reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła Rodzenia

Nie przyjmuję do stosowania:
-Do 1,5 roku dziecko kąpiemy w jego wanience- większość znajomych już po 3/4 miesiacach przechodziła do wanny( rodzic razem z dzieckiem) uważam to za super zabawe dla dzicka i chce żeby Kot się z małym kąpał.
- Dziecko kąpiemy co 2-3 dni - moim zdaniem co drugi dzień to najdłuższy odstep
-Mydła używamy 2 razy w tygodniu- mam zamiar uzywać płynu ale w dużym rozcienczeniu za to za każdym razem.
-Do prania najlepsze są płatki mydlane - źle rozpuszczone płatki mogą wiecej szkody narobić niz proszek(poza tym nie wierze w płatki:zawstydzona/y::confused:)
- myjemy wacikiem z wodą- ja myc bede chusteczkami nawilżanymi (ale to chyba ok?)
reszta pomysłów i uzasadnien podobała mi sie
 
reklama
Mam podobne odczucia co do stosowania mydła (ponadto, ponoć gorzej spłukać resztki mydła niż płynu do kąpieli) i płatków mydlanych (myślę, że pomimo rozpuszczenia przed wlaniem do pralki to bałabym się o jej ew. zapchanie).
Co do chusteczek nawilżanych - rozumiem, że wg położnej był to ciąg dalszy podejścia "jak najmniej chemii" ale chyba też dla wygody zamierzam je stosować.
 
A ja jestem za spaniem z dzieckiem w jednym łóżku przez kilka pierwszych miesięcy, tylko trzeba sobie z góry założyć do kiedy ma to trwać i później konsekwentnie wdrożyć oddzielne spanie w życie w tym terminie. Wiele zależy od charakteru rodziców jak to wdrożenie będzie wyglądać w praktyce. Ja mam przykład mojej siostry i sąsiadów, którzy bez problemu odstawili dziecko do własnego łóżeczka w 6 i 9 miesiącu - marudzenie trwało kilka wieczorów po czym maluch miękł i poddawał się woli rodziców, znając siebie myślę że i mi się to uda - zamierzam do 6 miesiąca przyzwyczaić małego do własnego łóżka, bo wóczas planuję powrót do pracy i przyda się lepsza jakość spania.
Płatki mydlane dla mnie odpadają, kąpiel co 2-3 dni to zrozumiałe że nie podczas letnich upałów, a chusteczek zamierzam używać przez 1 miesiąc sporadycznie raczej przewiduję przemywanie wacikiem. Co do mycia w wanience - u nas tą kwestię rozstrzyga jednoznacznie brak wanny, ale nawet gdybyśmy ją mieli kąpiel we własnej wanience przez jak najdłuższy czas uważam za słuszną, jakoś wanna w moim odczuciu jest siedliskiem różnych bakteri i grzybów, a nawet jak się ją wyczyści i zdezynfekuje to zawsze pozostaną na niej jakieś resztki detergentów które na pewno nie są obojętne dla młodego ciałka. :dry:
 
Ja zamierzam przez pierwsze 1,5 do 2 miesiecy spac w pokoju malutkiej,ona w swoim luzeczku a ja na wersalce...z mezem w sypialni nie bardzo bo on pracuje jako kierowca i musi sie wyspac a z mala we wspolnym lozu to raczej nie byloby mozliwe.Po tych 2 miesiacach przenosze sie do meza ,daleko do sypialni malutkiej nie mam...taki mam plany ale zycie pokaze...juz teraz jak to pisze to jakies okrutne mi sie to wydaje,zostawic kruszynke sama ...hmmmm
 
Olla jakoś kurcze nie przyszło mi do głowy że to ja moge spac u Ziomala, a nie on z nami w sypialni...dzięki temu, uniknelibysmy szoku przeprowadzania małego z pokoju do pokoju- kwestia godna rozważenia szczególnie, że mam tam duża wersalkę... Tylko że ja tak nie lubię spać bez Kota:(
 
No właśnie ja nie wyobrażam sobie spania bez Małża :no: Nie ma takiej opcji!
Oczywiście, wszystko dla dziecka itp. ale nasze małżeństwo też jest ważne i dlatego Młody będzie najpierw spał z nami a potem - sru - do własnego łóżeczka, a potem własnego pokoju :-)
Nie uważam żebym przez to miała być wyrodną matką - z resztą, podobało mi się (nieco brutalne) określenie położnej, że "dziecko to intruz w naszym łóżku" i namiętnie przybiegającego 2-latka nie należy rozpieszczać, przesuwać się i robić mu miejsce a samemu lądować na podłodze, tylko "zostawić szczelinkę, umiejętnie podziałać łokciem, potem kolankiem - a jak wyląduje w nogach to samo uzna, że mu niewygodnie i pójdzie spać do własnego łóżka" :-D
 
