reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Strata ojca dziecka, depresja, psycholog

Dołączył(a)
2 Wrzesień 2023
Postów
1
Hej,

Gdzie znajdę dobra darmową lub NFZ pomoc psychiatryczna?

Nie daję już rady, jestem w 30t ciąży, mój partner popełnił samobójstwo, jest coraz gorzej. Zostałam bez pracy, nie miałam umowy. Nie wiem czy lada dzień nie wyrzuca mnie z mieszkania, nawet nie wiem kiedy płaciliśmy ostatni czynsz. Jest mi już głupio pożyczać pieniądze, a w poradni zdrowia psychicznego dali mi termin na styczeń, mimo kartki od ginekologa z adnotacja PILNE. Zapisałam się prywatnie, jednak jest to termin za miesiąc i nawet mnie na to nie stać. Za dwa miesiące rodzę, jeśli dożyję. Dziecko jest zdrowe, ale powoli kończą mi się siły i tracę ochotę, nie chce tak żyć i zmarnować dziecku życia, do tego stopnia, ze mysle o porodzie i oddaniu dziecka po zapewnieniu mu bliskości przez ten pierwszy czas, żeby miało odrobine tej miłości, którą w sobie mam. Nie wiem co robić. Udaję przed wszystkimi, ze sobie radzę, a nie wychodzę z domu i głównie płaczę. Pęka mi serce, codzień obwiniam się o smierć człowieka którego kochałam, nosząc pod sercem jego dziecko, któremu szkodzę swoim smutkiem, przez co czuje się jak najgorsza matka.

Psycholog do którego chodziłam radzi się nie denerwować i nie obwiniać, zająć czymś. Wiem, ze nic mi nie pomoże na tęsknotę i ból, który pozostał, ale póki mam siłę jeszcze walczyć potrzebuję pomocy kogoś, kto nie będzie rzucał banałami. Męczą mnie spotkania i interakcje z innymi, bo z obawy przed ich zmartwieniem i ciągłym kontrolowaniem co u mnie, udaję. Jak tylko zamykam drzwi wyję na podłodze w przedpokoju godzinami. Nie chce już żyć, męczę się i staram w miarę tylko dla dziecka ażeby zapewnić mu absolutne minimum do życia. Ciężko czyta mi się cokolwiek o tematyce ciążowej czy patrzy na szczęśliwe pary. Jakiekolwiek pary. Przeglądanie internetu to dramat przez wyskakujące mi reklamy. Czuje się okropnie, bo nie stać mnie nawet na to głupie minimum. Unikam wszystkiego, nie wiem co będzie po porodzie. Czuję się bardzo samotna mimo tego stworka pod serduszkiem. Próbuję znaleźć teraz jakikolwiek sposób żeby choć trochę stanąć na nogi, a kończę całym dniem leżenia w łóżku po probie pozmywania naczyń. Wychodzę tylko do lekarza. Gdyby nie znajomi pewnie nie miałabym co jeść, bo gotowanie jest dla mnie wyzwaniem. Wszystko jest wyzwaniem i stało się tak trudne, że nie wiem jak przeżyłam ostatnie miesiące. Staram się jak mogę żeby nie szkodzić dziecku swoim smutkiem, ale pękam coraz częściej.



Chyba potrzebowałam się wygadać, bo nikomu jeszcze nie mówiłam o tym wszystkim.



Chciałam tylko spytać gdzie znajdę pomoc. Nie wiem czy to dobre miejsce, nie znalazłam innego. Dbajcie proszę o swoich partnerów i doceniacie ich. Rozmawiajcie ze sobą. Mój był cudownym, ale bardzo zagubionym człowiekiem, bardzo za nim tęsknię, ale teraz muszę skupić się na teraz i przyszłości.
 
reklama
Bardzo mi przykro z powodu tego co przeszlas. Mimo wszystko dajesz rade i na pewno wszystko się poukłada. Potrzebujesz tylko wsparcia i czasu.
Może tak na szybko spróbuj się skontaktować z tą fundacja (w załączniku screen) mają bezpłatne konsultacje psychologiczne telefoniczne. Zawsze to na początek jakieś wsparcie. Może uda się że pokierują Cię dalej gdzie uzyskasz długoterminowa pomoc.

Może że @aniaslu coś jeszcze podrzuci.
 

