Jezu, dziewczyny, jak wy znajdujecie czas na BB?? Ja próbuję coś napisać od kilku dni i dupa! W końcu dziś się może uda...
Ja również nie załapałam się na sierpień, nie wiem, czy pamiętacie, że mnie odesłali do domu pomimo, że mi pękł pęcherz, abym sobie spokojnie w domku poczekała na skurcze... no i tak spokojnie sobie z mężem poczekalismy....no dobra...trochę pomogliśmy i ....ruszyło Pojechałam do szpitala o 23 zdziwiona że pół godziny po przytulanku zaczęłam mieć skurcze...od razu co 3 minuty!
Niestety poród zakończył się cesarką bo miałam 8 cm i ani mm więcej a mała zaczynała tracić puls. Więc podsunęli mi papierek do podpisania i heja.Cała akcja potoczyła się po tym szybciutko...i po ok 15 minutach Alicja była już na świecie. Niestety ja była w znieczuleniu ogólnym, więc nic nie pamiętam...resztę znam jedynie z opowiadań męża. W kazdym razie 02.09.2009 o g 5.18 urodziła się Alicja z wagą 3250 i 50 cm Jest zdrowiutka i daje rodzicom znać, że jest.
A ja powoli dochodzę do siebie, choć rana ciągnie jak cholera...no i zauważyłam coś u siebie...mam takie wysokie libido, że mogłabym męża tu i teraz ach te hormony...
Ja również nie załapałam się na sierpień, nie wiem, czy pamiętacie, że mnie odesłali do domu pomimo, że mi pękł pęcherz, abym sobie spokojnie w domku poczekała na skurcze... no i tak spokojnie sobie z mężem poczekalismy....no dobra...trochę pomogliśmy i ....ruszyło Pojechałam do szpitala o 23 zdziwiona że pół godziny po przytulanku zaczęłam mieć skurcze...od razu co 3 minuty!
Niestety poród zakończył się cesarką bo miałam 8 cm i ani mm więcej a mała zaczynała tracić puls. Więc podsunęli mi papierek do podpisania i heja.Cała akcja potoczyła się po tym szybciutko...i po ok 15 minutach Alicja była już na świecie. Niestety ja była w znieczuleniu ogólnym, więc nic nie pamiętam...resztę znam jedynie z opowiadań męża. W kazdym razie 02.09.2009 o g 5.18 urodziła się Alicja z wagą 3250 i 50 cm Jest zdrowiutka i daje rodzicom znać, że jest.
A ja powoli dochodzę do siebie, choć rana ciągnie jak cholera...no i zauważyłam coś u siebie...mam takie wysokie libido, że mogłabym męża tu i teraz ach te hormony...