reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, połozne , lekarze TRÓJMIASTO

To ja stuknę parę słów o szpitalu w Redłowie.
Niestety nie polecam. Nie jest to co prawda jakiś straszny oddział, ale traktują pacjętki bardzo przedmiotowo, nie informują oczywiście o niczym, lewatywka, golenie, cięcie..wszystko odrazu i bez słowa. Coś tam podłączają do kroplówek..co?? można wyczytać po fakcie w karcie. Opieka po porodzie właściewie nie istnieje: nie pomogą, nie przewiną dziecka (nawet tuż po porodzie) nie pokażą jak nakarmić (dopiero dłuuugo póżniej przyjdą zdozorować i ewntualnie opieprzyć za już popękane brodawki;
obchód? masakra: szybko ściągać majtki bo ordynator idzie (zmiana pościeli tylko przed obchodem), cała ekipa gapi się w krocze a sz.p.doktor stuka tak jakimś żelaztwem, bada czy nie boli rana;
Tato (obecny przy porodzie) nie ma prawa wstępu nawet na metr za szklane drzwi korytarza, o pomocy nie wspomnę.
No i tak by się jeszcze nazbierało. Strasznie nie jest, ale trzeba się srogo nawalczyć o swoje.

A co z Puckiem? Ktoś coś wie??
 
reklama
Ja rodzilam 23.10.2005 szpitalu w Redłowie i nie wspominam go najlepiej.Mieszkam w Gdyni od niedawna i gdybym usłyszała opinie na jego temat wcześniej nigdy , ale to nigdy nie zdecydowałabym się tam urodzić !!!!!!!! Wieczorem około godz 21.00 odeszły mi wody płodowe (zielone),ale skurczy a tym samym i rozwarcia nie było. Moj synek urodzil sie zdrowy. Po kilku jednak godzinach okazalo sie,ze zostal zatruty wodami plodowymi(zielonymi). Jednak dowiedzialam sie o tym dopiero po 12 godz.odkad zabrali dziecko ode mnie.Przez te 12 godz.przezywalam pieklo,poniewaz sama nie moglam sie ruszyc z lozka po porodzie to nikt nie raczyl mnie poinformowac co sie dzieje z moim synkiem. Ogólnie jak chciałam się dowiedzieć o stanie Michałka to informowano mnie,ale z wielką łaską
wykrzyknik.gif
! Opieki przy samym porodzie tez nie wspominam zbyt milo. Mialam wywolywany porod po terminie,podano mi taka ilosc oksytocyny ze wylam z bolu.A polozna poszła się zdrzemnąć , lekarz również ,zostawili mnie pod opieką salowej, która siedziala sobie spokojnie i czytala gazete.Ja lezalam w strasznych bolach plackiem na lozku nie wolno było mi się z niego ruszyć. .Dopiero gdy lekarz przyszedł i zorientował co się dzieje (położna dostała burę, że za dużą dawkę oksytocyny mi podała ) zadecydował o tym żeby podano mi środek przeciwbólowy i pozwolił mi wstać z łóżka i spacerować , posadził na piłce,która zresztą była dla mnie zbawieniem.O ile mi wiadomo to rodząca powinna współpracować z położną A ja to właśnie od lekarza dostałam dużo ciepła, wsparcia i pomocy. Może i przesadzam ,powiecie ''każdą boli''i panikara ze mnie, no cóż możeee... Jednak gdy zobaczyłam Michałka - hmm on wszystko mi wynagrodził - popłakałam się ze szczęścia. Warunki sanitarne - oceniam średnio- na oddziale noworodkowym , gdzie leżą mamy z noworodkami JEDNA ŁAZIENKA NA KILKANAŚCIE ŁÓŻEK - KOSZMAR !!! OGÓLNIE NIE POLECAM!!!!!!!!
 
witam wszystkich
co prawda w temacie cisza od dłuższego czasu ale ja również podzielę sie swoimi doświadczeniami
córeczkę rodziłam 3 lata temu na Klinicznej razem z dr Boćkowskim który opiekował się nami również w trakcie całej ciąży - potwierdzam że super człowiek, świetny lekarz, pomocny i bezinteresowny !!! a do tego przesympatyczny. teraz spodziewam się drugiego dzidziusia i też mam zamiar rodzić na Klinicznej i tylko z Boćkowskim - poród szybki (1,5h), poprowadzony profesjonalnie ze wspomaganiem, naturalny, a szew załozony profesjonalnie i bez dalszych problemów w trakcie połogu. Porodówka fantastyczna, położne również (nikt nie był opłacany), ale niestety położnictwo makabryczne - ale cóz spędziłam tam jedynie 3 dni więc nie było to takie straszne .
Najważniejsze jest zaufanie do lekarza bo tak naprawdę wszystko od niego zależy a nie od położnych czy od miejsca w którym rodzisz. Ja urodzę wszędzie aby tylko on był przy mnie.
pozdrawiam wszystkie oczekujące mamy
 
