesiąc albo za 2 dni w poniedziałek I wybraliśmy w poniedziałek (z resztą lekarz nam mówił że koło środy żeby zobaczyć lub zależy kiedy będzie Wolny termin to może być ostatecznie trochę wcześniej). I już z lepszym nastawieniem przyszliśmy na umówiona wizytę w poniedziałek I Pani ginekolog dokładnie dr.n.med zerknęła na moje wyniki I pytała o ostatnia miesiaczke I przeszła do badania usg I mówiła wszystko co tam widzi i z resztą ja też widziałam to na monitorze przede mną i mówi że ciąża jest zywa i póki jest żywa i nie zobaczy nic niepokojącego to nas nie powie I mówi dalej że jest prawidłowy domek dla dziecka I że przez chwilę uchwyciła akcje serca ale jej znikło i szukała i szukała i mówi jednak nie to musiało jej się Nałożyć moje tętno i że jest to poronienie bo to kółeczko na górze które jest na górze to które piątkowy doktor określił jako ciążę bliźniaczą to był obrzęk zarodka I że robi się tak jak jest jakaś wada genetyczna to zdrowy organizm eliminuje taka ciążę i nie pozwala się jej rozwijać i mówi jak wcześniej była akcją serca a teraz nie ma to jest temat zakończony bo jakby wcale nie było akcji serca od początku to jeszcze by czekają chociaż w tamtym momencie mój pęcherzy ciążowy miał 2.42cm a jakby miał 2.5cm I do tej pory nie było by akcji serca to byłoby bardzo źle I również dala mi skier do szpitala ba nastepny dzień ale dzisiaj byłam w szpitalu i kazali mi przyjść dopiero jutro na czczo jeśli nie krwawie i dzisiaj zrobili mi tylko badania krwi do przyjęcia a przyjść mam jutro... a ja nie umiem sobie z tym poradzić i mój mąż tak samo bo do tej ciąży przygotowaliśmy się długo odstawiliśmy wszystkie używki chociaż wcześniej i tak żadne z nas nie paliło to na czas starań nie piliśmy alkoholu ani kawy żadnych używek tylko zdrowa dieta..a i co najlepsze po tak długich staraniach jak okazało się że jestem w ciąży to lekarz na wizycie 29 kwietnia na podstawie usg I obliczeń ost daty miesiączki powiedział że termin wypadnie na 23 grudnia to taki byłby nasz najlepszy prezent na święta po tym co przeszliśmy pomyślałam ale jednak nie będzie nam to dane to była tylko krótka chcwila szczęścia.. jutro mam się wstawić do lekarza ale niexwiem jak to zrobię...Przepraszam że taki długi wpis ale musiałam to z siebie wyrzucić

Ten wpis jest tak chaotyczny i brakuje w nim znaków przystankowych, że nie da się tego przeczytać.
Szkoda, że w między czasie nie zbadałaś progesteronu.
Ile się staracie? Jakie badania macie wykonane?
 
Ten wpis jest tak chaotyczny i brakuje w nim znaków przystankowych, że nie da się tego przeczytać.
Szkoda, że w między czasie nie zbadałaś progesteronu.
Ile się staracie? Jakie badania macie wykonane?
Ja nie mogę, serio??? Czy Ty możesz czasem ugryźć się w palce i nic nie napisać?

@kiki90 trzymaj się. Nie ma słów, aby Cię teraz pocieszyć, musicie przejść przez to i z czasem będzie lepiej💙
 
Ostatnia edycja:
Na pewno jest Ci teraz ciężko. Na pocieszenie napisze, że też to przeszłam, w grudniu miałam zabieg, a teraz jestem w 14 tc. Trzymam za Was kciuki ❤️
 
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i zastanawiam się tylko czy robić badania genetyczne kosmowki czy dać sobie spokój z jednej strony zastanawia mnie dlaczego tak się stało a z drugiej strony wiele osób mi mowi że nic konkretnego na nich nie wyjdzie i jak stało się to pierwszy raz to było coś po prostu nie zależne od nas takie przykre zrządzenie losu..
 
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i zastanawiam się tylko czy robić badania genetyczne kosmowki czy dać sobie spokój z jednej strony zastanawia mnie dlaczego tak się stało a z drugiej strony wiele osób mi mowi że nic konkretnego na nich nie wyjdzie i jak stało się to pierwszy raz to było coś po prostu nie zależne od nas takie przykre zrządzenie losu..
Mam koleżankę z maluchem z wada genetyczna. Czysty przypadek, że pojawiła się ta wada. Wcześniejsze i późniejsze dziecko zdrowe.
 
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i zastanawiam się tylko czy robić badania genetyczne kosmowki czy dać sobie spokój z jednej strony zastanawia mnie dlaczego tak się stało a z drugiej strony wiele osób mi mowi że nic konkretnego na nich nie wyjdzie i jak stało się to pierwszy raz to było coś po prostu nie zależne od nas takie przykre zrządzenie losu..
Pytanie, czy jest Wam ta wiedza do czegoś potrzebna. Wady się zdarzają i najczęściej kolejne ciąże już są w porządku...
 
Bardzo mi przykro, ale na wiele rzeczy nie mamy wpływu, zazwyczaj po takich ciążach kolejna jest zdrowa. Jest wam teraz bardzo ciężko, ale w końcu wyjdzie słońce. 🥹
 
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i zastanawiam się tylko czy robić badania genetyczne kosmowki czy dać sobie spokój z jednej strony zastanawia mnie dlaczego tak się stało a z drugiej strony wiele osób mi mowi że nic konkretnego na nich nie wyjdzie i jak stało się to pierwszy raz to było coś po prostu nie zależne od nas takie przykre zrządzenie losu..
Jeśli chcesz zrobić pogrzeb, to badanie genetyczne bedzie potrzebne do ustalenia płci. Wtedy to już chyba warto dopłacić za pełne badanie w kierunku wad genetycznych. Natomiast mnie również dziwi tak jak @olka11135, że nie miałaś badanego progesteronu - szczególnie, że miałaś polip endometrialny. Do tego zaburzenia glikemii. Wydaje mi się, że potrzebujecie bardziej ogarniętego lekarza do przygotowań do ciazy. Swoją drogą, ja bym tego ogestanu więcej nie kupowwła ze względu na sukraloze, są inne preparaty z inozytolem i to lepszą formą.

Też miałam poronienie chybione w pierwszej ciąży, długo czułam się okropnie oszukana, więc współczuję.
 
reklama
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i zastanawiam się tylko czy robić badania genetyczne kosmowki czy dać sobie spokój z jednej strony zastanawia mnie dlaczego tak się stało a z drugiej strony wiele osób mi mowi że nic konkretnego na nich nie wyjdzie i jak stało się to pierwszy raz to było coś po prostu nie zależne od nas takie przykre zrządzenie losu..
po drugim poronieniu zrobiłam badanie płodu, wyszło że przyczyną była trisomia 16. Poszłam dalej i zrobiłam kariotyp i trombofilie. Wyszły mi nieprawidłowe 3 mutacje. Teraz staramy się kolejny raz i lekarz obstawił mnie lekami przeciw zakrzepowymi. Badania są drogie ale zawsze to jest jakiś trop co mogło być przyczyną…
 
Do góry