G
gość 574
Gość
Hahah no jak bym siebie widziała - co gorszy dzień to mówię sobie skok rozwojowy albo coś zjadłam co Misia nie lubiMy tam skoków rozwojowych mieliśmy już kilkanaście, co gorszy dzień to uznajemy, że skok tym sposobem już skoczyliśmy aż do nieba. Dziś mam nadzieję, że będziemy stać w miejscu bo tata w pracy..
Co do dzieci mających zegarek w tyłku - to moja też go ma - co bym nie zrobiła to moje dziecię na noc zasypia między 24 a 1 w nocy - mogę wykąpać o 18 a i tak uśnie mi o 24i jak tu spędzic wieczór z mężem?? cwaniara mała - i potem że niby taki aniołek bo śpi do 6-7 ranoteraz też śpi - oczywiście jak tatusia nie ma w domu, a jak tata przychodzi to ona w pełnej gotowości do niespania byle bym czasu dla M nie miała...ehhh
A pieluszki z kupkami to u mnie w paklankach i codziennie zrzut do kosza - m łazi ciągle to przy okazji wyrzuca śmieci i nic nie śmierdzizresztą mamunia zjadła serek z jagodami i od wczoraj dziecko kupy zrobić nie może, więc jakby problem jest natury innej no żeś kurde jagód mi się zachciało...
Yola - ty tak dziś ładnie podobno posprzątałaś - na błysk to zapraszam do mnie - tak z rozmachu byś sprzątnęła i u mnie;-)postawię ci dla osłody, to ptasie mleczko co u mnie w lodówce siedzi i kusi swym widokiem umartiwjących się PS. wiem, że się umartwiasz, ale kurna niech mi ktoś je zje w końcu, zanim ja sie poddam