Witajcie dziewczyny! Mój synek do niedawna domagał się lulania, noszenia na rękach, przytulania lub zasypiał z butlą kaszki. Przez sen myłam mu ząbki i delikatnie odnosiłam do łóżka. Niestety cały proces usypiania trwał godzinę albo i dłużej i w tym czasie musiał być na rękach (koniecznie u mnie). Było to bardzo męczące i stresujące, i bałam się, że jeszcze długo nie minie. Próby kładzenia do łóżeczka, uspokajania gdy płakał i ponownego odkładania nie powiodły się, ponieważ po pierwsze ja tego nie wytrzymywałam, a po drugie po takiej akcji mały przez sen miał spazmy, budził się co chwilę i był bardzo bardzo niespokojny. A czasem tak płakał, że aż wymiotował. Stwierdziłam, że nie ma to większego sensu, a ja chyba nie mam odpowiedniego charakteru do tej metody...
W każdym razie, od mniej więcej 10 dni maluszek zaczął zasypiać sam. Najwyraźniej sam do tego dojrzał - pewnego wieczora, gdy nosiłam go na rękach, pokazał mi rączką łóżeczko, włożyłam go tam, sama usiadłam na naszym (męża i moim) łóżku, Maksio posiedział w łóżeczku, tulił się do kołderki, położył się na brzuszku na kołdrze i zasnął. Byłam w szoku. Teraz każdego wieczora odnoszę go do łóżka przed zaśnięciem i sytuacja się powtarza. Czasem trochę płacze, wtedy wystarczy go na chwilę przytulić i z powrotem położyć. Najważniejsze jest to, żeby był to taki moment, kiedy dziecko jest już śpiące i chce spać, a nie moment, kiedy ja chciałabym, żeby usnął (a on jest jeszcze w nastroju do zabawy).
Podobnie było ze smoczkiem (też bałam się, że będzie ssał smoka bardzo długo) - sam zrezygnował, gdy skończył 9 miesięcy. A wyobrażam sobie, co by się działo, gdybym próbowała go odzwyczaić na siłę. Ale, oczywiście, byłam w dobrej sytuacji, że dziecko samo nie chciało smoka - brat mojego męża, podobno, ssał smoczek do 7 roku życia!! (oczywiście tylko w domu, ale to przecież gruba gruba przesada!).
Może i Wasze dzieciaczki same zechcą w pewnym momencie zasypiać w swoim łóżku? Tego serdecznie życzę i pozdrawiam!
P.S. Nie zrozumcie mnie tak, że uważam, że dziecku należy pozwolić spać z rodzicami czy ssać smoczek tak długo, jak tego chce. Absolutnie nie. Ale może czasem, gdy różne sposoby zawodzą, warto poczekać jeszcze chwilkę i maluch sam podejmie decyzję.