reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

uprawnienia rodziców po poronieniu/ urodzeniu martwego dziecka

Widzę że dawno nikt nie zaglądał na ten wątek, ale napiszę tutaj dla osób które tak jak ja decydują się na pogrzeb swoich kruszynek pomimo wielu przeciwności.

U nas po odebraniu wyników genetycznych na płeć udaliśmy się do szpitala. W Sekcji Ruchu Chorych na Polnej wyjątkowo nie mieli z niczym problemu. Powiedzieli że najszybciej jak się da wyślą do USC zgłoszenie o urodzeniu martwym. Ze względu na to że gdy pobieraliśmy próbkę do badań genetycznych szpital wydał nam wszystkie szczątki dziecka już nie potrzebowaliśmy firmy pogrzebowej alby odbierała ciało ze szpitala. Sami je zawieźliśmy do domu i było z nami przez cały czas aż do pogrzebu. Niektórym pewnie przeszkadzałoby to że żyją w obecności swojej pociechy która już odeszła, ale mi było z tym dobrze. Cieszyłam się widokiem kartonowego pudełeczka nakrytego białą haftowaną chusteczką od mojej pierwszej Komunii Świętej. Wyglądało to jak Najświętszy Sakrament nakryty białą chustką. Już teraz za nim tęsknię.
Dzisiaj odbył się pogrzeb Anielki. W zasadzie to bardzo krótka ceremonia, ksiądz w kościele powiedział parę słów, coś jak kazanie na temat naszej dzieciny, przeczytał fragment Ewangelii, poświęcił i błogosławił krzyż oraz trumienkę i przeszliśmy na cmentarz, tam również głównie ksiądz odprawiał na głos modlitwy, nie pamiętam dokładnie jakie. No i najgorsze było złożenie do grobu trumienki i zasypywanie. W tym momencie pękło mi serce.

W zasadzie koszty pogrzebu to około 800 zł + te badania genetyczne (390zł), ale wiadomo że w Poznaniu koszt byłby znacznie większy może nawet ponad 2 tys. W naszej małej miejscowości nawet spotkaliśmy się ze współczuciem od obcych osób, którzy życzliwie dla nas zawyżyli fakturę za obsługę pogrzebu czy kwiaty. Zwrot kosztów na dziadka będziemy dopiero załatwiać, mam nadzieję że nie będzie problemów.
 
reklama
Edyta, jeśli można w tej sytuacji coś takiego napisać to cieszę się, że przebrnęliście przez to do "szczęśliwego" finału, czyli do ustalenia płci i pochówku, co było Waszym celem! Jak się czujesz?

atemida, a jak u Was zakończyła się sprawa??
 
Ostatnia edycja:
jak Was czytam, to się zastanawiam, czy ja zrobiłam dobrze, że nie pochowałam swojego dziecka, tzn. fasolki...
byłam tak przerażona, że sama (czyt. bez ojca dziecka) musiałam przez wszystko przejść, sama decydować... wybrałam tak, jak wtedy umiałam najlepiej... oo i już płaczę

Dla Aniołków
[*]
 
kindzi powiem Ci tak zrobiłas tak jak uważałas wszystko za słuszne.Przy porodzie również nie było mojego męża kochana a pomimo to ochrzciłam naszą córcie,a chrzest wiąże się z pochówkiem.Nie żałuje niczego bo wiem że to było wszystko co mogliśmy zrobić dla córci.Zaprowadziliśmy ją trzymając trumienkę na rękach w świete miejsce.Jakie to przykre i jak to bardzo boli.
Najbardziej jest mi przykro kochana że nie masz wsparcia w swojej drugiej połówce.Źle znaczy tchórzostwo,i wcale go za to nie chwalę jak się zachował.Brak jest słów na to jak postąpił.Odwrócił się od zapłacenia wszystkiego.Powinien przy Tobie być a wtedy nie byłabyś sama i mogłyby się inaczej losy potoczyć,a samej nie wiedziałaś jak możesz zrobic dobrze.Nie potępiam Cię za to.Teraz musisz być dzielna i silna.
Dla twojego Aniołeczka
[*]
 
kindzi02 nie obwiniaj się o to że wybrałaś tak jak wybrałaś, dla mnie bardzo dużym oparciem w tej sytuacji był mój mąż i trudno mi sobie wyobrazić przejść przez to wszystko bez niego.

dzięki matita :)
Bezpośrednio po pogrzebie czułam się beznadziejnie, tak jakbym zamiast zamykać ten rozdział to otwierałabym go na nowo, płakałam i bolało mnie wszystko. Ale teraz czuję się już lepiej, minął ten pierwszy szok i trzeba brnąć dalej przez życie. Na pewno przykro mi będzie odwiedzać moją malutką Anielkę na cmentarzu ale patrzę w przyszłość z nadzieją.
 
Edytko, cieszę się, że jest w Tobie wiara:-) nawet nie wiesz jak to cieszy, bo wtedy ja także zaczynam myśleć pozytywnie:tak::tak:
 
ciężko czasem wyrzucić te myśli...i analizę tej całej sytuacji i tego co by było gdyby...
ja miałam siostrę przy sobie, zawiozła mnie do szpitala, siedziała w poczekalni, kupowała jogurciki, podpaski...kuzynka mnie odwiedzała, wszyscy byli w szoku, a ON mnie tak zostawił...ja tego do tej pory nie rozumiem, pytałam go kilka razy dlaczego, bo przecież zwykły odruch współczucia, nawet litości ludzie mają w sobie...a on nic... Jak wyszłam ze szpitala, pojechałam na weekend do mamy, później wróciłam do Wrocławia, nawet nie napisał, nie zadzwonił, jak się czuję, kompletnie nic...
i mimo tego, że miałam obok siebie wspaniałych ludzi, którzy mi pomagali, tak bardzo brakowało mi właśnie jego... katastrofa.
Ale po każdej nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Chyba taka nadzieja jeszcze trzyma mnie jakoś...
 
Kindzi bardzo mi przykro, chciałabym jakoś pocieszyć, napisać że będzie dobrze, że jeszcze znajdziesz swoją drugą połowę i razem doczekacie się wspaniałych dzieci i razem będziecie przechodzić przez zarówno dobre chwile jak i te złe, w szczęściu i nieszczęściu...
ale nie wiem czy to faktycznie jest dla ciebie jakimś pocieszeniem, jeżeli nie to po prostu pomodlę się za ciebie :)
twój Aniołek też na pewno wstawia się za Tobą u Najwyższego :)
 
reklama
matita po długich bojach udało nam się w urzędzie zarejestrować naszego aniołka-Marysię
nie obyło się bez pomocy i interwencji osób trzecich
niestety w tym szpitalu interpretują prawo na swój wygodny sposób czyli że bez badań na określenie płci nie wydadzą zaświadczenia niezbędnego do rejestracji w urzędzie
dopóki ta kwestia nie będzie jasno i jednoznacznie uregulowana w ustawie lub nie zmieni się polityka tego szpitala nie ma szansy na bezproblemowe zdobycie stosowanych dokumentów w sytuacji takiej jak ja
na przyszłość wiem żeby omijać to miejsce szerokim łukiem bo gdyby kolejnym razem zdarzyła się taka sama sytuacja może się nie znaleźć nikt kto będzie chciał bezinteresownie pomóc wbrew ogólnej polityce szpitala
 
Do góry