Drogie mamy,
Chciałabym zasięgnąć waszej opinii i doświadczenia w poniższym problemie.
Mój synek ma 2,5 miesiąca i zauważyłam na szyi dwie małe kuleczki oraz z tyłu pod samą główką
Jestem pewna, że to na 100% węzły chłonne.
Syneksynek nie choruje i nie okazuje żadnych objawów infekcji. Chciałam zadzwonić do jednego pediatry który jest u nas najlepszym lekarzem w mieście ale jest na urlopie, zadzwoniłam do drugiego który jest równie dobre i także na urlopie... No więc zadzwoniłam do przychodni i tam pediatra powiedziała mi że dla mojego spokoju można dziecku zrobić morfologię krwi. Zastanawiam się tylko czy dla własnego spokoju robić morfologię krwi i narażać na stres poprzez to nieprzyjemne badanie.
Nigdzienigdzie nie mogę znaleźć informacji czy u tak malutkiego dziecka mogą być to węzły fizjologiczne. Wiem, że węzły patologiczne są twarde i często widoczne gołym okiem. Nie ukrywam że jestem troszkę zaniepokojona bo sama choruje na białaczkę ale absolutnie ale to absolutnie nie wiąże tego problemu z moją przypadłością.
Jednajedna moja koleżanka mówi że jej synek również miał powiększone węzły chłonne i to znacznie i pediatra uspokajają że to pół roku minie...
Jakie jakie macie doświadczenia w tym zakresie?
Nienie wiem czy biec z nim na morfologię czy wstrzymać się do drugiego sierpnia i czekać na powrót innego pediatry.
Oczywiście, nie oczekuję porad lekarskich tylko liczę na wasze doświadczenie.
Chciałabym zasięgnąć waszej opinii i doświadczenia w poniższym problemie.
Mój synek ma 2,5 miesiąca i zauważyłam na szyi dwie małe kuleczki oraz z tyłu pod samą główką
Jestem pewna, że to na 100% węzły chłonne.
Syneksynek nie choruje i nie okazuje żadnych objawów infekcji. Chciałam zadzwonić do jednego pediatry który jest u nas najlepszym lekarzem w mieście ale jest na urlopie, zadzwoniłam do drugiego który jest równie dobre i także na urlopie... No więc zadzwoniłam do przychodni i tam pediatra powiedziała mi że dla mojego spokoju można dziecku zrobić morfologię krwi. Zastanawiam się tylko czy dla własnego spokoju robić morfologię krwi i narażać na stres poprzez to nieprzyjemne badanie.
Nigdzienigdzie nie mogę znaleźć informacji czy u tak malutkiego dziecka mogą być to węzły fizjologiczne. Wiem, że węzły patologiczne są twarde i często widoczne gołym okiem. Nie ukrywam że jestem troszkę zaniepokojona bo sama choruje na białaczkę ale absolutnie ale to absolutnie nie wiąże tego problemu z moją przypadłością.
Jednajedna moja koleżanka mówi że jej synek również miał powiększone węzły chłonne i to znacznie i pediatra uspokajają że to pół roku minie...
Jakie jakie macie doświadczenia w tym zakresie?
Nienie wiem czy biec z nim na morfologię czy wstrzymać się do drugiego sierpnia i czekać na powrót innego pediatry.
Oczywiście, nie oczekuję porad lekarskich tylko liczę na wasze doświadczenie.