reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne WARSZAWA

Hmm. ja rodziłam na karowej 4 lata temu nie było problemu ze znieczuleniem, prawdę mówiąc z tym porodem naturalnym to bym się sprzeczała :baffled:.
Odeszły mi wody i oni tak się przejęli, że położyli mnie na łóżku, podpięli ktg i nie dali się ruszyć przez cały poród :dry:. Rodziłam na plecach w najbardziej niesprzyjającej pozycji bo w innych się ktg odpinało i nie mogli monitorować płodu.
Ale ogólnie nie wspominam źle porodu, opieka była bardzo dobra, położne robiły co mogły (jedna nawet wypuściła mnie na siusiu :-)) i pozwoliła trochę porodzić tak jak mi było wygodnie, ale zaraz dostała opieprz z dyżurki, bo lekarze sobie ustawili monitorek na moje ktg i cały czas mogli monitorować co się dzieje z małym i nie zgadzali się na odpięcie ktg. Z drugiej strony przynajmniej mieli rękę na pulsie jakby się coś zaczęło z małym dziać. W końcu rodziłam kilkanaście godzin po odejściu wód, bo się rozewrzeć nie mogłam mimo oksytocyny :sorry2:. A dziurę w pęcherzu płodowym miałam ogromną, wody to się ze mnie lały dosłownie :baffled:. W pewnym momencie zaczęli mówić o cesarce ale w końcu się jakoś udało rozewrzeć :-).

A opieka wtedy po była super, miałam problemy z przystawianiem do piersi, raz zasygnalizowałam problem i potem położna sama przychodziła do mnie jak był czas na karmienie (to moje dziecię to na początku głównie spało) i pomagała mi przystawiać małego nawet w nocy. A nie opłacałam ani położnej ani lekarza. Mój lekarz akurat wtedy przestał tam pracować.

A teraz pójdę pewnie do szpitala w którym od tamtego czasu pracuje mój lekarz.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Siruna ja rodzilam 20 godzin. Nie planowalam znieczulenia, bo twierdzilam, ze dam rade. Teraz juz wiem, ze bym nie dala rady. Gdyby nie znieczulenie albo by mnie pocieli, albo bym zeszla z tego swiata. Praktycznie caly porod jechalam na oksytocynie- skurcze na niej to o wiele wiekszy bol, niz skurcze "naturalne". Nikomu nie zycze takiego porodu, ale z drugiej strony lepiej byc przygotowanym na kazda ewentualnosc i dobrze , jak ma sie pewnosc, ze jakby cos, to znieczulenie jest.
 
Ja rodziłam 16 godzin. Nie chciałam znieczulenia, bo bałam się, że po nim nie będę miała potrzeby parcia i moje dziecko się udusi (czułam, że ma problemy z wyjściem).
Dziewczyna, która rodziła ze mną, poprosiła o znieczulenie. Słyszałam, jak położna dzwoniła po anestezjologa. A on zanim przyszedł, zapytał się jej, czy rodząca zapłaciła już za znieczulenie.
W szpitalu, w którym rodziłam, znieczulenie kosztuje 400 zł.
Moim zdaniem powinno być za darmo, a o jego podaniu powinna decydować rodząca :tak:.
 
Siruna ja rodzilam 20 godzin. Nie planowalam znieczulenia, bo twierdzilam, ze dam rade. Teraz juz wiem, ze bym nie dala rady. Gdyby nie znieczulenie albo by mnie pocieli, albo bym zeszla z tego swiata. Praktycznie caly porod jechalam na oksytocynie- skurcze na niej to o wiele wiekszy bol, niz skurcze "naturalne". Nikomu nie zycze takiego porodu, ale z drugiej strony lepiej byc przygotowanym na kazda ewentualnosc i dobrze , jak ma sie pewnosc, ze jakby cos, to znieczulenie jest.