Ta kolyska ktora zamowilam jest niska i bardzo lekka i mysle ze da ja sie postawic na noc zaraz obok naszego lozka - takze bede miala nie daleko do malej a nie bedzie w naszym lozku. Jakos sobie nie wyobrazam by spala z nami - moze dlatego ze Moj tak sie rozwala, ze nawet ja ciezarna czesto mam pupe w powietrzu za lozkiem ;-) i bala bym sie ze zmiazdzy mala...

No ale tez nie wiem jak to do konca bedzie ;-):-D:-D:-D

jesli chodzi Esia o twoja polozna - to powiem tak... Nie ma dwoch takich samych niemowlat tak jak takich samych ludzi i wydaje mi sie co pasuje jednemu czy tez jednej rodzinie moze nie pasowac drugiej (znam to z opowiadan mam -kolezanek - co jedna doradza to co innego) dlatego naturalne, ze pewnie wszystkie sie ze wszystkim zgadzac nie bedziemy ;-) wyjdzie w praniu. Natomiast zawsze extra info sie przyda poprostu...bedzie mozna jak co to wyprobowac :tak::-):-):-)

Dzieki za relacje ze szkoly rodzenia - doceniamy ;-) ;-)
 
anni w 100% się zgadzam - dlatego na wstępie była uwaga "bierzemy co nam pasuje, co nie pasuje - olewamy" :-)
 
Wiecie ,ja tez nie lube spac bez meza,z reszta nie zdarzylo nam sie spac osobno od 7 lat i na pewno nie bedzie mi latwo ale mysle ze tak bedzie lepiej dla niego i dla dziecinki...poswiece sie :(
 
reklama
KARMIENIE - odcinek ostatni.

Założenie jak poprzednio - wszystko poniżej dotyczy zdrowych, prawidłowo rozwijających się dzieci.

Połozna zaczęła od ważnej informaji - laktacja NIE ZALEŻY od anatomii. Ośrodkiem odpowiedzialnym za laktację jest MÓZG. Wytwarzana tam właśnie m.in. prolaktyna wpływa na ilość pokarmu. Tak więc, małe cycole = mało pokarmu = BZDURA. Analogicznie należy traktować wszelkie "dobre rady" krewnych i znajomych oraz nawiedzonych pielęgniarek i lekarzy. Również bzdurą jest stwierdzenie, że "brak siary w ciąży wieszczy problemy z laktacją". Grunt to dobrze ustawiona głowa (choć to bywa od kobiety mało zależne...).

Noworodek zaraz po urodzeniu (maksymalnie w ciągu 2h) powinien zostać przystawiony do piersi. Dostaje wtedy pierwszy łyk (siarę) zawierający bombę przeciwciałową. Należy pamiętać, że "łyk" w przypadku noworodka może oznaczać kilka kropelek (wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że żołądek noworodka ma pojemność łyżeczki do herbaty) - ponadto, dziecko nie rodzi się głodne. Więc nic dziwnego, jeśli nie przyssie się do cyca, tylko lekko łyknie.
Kolejna zasada mówi, że ze względu na zmęczenie dziecka zw. z wysiłkiem porodu, należy przez pierwsze 24h pozwolić mu spać tyle ile potrzebuje. Potem należy trzymać się schematu - karmienie co 2-3h oraz w nocy z przerwami nie dłuższymi niż 5-6h. Jeśli chce jeść rzadziej, należy dziecko budzić.
Pokarm matki jest dostosowany zarówno ilościowo jak i jakościowo do potrzeb dziecka - z uwzględnieniem także pór roku. Przez pierwsze dni po urodzeniu, zawiera głównie przeciwciała i w sumie niewiele wartości odżywczych - bo i niewiele ich wtedy dziecko potrzebuje. Natomiast potem mocno się to zmienia.
"Jakość" pokarmu można podzielić wg. dość tradycyjnego schematu - najpierw, zaraz po rozpoczęciu karmienia jest to lekki pokarm, sporo soli mineralnych, taka "zupka na 1 danie", potem wchodzą białka i tłuszcze - "obiadek właściwy", a na koniec znowu lekkie - "kompocik". Dlatego ważne jest, żeby w ramach 1 karmienia nie zmieniać piersi przed opróżnieniem jej - żeby dziecko nie zaliczyło 2 "zupek" i żadnego "obiadku" bo wtedy migiem będzie głodne.
Latem dziecko będzie chciało jeść mniej a częściej - wtedy pokarm bardziej przypomina picie i tak jest też przez malucha traktowany. Dziecko karmione piersią w sposób prawidłowy nie wymaga dopajania (nawet w upały!) ani dokarmiania.

