reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

samodzielne zasypianie

hejka to ja mam chyba najlepiej z was bo moj synek majacy teraz 1,5 roczku zasypia sam w swoim lozeczku od 4 m-ca zycia.noce przesypia mi gdzies w ok 6 m-ca.zeby oduczyc go nocnego jedzonka zaczelam w nocy zamiast cysia podawac mu herbatke a pozniej juz tylko wode przegotowana.maly stwierdzil ze nie ma po co wstawac bo po jakis dwoch tygodniach przesypial mi cale noce.fakt ze kazdego dnia rano jest taki alarm z jego strony ze szok-cala butla jest wypita w przeciagu minuty:-)..
samego zasypiania uczylam malego podobna metoda super niani...jak mocno plakal zachodzilam do niego ale wydaje mi sie ze z niemowleciem bylo mi latwiej..gdybym miala w chwili obecnej uczyc mojego uparciucha tego to pewnie wiecej by mnie to nerwow kosztowalo..
 
reklama
Witajcie dziewczyny! Mój synek do niedawna domagał się lulania, noszenia na rękach, przytulania lub zasypiał z butlą kaszki. Przez sen myłam mu ząbki i delikatnie odnosiłam do łóżka. Niestety cały proces usypiania trwał godzinę albo i dłużej i w tym czasie musiał być na rękach (koniecznie u mnie). Było to bardzo męczące i stresujące, i bałam się, że jeszcze długo nie minie. Próby kładzenia do łóżeczka, uspokajania gdy płakał i ponownego odkładania nie powiodły się, ponieważ po pierwsze ja tego nie wytrzymywałam, a po drugie po takiej akcji mały przez sen miał spazmy, budził się co chwilę i był bardzo bardzo niespokojny. A czasem tak płakał, że aż wymiotował. Stwierdziłam, że nie ma to większego sensu, a ja chyba nie mam odpowiedniego charakteru do tej metody...
W każdym razie, od mniej więcej 10 dni maluszek zaczął zasypiać sam. Najwyraźniej sam do tego dojrzał - pewnego wieczora, gdy nosiłam go na rękach, pokazał mi rączką łóżeczko, włożyłam go tam, sama usiadłam na naszym (męża i moim) łóżku, Maksio posiedział w łóżeczku, tulił się do kołderki, położył się na brzuszku na kołdrze i zasnął. Byłam w szoku. Teraz każdego wieczora odnoszę go do łóżka przed zaśnięciem i sytuacja się powtarza. Czasem trochę płacze, wtedy wystarczy go na chwilę przytulić i z powrotem położyć. Najważniejsze jest to, żeby był to taki moment, kiedy dziecko jest już śpiące i chce spać, a nie moment, kiedy ja chciałabym, żeby usnął (a on jest jeszcze w nastroju do zabawy).
Podobnie było ze smoczkiem (też bałam się, że będzie ssał smoka bardzo długo) - sam zrezygnował, gdy skończył 9 miesięcy. A wyobrażam sobie, co by się działo, gdybym próbowała go odzwyczaić na siłę. Ale, oczywiście, byłam w dobrej sytuacji, że dziecko samo nie chciało smoka - brat mojego męża, podobno, ssał smoczek do 7 roku życia!! (oczywiście tylko w domu, ale to przecież gruba gruba przesada!).
Może i Wasze dzieciaczki same zechcą w pewnym momencie zasypiać w swoim łóżku? Tego serdecznie życzę i pozdrawiam!

P.S. Nie zrozumcie mnie tak, że uważam, że dziecku należy pozwolić spać z rodzicami czy ssać smoczek tak długo, jak tego chce. Absolutnie nie. Ale może czasem, gdy różne sposoby zawodzą, warto poczekać jeszcze chwilkę i maluch sam podejmie decyzję.
 
widzę, ze dajecie sporo pomocnych rad jak przkonac Brzdąca do własnego łóżeczka :-) u nas będzi etrzeba jeszcze z tym poczekać - na chwilię obecną jesteśmy w trakcie odstawiania od piersi, więc jeden stres Julence wystarczy :tak: ale myślę, że przed świętami będzie trzeba dokonac tego przełomu: zaopatrzyłam się w stosowną literaturę ("uśnij wreszcie" i "każde dziecko może nauczyć się samodzielnie zasypiać") i dużo silnej woli ;-) będę informowała o postępach!
 
