reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Utrata dziecka po urodzeniu

witam........poraz pierwszy korzystam w ogóle z bloga ale nie daję rady.....jestem 3 dni po pogrzebie córeczki......rano 3.02.2010 odebrałam wyniki badań -idealne, ciąza bez komplikacji, wieczorem rozpoczął się horror.Pojechaliśmy z męzem do lekarza prowadzącego bo troszkę bolał brzuch .....dioagnoza:rozwarcie na dwa palce, ropoczęła sie akcja porodowa. w drodze do kliniki zaciskałam nogi bo to jeszcze nie czas to 24 tydzień. musiałam urodzić siłami natury-infekcja wewnętrzna.po narkozie wybudził mnie mąż słowami"Agusia Julcia żyje" oczka mi sie od razu otworzyły. Do inkubatora chodziliśmy aby z Nią porozmawiać.Niestety 06.02.2010 zaprowadzono mnie do Niej żebym się pożegnała. Zdąrzyłam Ją tylko ochrzcić Julia Maria i powiedzieć jak bardzo Ją z tatusiem kochamy i żeby do Nas wróciła.......godz00.40 Julcia od Nas odeszła. Nie mogłam się nawet zobaczyć czy w trumience ma wszystko, pogłaskać ją bo po sekcji zwłok.......Tak niewiele Jej zdąrzyliśmy dać. Zamiast ciepłego kocyka, czułych słówek i dotyku, pieknych chwil.....a my zamiast wybierać mebelki musimy wybrać nagrobek .......a ja czuję niesamowitą pustke bo jeszcze niedawno budziła mnie rano głodna Julcia a dziś sie budzę i nie chce mi się wstać bo Jej nie ma.Moje życie legło w gruzach
 
reklama
Witam Cie serdeczni -światelko dla Twojego Aniołka (*)(*)(*)
wszystko to bardzo smutne i bolesne - jeśli masz ochote na rozmowę zapraszam na wątek ciąża po poronieniu - jest tam wiele dziewcząt w podobnej sytuacji ,które teraz cieszą się ciążą lub-już maluszkami.
pozrawiam
 
witam
dziękuję bardzo Tobie i ewcis3004 za zaproszenie na watek ciąża po poronieniu ale na dzień dzisiejszy czytając wypowiedzi kobiet które chociaż przeżyły tragedię w swoim życiu dzisiaj cieszą się ........ nie mam jeszcze siły by cieszyć się z Nimi. Dla mnie to jest jeszcze zbyt świeże i na dzień dzisejszy nie jestem nawet w stanie myśleć o drugim Dziecku bo wszystko skupia się na Julce. Zastanawiam się jakby wyglądała, czy byłaby grzeczna czy niesforna, czy byłabym dobrą mamą a później dociera do mnie że nie dowiem się już tego i jade na cmentarz żeby chociaż zapalić Jej świeczkę. mój mąż już ze mną nie chce do niej jeździć........Boże dlaczego mi ja dałes a później zabrałes Ona była Dzieckiem nadzieji na lepsze jutro..........
 
agas32 zapalam świeczuszkę dla Twojej córeczki!

Ja nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakie to może być trudne. Ale ktoś napisał kiedyś na forum mądre słowa mówiące o tym, że nasze Aniołki od nas nie odchodzą...cały czas przy nas są i czekają tylko na inny czas żeby do nas wrócić!
 
Mysza84 dziękuję Ci .Mój mąż i siostra powtarzaja mi że nie powinnam chodzić tyle na cmentarz i dać Jej w spokoju oddejść ale ja nie potrafię.....Boże ja za nią tak tęsknię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
agas32 światelko dla twojego aniołka (*) bardzo mi przykro że spotakała cię taka tragedia, mimo iż też straciłam dwoje dzieci to nie wyobrażam sobie tego co ty czujesz...
dla ciebie i rodziny polecam księżka " w Otchłani śmierci"
tu masz linka z allegro W otchłani śmierci + Gratisy + wysyłka 0 zł (929342909) - Aukcje internetowe Allegro jak ja przeczyta szczególnie twoja rodzina to cie zrozumi, troszke stare w niej dane prawne ale to nie jest istotne.

pozdrawiam i życze sie jak najwięcej siły i wiary w życiu.
 