Nawał pokarmowy to coś, co przytrafia się sporej liczbie kobiet, najczęściej w okolicach 3-5 doby po porodzie. Wynika z niedopasowania podaży do popytu ;-) Największy błąd jaki można popełnić to odciąganie wtedy pokarmu - dla organizmu jest to sygnał "taka produkacja jest ok" i powoduje błędne koło. A instytucja mamek mlecznych już upadła, więc nie należy na to stawiać.
Metodą radzenia sobie z nawałem jest np. branie ciepłych kąpieli (kanaliki w piersiach się rozluźniają i uwalniają nadmiar). Oczywiście ważne jest też przystawianie malucha - żeby system mógł się wyregulować.
Bywa że z nawałem wiąże się zastój (choć może się pojawić w każdym momencie okresu laktacji). Objawia się m.in. bolesnymi "guzkami" w piersi. Należy go wyleczyć, bo nieleczony może spowodować zapalenie piersi (objawy jak przy zastoju + grypie). Na zastój dobre są miejscowe ciepłe okłady przed przystawieniem dziecka, a po okłady ze schłodzonych, lekko zgniecionych liści kapusty.
Generalnie na wszystko najlepiej działa jak najczęstsze przystawianie dziecka do piersi.

Jak sprawdzić czy dziecko się najada? Niekoniecznie trzeba je ważyć - wystarczy zwrócić uwagę, czy siusia 6-8 razy na dobę, kupka 2-5 razy na dobę. To nie dotyczy noworodków - karmione piersią mogą robić i 1 kupę na tydzień. Byle siusiały ;-)
Oczywiście, to "zasady uogólnione" - każde dziecko jest inne i odstępstwa nie muszą oznaczać problemów.

Nie każde dziecko "odbija" po jedzeniu. Warto sprawdzić jakie jest nasze, jednak nie warto zmuszać go do odbicia - nie chce, to nie ma po co.
Prawidłowo przystawiane do piersi noworodki/niemowlaki odbijają rzadziej niż karmione butelką.

Przeziębienie matki nie jest powodem odstawienia dziecka od piersi - wręcz przeciwnie. W mleku pojawiają się wtedy przeciwciała chroniące dziecko przez chorobą.

Pozycja do karmienia jest bardzo ważna - musi być w 1 kolejności wygodna dla matki! Należy wybrać taką, która będzie komfortowa przez przynajmniej 1h (unikamy podkładania łokcia pod głowę, unoszenia stopy na palcach itp.). Ponoć poduszki do karmienia sprawdzają się częściowo - bardziej u niższych mam. Te wyższe mogą mieć problemy, bo poducha i tak nie zapewnia odpowiedniej wysokości ułożenia dziecka (ale to, uważam, zależy w dużej mierze od poduchy).
Pamiętajmy, że dla dziecka ssanie to spory wysiłek fizyczny - nie wolno go wtedy zbyt ciepło ubierać! Najlepiej na bieżąco sprawdzać stan malucha (skórka na karku) i najwyżej okryć jeśli jest potrzeba (żadnych czapeczek i ciepłych skarpet!).

O karmieniu to chyba tyle. Jeśli coś mi się jeszcze przypomni, to napiszę (nie mam notatek, polegam na głowie - a wiecie jak z nią ostatnio jest ;-)).

Podobało mi się stwierdzenie położnej i psychologa że "noworodka nie da się rozpieścić". Jeśli płacze - bierzemy je na ręce, przytulamy, lulamy i pieścimy - widocznie bardzo tego potrzebuje (nawet jeśli nie od razu się uspokaja). Umiejętność manipulowania otoczeniem wykształca się u dzieci dopiero w okolicach wzrostu ich umiejętności motorycznych (uogólniając). Tak więc, częste noszenie i przytulanie noworodka i małego niemowlęcia nie "zepsuje" go, wręcz przeciwnie. Da mu niezbędne poczucie bezpieczeństwa i zwykłego szczęścia. Więc warto, jeśli można sobie na to pozwolić :-)
 
Do góry