Załączniki

  • 3201c4e4-334c-4b5c-9477-80bd5bb255a8.jpeg
    3201c4e4-334c-4b5c-9477-80bd5bb255a8.jpeg
    62,8 KB · Wyświetleń: 46
@abrakadabra77 przyjmij proszę kondolencje z powodu straty ukochanego. Jesteś w żałobie, trudno tu doszukiwać się radości i radzenia sobie. Nie każdy to potrafi. By było ci łatwiej dotrwać do dnia porodu, a potem decydować co dalej warto zglosic sie do ośrodka interwencji kryzysowej. Oni pomoga w tych pierwszych momentach przetrwać trudne chwile. Mają również pomóc psychologiczna, nie będziesz w tym wszystkim sama. Tyle na pierwszy rzut.

O resztę również przywołam @aniaslu. Ona bardziej się w temacie orientuje. Możesz też do niej napisać wiadomość prywatną.

Wbrew temu, co się w tobie dzieje jesteś bardzo dzielna osoba i mama. Troszczysz się o siebie i o dziecko. Starasz się z całych sił, choć jak sama wspominasz to już ich resztki. Napisałaś, powiedziałaś o tym głośno. Szukasz pomocy gdzie się da. To naprawdę duża praca i bardzo dobry początek. Dużo płaczesz. Po stracie bliskiej osoby to normalne. Trzeba pozwolić łzom płynąć. Ważne jednak by nie dawać się beznadziei. I choć trudno ci dziś w to uwierzyć, naprawdę nie jesteś winna śmierci ukochanego. Za jakiś czas będziesz umiała spojrzeć na sytuację inaczej. Jednak do tego trzeba czasu. Pozwól sobie na niego. To banały, ale takie rany leczy czas. Nie ma innego lekarstwa. To wspaniałe, że chcesz pójść na terapię. Życzę ci byś znalazla dobra osobę, która pomoże ci to wszystko zrozumieć. Gdybyś jeszcze czegoś potrzebowała, to dawaj znac.
 
Z całego serca podziwiam siłę jaką w sobie masz ❤️ Mam nadzieję, że nasza szefowa będzie mogła Ci pomóc. Nie poddawaj się, przeżyjesz to i będziesz tylko silniejsza!
 
Hej,

Gdzie znajdę dobra darmową lub NFZ pomoc psychiatryczna?

Nie daję już rady, jestem w 30t ciąży, mój partner popełnił samobójstwo, jest coraz gorzej. Zostałam bez pracy, nie miałam umowy. Nie wiem czy lada dzień nie wyrzuca mnie z mieszkania, nawet nie wiem kiedy płaciliśmy ostatni czynsz. Jest mi już głupio pożyczać pieniądze, a w poradni zdrowia psychicznego dali mi termin na styczeń, mimo kartki od ginekologa z adnotacja PILNE. Zapisałam się prywatnie, jednak jest to termin za miesiąc i nawet mnie na to nie stać. Za dwa miesiące rodzę, jeśli dożyję. Dziecko jest zdrowe, ale powoli kończą mi się siły i tracę ochotę, nie chce tak żyć i zmarnować dziecku życia, do tego stopnia, ze mysle o porodzie i oddaniu dziecka po zapewnieniu mu bliskości przez ten pierwszy czas, żeby miało odrobine tej miłości, którą w sobie mam. Nie wiem co robić. Udaję przed wszystkimi, ze sobie radzę, a nie wychodzę z domu i głównie płaczę. Pęka mi serce, codzień obwiniam się o smierć człowieka którego kochałam, nosząc pod sercem jego dziecko, któremu szkodzę swoim smutkiem, przez co czuje się jak najgorsza matka.

Psycholog do którego chodziłam radzi się nie denerwować i nie obwiniać, zająć czymś. Wiem, ze nic mi nie pomoże na tęsknotę i ból, który pozostał, ale póki mam siłę jeszcze walczyć potrzebuję pomocy kogoś, kto nie będzie rzucał banałami. Męczą mnie spotkania i interakcje z innymi, bo z obawy przed ich zmartwieniem i ciągłym kontrolowaniem co u mnie, udaję. Jak tylko zamykam drzwi wyję na podłodze w przedpokoju godzinami. Nie chce już żyć, męczę się i staram w miarę tylko dla dziecka ażeby zapewnić mu absolutne minimum do życia. Ciężko czyta mi się cokolwiek o tematyce ciążowej czy patrzy na szczęśliwe pary. Jakiekolwiek pary. Przeglądanie internetu to dramat przez wyskakujące mi reklamy. Czuje się okropnie, bo nie stać mnie nawet na to głupie minimum. Unikam wszystkiego, nie wiem co będzie po porodzie. Czuję się bardzo samotna mimo tego stworka pod serduszkiem. Próbuję znaleźć teraz jakikolwiek sposób żeby choć trochę stanąć na nogi, a kończę całym dniem leżenia w łóżku po probie pozmywania naczyń. Wychodzę tylko do lekarza. Gdyby nie znajomi pewnie nie miałabym co jeść, bo gotowanie jest dla mnie wyzwaniem. Wszystko jest wyzwaniem i stało się tak trudne, że nie wiem jak przeżyłam ostatnie miesiące. Staram się jak mogę żeby nie szkodzić dziecku swoim smutkiem, ale pękam coraz częściej.