Witam,

Wątek został przypomniany, to postanowiłam napisać o swoim porodzie.
Rodziłam w Swissmedzie - drogo co prawda i prywatnie - ale jestem bardzo zadowolona.
Dla mnie poród sam w sobie to nie problem - hormonalna sprawa i w sumie to w każdym szpitalu się urodzi - jednak supermiła p. Asia, położna, bardzo uspokajała i pomagała. Ponieważ mój poród trwał cały dzień, bo mimo częstych skurczy postępował powoli, miałam okazję poznać kilka położnych, do żadnych nie mam zastrzeżeń. Mogłam przybierać dowolne pozycje, propozycje położnych były uzasadniane szczegółowo, dlaczego je polecają i jaki może być efekt tego czy owego.
Rodziłam ze znieczuleniem, na które niestety musiałam czekać, ale to dlatego, że nie mogli dobudzić jednego pacjenta po operacji i zespół anestezjologów z położnictwa poszedł konsultować. Nawet nie byłam w sumie zła, bo jednak życie ważniejsze niż znieczulanie porodu. W sumie to nie było duże opóźnienie. Lekarz wchodząc dwa piętra po schodach dzwonił z komórki że będzie za dwie minuty i jak i co przygotować ze mną do znieczulenia i od razu przyszedł, wkłucie i ból zniknął (z jednej strony... bo okazało się, że moja anatomia trochę nie sprzyja, ale zawsze to była ulga). Znieczulenie super sprawa, polecam baardzo.
Przyjęcie porodu rewelacja, przyjmował doktor Wojciech Gościniak, polecam. Zresztą na marginesie, wszyscy lekarze, z którymi się zetknęłam w Swissmedzie (w tym prowadzący moją ciążę dr Sławomir Birkholz), a było ich trochę, bo miałam ciążę powikłaną z powodu cholestazy, byli bardzo mili.
Po porodzie - przy szyciu prosiłam, żeby mi mówił np. ile szwów zostało do zrobienia (trochę czuć było mimo znieczulenia miejscowego, a wolałam się nastawić bo nie lubię zaskoczenia) - taka zachcianka - bez problemu mówił, żartował ze mną.
Nie przyspieszali mi porodu oksytocyną, z czego jestem zadowolona.
W sumie sam poród był bezproblemowy, tętno dziecka cały czas prawidłowe, większość porodu spędziłam pod prysznicem, bo tak mi było najlepiej i najmniej boląco. Była też wanna, ale w wannie jakoś bardziej mnie bolało, a hydromasaż był dla mnie za głośny, polecam prysznic :tak:
Opieka po porodzie jest naprawdę rewelacyjna.
Jedzonko od razu (mniam i bardzo bardzo było mi potrzebne)
Potem w nocy była kuchnia zamknięta, ale panie położne co godzinę robiły mi herbatę z dużą ilością cukru.
Co godzinkę, dwie ktoś sam z siebie zaglądał i pytał czy wszystko ok, czy czegoś nie potrzebuję, czy wygodnie, czy nie pomóc itepe
Dostałam pomoc przy przystawianiu do piersi (cały czas pobytu w szpitalu przy każdym karmieniu) i informacje jak prawidłowo przystawiać i jak poznać że coś jest nie tak - efekt: zero pogryzionych brodawek i nawał przetrwany bez większych cierpień (jakichś zapaleń ani temperatur nic)
Dostałam informację jak prawidłowo przewijać i pielęgnować niemowlę (kikut pępowiny, oczy, uszy, nosek, podnoszenie i tak dalej)
Wspominam ten czas bardzo miło, szczególnie opieka poporodowa była bardzo dla mnie pomocna, bo człowiek z lekka wtedy obolały i wymęczony.
W sumie po porodzie to pierwsza moja myśl była, że mogłabym urodzić od razu drugie dziecko :-D
 
