reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie zatrzymane

@Perlaa Bo nikt tak naprawdę nie wie, jak to będzie wyglądać. A nie chcą straszyć i opowiadać jak to może wygladać, bo kobiety różnie reagują.
Ogólnie - zgłaszasz się w piątek - i pewnie czekasz aż ktoś łaskawie przyjdzie Cię obejrzeć, I dopiero wówczas lekarz decyduje, co robić. I albo podadzą Ci tabletki i będą czekać, albo zrobią zabieg 🤷‍♀️
Osobiście wolałabym zabieg - bo nie czekasz na niewiadomą.

Jeśli chcesz zbadać płeć - to musisz ich poinformować przed zabiegiem lub w czasie poronienia "złapać" płód. Badanie nie jest refundowane, więc musisz za nie zapłacić - musisz też je sobie załatwić w zewnętrznym laboratorium (w tym także transport materiału).
 
reklama
A podanie tabletek jest chyba obowiązkową procedura więc nikt na żywca nie Cię nie wyłyżeczkuje jeśli nie ma Twojego zagrożenia życia bo mechaniczne otwieranie szyjki jest po prostu niexalecane
Skłaniam się ku tej wypowiedzi, takie same informacje otrzymałam w szpitalu we wrześniu 2021. Chodziłam z zatrzymaną ciążą (9+3) przez ponad dwa tygodnie. Tłumaczono mi, że tabletki są ogromnym ułatwieniem przed ewentualnym zabiegiem, zwłaszcza, jeśli planuje się kolejne ciąże. Możliwe, że oczyścisz się sama, ale to już trochę trwa i może być po prostu dla Ciebie niebezpieczne. I nie ma gwarancji, że po samooczyszczeniu i tak nie będzie trzeba zrobić łyżeczkowania.
Przykro mi, że musisz przez to przechodzić.
 
Bardzo Ci dziękuję za informację, trochę mnie to pociesza. A wiesz może jak wygląda sprawa z pobraniem próbki do badań? Czy robią z tym jakiś problem? Chciałabym zbadać płeć, żeby skorzystać ze skróconego macierzyńskiego.

Nie robią problemu, ale przy poronieniu w domu może być Ci ciężko "złapać" odpowiedni fragment. Takie badanie wykonuje się z kosmówki więc jednak najwygodniej im pobrać to w trakcie łyżeczkowania bo wiedzą czego szukać.
W szpitalu tylko zgłaszasz chęć pobrania materiału genetycznego najlepiej w roztworze soli fizjologicznej bo z bloczków parafinowych da się ale może być trudniej, później jeśli szpital ma umowę z jakąś pracownia genetyczna to oni to odsyłają, a jeśli nie to Ty to dostarczasz dlatego najlepiej znaleźć coś blisko żeby nie musiało jeździć kurierem.
Po odebraniu wyników zgłaszasz się do szpitala, szpital wystawia akt martwego urodzenia i z tym idziesz do urzędu. Po zarejestrowaniu dziecka przysługuje Ci skrócony urlop macierzyńki i zasiłek pogrzebowy jeśli zdecydujesz się na pochówek
 
Jeśli chcesz zbadać płeć - to musisz ich poinformować przed zabiegiem lub w czasie poronienia "złapać" płód. Badanie nie jest refundowane, więc musisz za nie zapłacić - musisz też je sobie załatwić w zewnętrznym laboratorium (w tym także transport materiału).
Dokładnie tak.
To wszystko jest idiotyczne i człowiek przechodzi to jakby za ścianą, ale takie są realia. Ja poszłam na siku i dosłownie "złapałam" w ostatnim momencie. To jest głupie, ale po podaniu tabletek polecałabym sikanie do słoika lub na sitko
 
Tak tak, już się orientowałam w tym temacie, mam wybrane laboratorium. Tylko zastanawiam się, czy nie będzie kręcenia nosem w szpitalu że wymyślam, bo i takie historie czytałam, tylko czy bez problemu pobiorą. Ja sama boję się że mogę nie dać rady tego zrobić, ale spróbować trzeba zwłaszcza jeśli mimo wszystko zacznie się w domu.
Nie powinno być kręcenia nosem, ja miałam jak najbardziej pozytywne doświadczenie, jeżeli chodzi o zabezpieczenie materiału do badań.

Gorzej było z uzyskaniem dokumentu ze szpitala o martwym urodzeniu, bo pani mi wmawiała, że takie coś wystawiają po 22 tygodniu ciąży. Ale narobiłam rabanu i się udało- zgodnie z prawem muszą wystawić taki dokument, z którym idzie się do urzędu
 
Właśnie ją zupełnie nie wiem jak to ma wyglądać... Żaden lekarz (a byłam u dwóch żeby potwierdzić brak akcji serca i w szpitalu) nie chciał mi nic powiedzieć, mimo że pytałam. W szpitalu usłyszałam tylko że mam w piątek się zgłosić i tyle. Jestem zdruzgotana, a w domu dwójka dzieci dlatego zależy mi żebym jak najmniej czasu spędziła w szpitalu, a z drugiej strony chcę to już mieć za sobą.
Przede wszystkim bardzo mi przykro ze Cię to spotkało ….
W listopadzie 2022 przechodziłam to samo …
Zaczęłam plamić w domu … po 3 dniach usg , pęcherzyk dalej był, za kilka dni kontrola i to samo … dostałam skierowanie do szpitala …
Tabletki do pochwowo dostałam zaraz po przyjęciu … ale nic wiecej nie krwawiłam , trochę bardziej brzuch bolał … na wieczór dostałam druga dawkę leków … rano usg - pęcherzyk dalej w macicy ale już dużo bliżej szyjki macicy …
Lekarka stwierdziła ze spróbujemy jeszcze jeden dzień z lekami … jeśli się nie uda to na następny dzień z rana łyżeczkowanie …
Nie udało mi się poronic przy pomocy tabletek ale super otwarły szyjkę macicy i pęcherzyk był już bardzo bardzo blisko ujścia wiec łyżeczkowanie dzieki tabletkom było szybkim i wbrew pozorom delikatnym zabiegiem …
 
reklama
Do góry