Pati.b tą książkę zamówiłam właśnie dziś dotarła....na stojąco przeczytałam I rozdział i tak jakbym czytała własny pamiętnik .......po ślubie czaczęłam prowadzić kronikarz rodzinny i na podróży poślubnej zakończyłam bo co dalej..............nie wspomniałam tam jeszcze o Naszej Julci........chciałam wkleić zdjęcie testu z dwoma kreseczkami , wpisać datę i opisać łzy szczęścia 1 usg , usg 4d a teraz pozostaje mi wpisać datę urodzenia i śmierci , opisać pustkę po naszej Niuni......przecież to już na zawsze będzie w mojej głowie .......i jak tu cieszyć się z czgokolwiek, uśmiechać do ludzi jak tyle we mnie złości, goryczy i smutku ....mam żal do całego świata i nie wiem co z tym zrobić ..........
 
Agas32 Kochana doskonale wiem co czujesz i wiem również że może Cie zrozumieć tylko ktoś kto przeszedł podobną tragedie!!! Współczuję ogromnie bo mnie bolało równie mocno, ale trzymaj sie skarbie jak tylko możesz. Jeżeli masz wsparcie w rodzinie mężu to dasz radę i ja w to wierze że Ci się uda. Wiem że w tej chwili żadne słowa Ci nie pomogą więc powiem tylko tyle że jesteśmy z Tobą w tych trudnych chwilach. Jeśli chodzi o chodzenie na cmenatrz to myśle że chodź ile chcesz to jest też bardzo potrzebne matce która straciła dziecko. Kochana musimyu być silne i wierzyć że nam też kiedyś się uda i zostaniemy mamusiami. Ja straciłam dziecko rok i miesiąc temu i to nadal boli...... bardzo..... ale muszę się czegoś trzymać więc wierzę że kiedyś to złe musi się skończyć że Bóg pozwoli mi sie cieszyć potomstwem. A Twój żal, smutek gniew zupełnie rozumiem nietstey zostanie to w nas na zawsze tak jak pamięć o naszych Aniołkach, ale musi być dobrze. Na razie płacz jak tylko masz na to ochotę, rozmawiaj o tym co się stało, a jeśli nie masz z kim to pisz tutaj. To forum bardzo mi pomogło. Mogłam anonimowo napisać co czuje i znaleźć zrozumienie a to bardzio dużo znaczy!!!
Trzymaj sie skarbie dzielnie!!!
A dla naszych Aniołków zapalam światełka
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
 
Hej Agas32! Łączę się z Tobą w smutku i w żalu bo wiem doskonale co przeszłaś.
Jestem 8 miesięcy po stracie synka Kubusia i pomimo upływających miesięcy ból nadal ten sam...mogłabym powiedzieć że z dnia na dzień czuję się coraz to gorzej...nie potrafię pogodzić się z jego odejściem!!!
Moja ciąża przebiegała idealnie, bez żadnych komplikacji, żadnych mdłości i nic nie wskazywało na to że mały jest chory a usg miał robione na każdej wizycie. Kubusia urodziłam w 41 tc, przez cesarkę. Miałam skurczę i męczyłam się 24h po czym okazało się że mały przy partych źle się ułożył...lekarze zdecydowali zrobić mi cesarkę...
Kiedy doszłam do siebie mały był już w innym szpitalu a przy nim mąż, okazało się że Kubuś miał przepuklinę przeponową i musiał przejść operację...dwa dni po cesarce wyszłam na własne żądanie ale niestety kiedy dojechałam mały już odchodził....a ja nadal mam buźkę małego przed oczkami i te wszystkie urządzenia do których był podłączony...Obraz umierającego małego mam cały czas przed oczami i pewnie długo jeszcze będę miała...tak jak i żal, pustkę,ból...to jedyne co mi zostało po małym...i wizyty na cmentarzu. Które nie zawsze pomagają....
Dlatego Kochana Agas32 doskonale Cie rozumiem...
Światełko dla Twojego i Mojego Aniołeczka(*)(*)(*)
 
reklama
witam
Misiairysia bardzo mi przykro .... Dzidziuś urodził się terminowo i mimo tego odszedł - dlaczego tak jest !!! starasz sie żeby wszystko było dobrze i nie wychodzi. Wiem że każdej z Was jest ciężko ...ale nie ma nic gorszego niż zobaczyć buźkę swojego Dzidziusia i ...wczoraj poraz pierwszy wyszłam do sklepu w ciagu dnia- to był horror same matki z dzieciakami na placu zabaw, w wózkach .......holera przecież w maju to ja miałam jeździć wóz kiem dumna i zadowolona...NIE NAWIDZĘ TEJ WIOSNY!!!!!!!! Nasza Julcia miała sie urodzić 26.maja Dzień Matki taki był termin Za chwile musiałabym wrócic do pracy a ja nie jestem w stanie funkcjonować. I jeszcze jedno obciążenie psychiczne latka lecą i metryki nie cofnę . to uż prawie miesiąc a ja nie mogę uwierzyć że mamy Aniołka
 
Do góry