Witam wszystkie zainteresowane!
Jestem już po tym ważnym dniu więc moge podzielic się wrażeniami na temat zaspy.Wspomnienia mam mieszane.Nie rodziłam niestety naturalnie...ale przy moich problemach mnie to nie zdziwiło.sama cesarka odbyła się szybko i przyjemna nie była przez znieczulenie które nie zadziałało tak jak powinno i w trakcie musiano mnie dodatkowo uspać na chwilę.ale czy to wina szpitala i leakrza czy moja do dziś nie wiem.Jesli chodzi o opiekę po to mogę powiedzieć że było OK.Trochę się zawiodłam zbyt mała iloscia personelu na ilość pacjentek i mimo bólu trzeba było sobie radzić samej.No i o wszystko dopytywać bo sami z siebie to chyba nie mieli czasu na zajmowanie się pacjentkami.a więc warunki OK dla kobiety niewymagajacej jak ja. Ale dla pań które szukają komfortu odradzam.Wybór należy oczywiscie do kazdej z Nas.Pozdrawiam i zyczę powodzenia.;-)
 
Witam wszystkie Panie,
Ja rodziłam synka w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Wszystkim mogę go polecić.
Miesiąc przed terminem trafilam na patologię ciąży. Okropny stres, setki myśli. Okres przed świętami Bożego Narodzenia. Wszyscy lekarze byli bardzo mili, pielęgniarki również. Atmosfera serdeczna. Doktor Zygmuntowicz i doktor Tylicki świetni ludzie. Mili, serdeczni bardzo rzeczowi.
Przygotowywaliśmy się z mężem do porodu rodzinnego właśnie w tym szpitalu, los chciał inaczej. Nasz synek urodził się przez cięcie cesarskie 8 stycznia - cięcie planowane. Ale już po dwóch dniach wyszliśmy do domu.
Najważniejsze jest pozytywne podejście i współpraca z lekarzem. Nie można ulegać panice i stresowi.
 
Ja rodziłam w Szpitalu Wojewódzkim.
Polecam jeśli chodzi o profesjonalizm lekarzy. Doktor Fiutowski, Szafran i Tylicki - wg mnie super lekarze.
Położne na patologii- nie moge pochwalić, tylko jedna babeczka miała ludzkie podejście.
Położne na Oddziale poporodowym- na prawie 5 dni pobytu w szpitalu moge pochwalić zaledwie 3 kobiety, reszta to okropne babsztyle. Przeżyłam szok, że kobieta dla kobiety takim wrogiem może być :no:
Ale pomimo wszystko przy kolejnym porodzie zdecyduję się na Wojewódzki, ponieważ jestem zadwolona z opieki lekarskiej. Ordynator również jest przeze mile zapamiętany....... a położne pani lisius i kawiak - super babki!
 
Witam.
dziewczyny, ja chcę rodzić w wojewódzkim, głównie dlatego, ze moim lekarzem prowadzącym ciążę lekarzem jest dr Fiutowski, lekarz jakich mało (przy okazji - serdecznie polecam, przyjmuje prywatnie w Sopocie, na ul. Paderewskiego 13).
Opinie są różne na temat tego szpitala, zwłaszcza o ordynatorze Zygmuntowiczu i położnych, ale mimo to chcę tam rodzić.
Mam pytanie, co należy spakować dla siebie i dziecka do tego szpitala? Pojechać tam wczesniej nie dam rady, a jak dzwoniłam to mnie babka objechała (no, no nieźle się zapowiada) i powiedziała, żebym przyjechala, albo zadzwoniła na izbe przyjęć, po czym podała nieaktualny nr telefonu na tę izbę przyjęć :dull:

Ja kilka miesięcy temu leżałam w Redłowie - odradzam ten szpital rękami i nogami. Masakra. Zwłaszcza dr Świątkowski - nie wiem czemu wybrał zawód lekarza, sprawia wrażenie, jakby łachę robił i nienawidził kobiet w ciąży.
 
Witam

Ja zastanawiałam się żeby urodzić w wojewódzkim w gdańsku bo u mnie w Tczewie to nasłuchałam sie różnych opinii. Nic jeszcze nie wiem o tym szpitalu i będe musiała sie tam w końcu wybrać. Co o nim sądzicie?? Jaka panuje tam, atmosfera i jak traktują pacjentkę??No i czy wiecie może czy w wojewódzkim mąż może przebywać ile chce z żona która urodziła??i czy można odwiedzać kiedy sie chce??:-) pozdrawiam:happy2:
 
reklama
Witam

Też chcę rodzic w wojewódzkim lecz mam pare pytań. Czy po porodzie rodzinnym mąż może być przy żonie ile czasu chce??i jak wygląda z odwiedzinami??czy pielęgniarki wyganiają i gdzie odbywają sie odwiedziny??bo u mnie w tczewie w szpitalu to odwiedziny są na korytarzu o wymiarach 2 na 3 czy jakoś tak i wszystkie babki naraz także w ogóle nie ma miejsca... ile trwa pobyt w szpitalu jeśli poród przebiega bez komplikacji??:-)
 
Do góry