Chyba potrzebowałam się wygadać, bo nikomu jeszcze nie mówiłam o tym wszystkim.



Chciałam tylko spytać gdzie znajdę pomoc. Nie wiem czy to dobre miejsce, nie znalazłam innego. Dbajcie proszę o swoich partnerów i doceniacie ich. Rozmawiajcie ze sobą. Mój był cudownym, ale bardzo zagubionym człowiekiem, bardzo za nim tęsknię, ale teraz muszę skupić się na teraz i przyszłości.
Proszę napisz do mnie prywatnie, sprawdzimy, jak Ci można pomóc.
 
reklama
Hej,

Gdzie znajdę dobra darmową lub NFZ pomoc psychiatryczna?

Nie daję już rady, jestem w 30t ciąży, mój partner popełnił samobójstwo, jest coraz gorzej. Zostałam bez pracy, nie miałam umowy. Nie wiem czy lada dzień nie wyrzuca mnie z mieszkania, nawet nie wiem kiedy płaciliśmy ostatni czynsz. Jest mi już głupio pożyczać pieniądze, a w poradni zdrowia psychicznego dali mi termin na styczeń, mimo kartki od ginekologa z adnotacja PILNE. Zapisałam się prywatnie, jednak jest to termin za miesiąc i nawet mnie na to nie stać. Za dwa miesiące rodzę, jeśli dożyję. Dziecko jest zdrowe, ale powoli kończą mi się siły i tracę ochotę, nie chce tak żyć i zmarnować dziecku życia, do tego stopnia, ze mysle o porodzie i oddaniu dziecka po zapewnieniu mu bliskości przez ten pierwszy czas, żeby miało odrobine tej miłości, którą w sobie mam. Nie wiem co robić. Udaję przed wszystkimi, ze sobie radzę, a nie wychodzę z domu i głównie płaczę. Pęka mi serce, codzień obwiniam się o smierć człowieka którego kochałam, nosząc pod sercem jego dziecko, któremu szkodzę swoim smutkiem, przez co czuje się jak najgorsza matka.

Psycholog do którego chodziłam radzi się nie denerwować i nie obwiniać, zająć czymś. Wiem, ze nic mi nie pomoże na tęsknotę i ból, który pozostał, ale póki mam siłę jeszcze walczyć potrzebuję pomocy kogoś, kto nie będzie rzucał banałami. Męczą mnie spotkania i interakcje z innymi, bo z obawy przed ich zmartwieniem i ciągłym kontrolowaniem co u mnie, udaję. Jak tylko zamykam drzwi wyję na podłodze w przedpokoju godzinami. Nie chce już żyć, męczę się i staram w miarę tylko dla dziecka ażeby zapewnić mu absolutne minimum do życia. Ciężko czyta mi się cokolwiek o tematyce ciążowej czy patrzy na szczęśliwe pary. Jakiekolwiek pary. Przeglądanie internetu to dramat przez wyskakujące mi reklamy. Czuje się okropnie, bo nie stać mnie nawet na to głupie minimum. Unikam wszystkiego, nie wiem co będzie po porodzie. Czuję się bardzo samotna mimo tego stworka pod serduszkiem. Próbuję znaleźć teraz jakikolwiek sposób żeby choć trochę stanąć na nogi, a kończę całym dniem leżenia w łóżku po probie pozmywania naczyń. Wychodzę tylko do lekarza. Gdyby nie znajomi pewnie nie miałabym co jeść, bo gotowanie jest dla mnie wyzwaniem. Wszystko jest wyzwaniem i stało się tak trudne, że nie wiem jak przeżyłam ostatnie miesiące. Staram się jak mogę żeby nie szkodzić dziecku swoim smutkiem, ale pękam coraz częściej.



Chyba potrzebowałam się wygadać, bo nikomu jeszcze nie mówiłam o tym wszystkim.



Chciałam tylko spytać gdzie znajdę pomoc. Nie wiem czy to dobre miejsce, nie znalazłam innego. Dbajcie proszę o swoich partnerów i doceniacie ich. Rozmawiajcie ze sobą. Mój był cudownym, ale bardzo zagubionym człowiekiem, bardzo za nim tęsknię, ale teraz muszę skupić się na teraz i przyszłości.
Wyrazy współczucia kochana 😒
Nie poddawaj się, masz dla kogo żyć.
🥰
 
Do góry