Witajcie. Mam prawie dwuletnią córkę. Nigdy nie miałam problemu z jej zasypianiem. Od samego początku kładłam ją spać, mówiłam dobranoc, dawałam całusa, gasiłam światło i wychodziłam z pokoju. Na początku płakała trochę, ale starałam się do niej nie iść. Gdy widziała, że rodzice nie przychodzą zasypiała. Tak jest do dzisiaj. Gdy jest w ciągu dnia śpiąca, woła smoczka i idzie do swojego łóżeczka. Wieczorem wie, że po kąpieli dostaje butle z mlekiem i zaraz jest pora na spanie.Odkąd ukończyła rok śpi sama w pokoju. Kiedyś słyszałam od swoich koleżanek, które mają dzieci w podobnym wieku, że jestem złą matką, bo pozwalam dziecku płakać i nie pójdę do niej. Słuchałam i nie przejmowałam się tym. Teraz te same koleżanki lulają swoje dzieci do snu. Noszą na rękach, muszą leżeć z nimi dosyć długi czas, bo przyzwyczaili do obecności rodziców i teraz jest im bardzo ciężko oduczyć.
Radze wszystkim mama, które maja podobny problem, aby powolutku oduczały dzieci, swojej obecności pryz nich podczas zasypiania. na początku wychodzenie z pokoju i wracanie ( gdy będzie dziecko płakało) po 5 minutach. Pod żadnym pozorem nie wyciągać dziecka z łóżeczka, bo potem ciężko będzie je z powrotem wsadzić. Wejść do pokoju, wytłumaczyć, że mama jest obok, że nic mu się nie stanie. Potem przeciągnąć czas wchodzenia do pokoju o kolejne 5 minut. Zapewniam was, że nic się nie stanie dziecko jak trochę poplącze w łóżeczko. Jemu się krzywda nie dzieje. Po prostu płaczem wymusza to co chce. Gdy się przekona, że płacz nie pomaga, że rodzice nie reagują, że nie przyjdą w końcu zaśnie. Nauczy się powoli, że nie trzeba mu mamy do zasypiania.
Powodzenia
mama Martynki
Martynkowy blog
 
Hej. Ja moją córkę uczyłam "stopniowo" samodzielności w zasypianiu, tzn. ona w łóżeczku ja na podłodze przy łóżeczku (ale nie można patrzeć na dziecko i rozmawiać). Potem "oddaliłam" się pod drzwi i w końcu któregoś dnia powiedziałam, że muszę iść siusiu i wyszłam. Po pewnym czasie weszłam do pokoju Zuzi a ona smacznie spała... Ważne żeby być konsekwentnym i przetrzymać płacz i protesty.
 
U nas z zasypianiem nigdy problemow nie bylo, odkad skonczyl 5 miesiecy mieszka w swoim pokoiku:)). Zawsze pieknie zasypial, po wieczornej toalecie, kladziemy syna do lozeczka, czytamy bajeczke, zapalamy lampke nocna i mowimy dobranoc. On sobie jeszcze troche pobarazkuje i zasypia. Czasami zdarza sie, ze sobie poplacze, bo ma swoje humorki, ale zazwyczaj no problem:tak::-)
 
Od kilku tygodni córcia zasypia sama.
Nie nalegałam. Poprostu pewnego wieczoru po kąpieli powiedziała "mamusiu idź siobie do łazienki i ziajmij się śwoimi śplawami, Madzia idzie śpać i nie ziośtawiaj mi światełka (to z Kubusia)" i tak już zostało.
Kąpiemy się, całuję ją na dobranoc okrywam kołderką, gaszę lampeczkę i idę sprzątać łazienkę po kąpieli.
Kiedy zaglądam do małej za kilka minut słodko śpi.
 
moja córka nie zasypia sama, muszę położyć się z nią na łÓżku i wtedy ona zasypia w 10- 15 minut. przekładam je do łÓżeczka jak już śpi dobrą godzinę.jakiś czas temu (bo teraz ma 2,5 roku)kładłam ja do łÓżeczka i wychodziłam a ona zasypiała bez płaczu.kłopoty zaczęły sie jak pojechałam z nią na wieś do mojej mamy. jako że to nowe miejsce to musiałam z nią leżeć, jak wróciłyśmy do domu to już nie chciala sama zasypiać. jak tylko kładlam ją do łÓżeczka to od razu zaczyna płakać. i tak teraz muszę z nią leżec aż zaśnie, a czasem zdaża się że zasnę szybciej od niej.
 
No ja takiego problemu nie mam i nie miałam z moim synkiem. Odkąd skończył 4 miesiące zasypia sam w swoim łóżeczku (gaszę światło, zamykam drzwi i mały idzie spać), jeść w nocy też przestał jak miał 4 mies. A teraz kładę go do łóżeczka czytam bajkę, gaszę światło i to jest sygnał do spania, w nocy śpi bardzo ładnie i już od ponad 2 tygodni bez pieluszki (i jak narazie bez wpadki)
 
reklama
Oli raczej zasypia sama,ale czasem ma takie swoje cięzkie dni - wtedy kładę się z Nia do łózka i usypiamy razem
ostatnio coraz czesciej właczam jej bajkę i wychodze z pokoju
za kilka minut już spi
 
Do góry