Ja powoli dostaje tzw. jobla. łatwo komuś powiedzieć "zluzuj", ech to się tak tylko mówi, to się tak nie da..pstryk...i już...
A jeszcze Wam coś opowiem.
Wczoraj z P. byliśmy na zakupach w markecie. Tak łazimy, oglądamy, łazimy..itd. I tak gdzieś na wysokości otwartych lodówek z jogurtami i innymi pierdołami stoi sobie dziewczyna; niewysoka, z długimi czarnymi włosami. W lewej rece COŚ trzymała, zaciekawieni dziwnym pakunkiem podeszliśmy bliżej. Bedąc dość blisko przetarliśmy oczy ze zdumienia. Tym "pakunkiem" okazało się niemowlę. Ubrane w same śpioszki, bez czapeczki, bez rożka bez niczego. Dziewczyna trzymała je jak bochenek chleba, na jednej dłoni zmieściło jej się całe maleństwo, które ułożone było twarzyczką do ziemi. Momentalnie nóż w kieszeni się nam otworzył i czarne myśli nawiedziły głowę.
Może ja się nie znam, może nie wiem jak należy trzymać dziecko, no ale chyba nie tak.... Miałam ochotę udusić tą matkę i zabrać jej to maleństwo