U mnie było niemalże identycznie :dry: Teraz jak akcja nie będzie się rozwijała nie zamierzam czekać długo z decyzja o znieczuleniu :tak:
 
Jeżeli chodzi o szpitale to ja bym mogła polecić szpital na Solcu. Jest aktualnie po remoncie ( ginekologia i p.ciazy też), a co najwazniejsze nie ma tam teraz tłoku,spokojnie można sie dostać. Na bloku porodomym są 4 pojedyncze sale porodowe z łazienkami i jedna sala obserwacyjna 2 osobowa. Wszystko jest odnowione,odmalowane. Odział wygląda prawie jak jakaś prywatna klinika. Poród rodzinny jest bezpłatny, płaci sie tylko za znieczulenie, które jest oczywicie normalnie dostepne. Peresonej jak dla mnie super.Jestem tam teraz na praktykach to mam porównanie ( a byłam w tym szpitalu równiez rok temu przed remontem) z innymi szpitalami też. Także zapraszam. ;-)
Jak coś to mogę odpowiedziec na pytania. Pozdrawiam. Już prawie połozna.:-D
 
Ja nie miałam skutków ubocznych znieczulenia o których poinformował mnie lekarz, że mogą być, prawdę mówiąc świetnie się po nim czułam :-).
Wogóle u mnie to było zabawnie, bo nie mogłam się rozewrzeć, wody odeszły, dostałam potem swoich skurczy, częstych i bolesnych, po kilku godzinach skurczy nie było rozwarcia, dali mi oksytocynę i dalej nic. W końcu położna pozwoliła mi trochę porodzić po mojemu (nie leżeć na plecach) i troszkę drgnęło. Ja już po prawie 10 godzinach od odejścia wód błagałam o znieczulenie, ale oni trochę bali się, że przestanę się zupełnie rozwierać, albo się cofnie, więc czekali do 4 rozwarcia. A jak zaczęło działać znieczulenie urodziłam w 20 minut. Po prostu momentalnie się rozwarłam, położna mierzyć nie nadążyła :-).
Stwierdziłam, że następnym razem jak będzie ciężko z rozwieraniem, to powiem, żeby znieczulenie dali ;-). Choć nie nastawiam się, że musi być, tak naprawdę każdy poród jest inny i też myślę, że jak na zachodzie kobieta powinna mieć prawo wyboru znieczulenia, jeśli go potrzebuje.
U mnie skończyłoby się cesarką, gdyby nie znieczulenie, zresztą po 12 godzinach zaczęli lekarze przebąkiwać, że chyba będzie cesarka jednak.
 
Ostatnia edycja:
ja też rodziłam na karowej tyle że 3 lata temu :-)

mam podobne doświadczenia jak j@god@, rodziłam w sumie 13 godzin, miałam podawaną oksytocynę, później prostaglandyne na szyjkę, wymęczyłam się jak piorun i dopiero po podaniu znieczulenia akcja ruszyła z kopyta, myślę że gdyby nie to znieczulenie męczyłabym sie o wiele dłużej chociażby dlatego, że już mi sił brakowało, a po podaniu znieczulenia ból przeszedł ja odpoczełam, rozwarcie postąpiło w zawrotnym tempie i poszło ;-) dla mnie zzo ma jeszcze jeden duży plus - nie boli szycie:tak:
 
Jeżeli chodzi o znieczulenie to po pierwsze to jest bardzo indywidualna sprawa. Generalnie nie powinno się podawać przed 4 cm, bo akcja porodowa może się zatrzymać. Oczywiście nie można tego przewidzieć, ale nie warto ryzykować że wszystko się przedłuży zwłaszcza przy pierwszej ciąży. Jednak jak dla mnie jak kobieta rodzi 12 h bez wyraźnego postępu porodu to powinno się podać to znieczulenie, chociażby żeby odpoczęła. Także ciężko określić zasadność znieczulenia podczas porodu.
Sama byłam świadkiem kiedy kobieta zażyczyła sobie znieczulenie ( a właściwie wymusiła na lekarzach) i zupełnie wszystko się zatrzymało. Tak naprawdę zniweczyło to całą wcześniejszą pracę tej kobiety i położnej. Nie warto moim zdaniem odrazu zakładać że się weżmie znieczulenie.:tak:
 
reklama
Do góry