reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

pyscek ja jestem :)

powoli wracam do świata żywych, zatoki jeszcze męczą ale nie jest już tak fatalnie jak kilka dni temu :tak:

jak tam samopoczucie przed piątkową wizytą u Gina?
 
reklama
stresuje się i boje jak diabli ... :-( mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze że dzidziuś i serduszko już będzie :-) bo sama wiesz jak zależy mi na tej ciąży...

a gdzie pouciekały wszystkie staraczki ??
 
pyscek wiem, wiem, że bardzo Ci zależy, to normalne!

wiem, że się stresujesz ale wszystko będzie dobrze, INACZEJ BYĆ NIE MOŻE !!!!

serduszko na pewno zobaczycie i z dzidziusiem wszystko będzie ok bo jak ja coś mówię to tak będzie :-D:-D:-D:-D

staraczki pewnie się starają a mamuśki z tego wątku pewnie zalatane i zabiegane. :sorry2:
 
Pyscek
Do wizyty coraz blizej :) wszystko na pewno bedzie w porzadku :) A lekarz powinien jak najbardziej wpuscic meza :) nam ani razu nie odmowiono :) przygotuj sobie pudelko chusteczek pod raka, ja sie poplakalam, jak pierwszy raz zobaczylam serduszko malego :)

Karola
A jak u Ciebie? Jeszcze 7 tygodni do wielkiego dnia :) wszystko juz przygotowane? uprane, poprasowane? (jak nie... to sie nie przejmuj, na biezaco bedziesz nadrabiac ;) )
 
u mnie niestety złe wieści po wizycie ... niestety ... nie ma serduszka, ciąża rozwija się nieprawidłowo mam tydz leżeć i brać leki - 30 wizyta, albo wszystko się rozwinie albo poronię do tego czasu ...
unhappy.gif.pagespeed.ce.n1XZpFA-3P.gif
 
pyscek no żeby to trzasło..... ale słuchaj jeszcze nic straconego!!!
znajoma w pierwszej ciąży poszła do Gina też jakoś koło 8 tygodnia, lekarz powiedział jej , że serduszka nie widać i z tej ciąży nic nie będzie, znajoma przepłakała cały tydzień, za 2 tygodnie poszła do innego lekarza z nastawieniem, że dostanie jakieś lekki wczesnoporonne a tu niespodzianka, serduszko jest, pięknie bije, z maluszkiem wszystko jest ok. Teraz synek ma już 5 lat i rozwija się świetnie! Tak więc Monia, no stress, to tylko diagnoza jednego lekarza, albo idź do innego albo poczekaj do następnej wizyty, wtedy będzie już wszystko pewniejsze i będziesz wiedziała na czym stoisz.

ale ja nadal jestem dobrej myśli i mocno wierzę, że wszystko będzie tak jak u tej mojej znajomej, najpierw stress i nerwy ale potem wszystko dobrze się skończy :tak:

vinverde poprane mam na razie białe, kolorowych jeszcze nie prałam, 28.05 mam wizytę u Gina i już nie wracam do pracy więc będę miała więcej czasu na szykowanie. Dwa razy jak wypiorę ciuszki i uprasuję to chyba starczy, co?

kurde, muszę się brać za pakowanie torby do szpitala, ajć... kiedy to zleciało, dopiero co były II kreski a już torbę do szpitala trzeba pakować :-D
 
Karola, wiem moja przyjaciółka też tak miała z trzecią ciążą poszła i okazało się że ciąża się nie rozwija lekarz dał jej 2 tyg poszła na wizytę z przekonaniem że dostanie skierowanie do szpitala .. okazało się że był maluszek i serduszko a dziś jest w 35 tyg ciąży ...
ale ja i tak nastawiam się na najgorsze abym potem mogła inaczej to przeżyć, lub abym miała miłe rozczarowanie... wszystko okaże się za tydzień ..
 
trochę was podczytuję ostatnio... pyscek strasznie mi przykro i trzymam za Ciebie kciuki.. może jeszcze nic straconego... powodzenia
 
reklama
Pyscek, tak bardzo Cię rozumiem. Ja też bardzo boję się i nastawiam na najgorsze. Moja poprzednia ciąża była ciążą biochemiczną, szybko się skończyła a wraz z nią uleciały moje nadzieje. Teraz boję się nawet testować, bo jeśli zobaczę znów dwie kreski, to będę obawiać się, że znów skończy się jak poprzednio. Tyle, co ja się wtedy naryczałam, to mąż wie tylko. No ale... trzymam kciuki. Tak jak dziewczyny piszą, sprawa nie jest przesądzona. Najgorsze jest to oczekiwanie. Co będzie następnego dnia: ile pokaże betaHCG, co powie lekarz na następnej wizycie... trochę jak czekanie na wyniki bardzo ważnego egzaminu.
 
Do góry