reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

witam samotne mamy i samotni tatusiowie

U nas po 4 latach związku doszedł do wniosku że nie jest gotowy na bycie ojcem-a mamy 3 letnią córkę , przeraża go perpsektywa siedzenia w domu z żoną , płacenia rachunków i wychowywania dzieci...woli kochankę - butelkę wódki :-)

Ja nie powiem , że go nienawidzę...z etapu miłości przeszłam do etapu obojętności...no chyba że nienawiśc się dopiero pojawi...:cool:
 
reklama
u mnie podobnie,tez po kilku miesiacach od narodzin naszej corki stwierdzil ze mnie nie kocha i meczyl sie w zwiazku. rece opadaja,ze tak latwo sie poddal , bo ja bylam gotowa sprobowac jeszcze raz,dac nam szanse jako rodzinie.
teraz juz wiem ze musze myslec o nas,zatroszczyc sie o nasza przyszlosc a o tym nic nie wartym czlowieku jak najszybciej zapomniec.
to naprawde smutne ze facetom tak latwo jest odejsc i coraz wiecej to robi.
pozdrawiam was wszystkie
zostawiam wam swojego mejla gdyby ktoras z was chciala pogadac czy ponarzekac mcjwkm@o2.pl
 
Ostatnia edycja:
witam :) to mój pierwszy post na tym forum . znalazłam temat idealny jak dla mnie . chłopak , z którym byłam 2 lata , kiedy zaszłam w ciążę stwierdził że to nie jego dziecko . później mówił tak tylko kiedy był pijany ale również zdarzyło mu się mnie uderzyć , gdy mała przyszła na świat (27.08.2009) opijał pępkowe przez kilka dni . nie ma pracy , ale czasu dla nas również . jednak gdy jakiś kolega zadzwoni rzuca wszystko . wczoraj a raczej dziś w nocy nie wytrzymałam i powiedziałam mu co o nim myślę . dziś ma zabrać rzeczy i wynieść się do swojej matki . jest mi strasznie ciężko bo nadal go ... kocham . ale tak samo i nienawidzę . wiem tylko , że dla małej będzie lepiej jeśli takiego tatusia nie będzie miała .
 
pannasylwia: dobrze zrobilas! tez jestem samotna mama, moja mala za tydzien konczy roczek. sama jestem od 7 miesiecy, a moze i dluzej bo i tak nie mieszkalam z ojcem mojej corki i nie ukladalo sie nam ;/
 
Witam! Sama nie jestem jeszcze matką, ale znalazłam się na tym forum w innym celu. Mam do was ogromną prośbę. Jestem studentką V roku Socjologii i właśnie piszę pracę magisterską. Za temat mojej pracy obrałam sobie zagadnienie, które juz od dawna mnie interesowało, mianowicie problematykę samotnego macierzyństwa, a dokładniej temat mojej pracy brzmi: Pozycja społeczno-zawodowa samotnych matek w Polsce w świetle wyników ankiety internetowej. W związku z tym muszę przeprowadzić badania. I w tym tkwi moje zapytanie i prośba. Czy któraś z was wypełniłaby mi ankietę na ten temat. Oczywiście wyniki nie będą nigdzie publikowane ani pokazywane. Służyć mi będą wyłącznie do opracowania pracy magisterskie i pogłębienia mojej wiedzy w tejże problematyce. Za okazaną pomoc z góry bardzo dziękuję. Podaje swoje gg:5846394 i zainteresowane proszę o kontakt a ankietę prześlę na maila lub wstawię na forum.
 
moge tylko napisac od siebie, ze mezczyzne poznaje sie po tym jak konczy zwiazek. nam bylo ze soba wspaniale, potem zaczely sie klotnie,problemy(wiadomo,jak w kazdym zwiazku) a jemu zabraklo sily?uczucia?odwagi? by zawalczyc o nasza rodzine...
na poczatku rozpaczalam, wydawalo mi sie ze to koniec swiata,nic nie mialo sensu,moj swiat sie zawalil. prosilam go nawet o szanse. on nawet nie chcial ze mna rozmawiac,zle sie do mnie odnosil,nie szanowal moich uczuc,nie potrafil zrozumiec ze tesknie i nadal go kocham. zaczal sie z kims spotykac.
jego zachowanie pokazalo jakim naprawde jest czlowiekiem.
teraz wiem, ze nie chce byc z kims kto mnie tak traktuje. dla kogo sa wazniejsze rzeczy niz rodzina,kto nie dba o moje uczucia.
nadal go kocham,jest we mnie jeszcze iskierka nadzieji ale wiem ze to nie ma sensu.
wole byc sama niz z czlowiekiem ktory nie potrafi mnie kochac.
myslalam ze to ten jedyny,facet na cale zycie ,teraz widzejak bardzo sie pomylilam.
czasem rozstanie jest potrzebne chocby po to zeby poznac kogos od drugiej strony.
pozdrawiam
 
Grushka w 100% rozumiem Ciebie...czytałam Twój post jak bym go sama napisała...u mnie było identycznie...
najgorsze jest to że gdy już opadła złość i nienawiść czuje to samo...gdzieś tam w środku iskierka nadziei, że jeszcze będzie dobrze chodź wiem że nie ma najmniejszego to sensu...
 
reklama
hmm..ja staram się nie dawać...ale jak patrze na jego zdjęcia z małym, na nasze zdjęcia...to serce się rwie:zawstydzona/y:



chyba uczucia nie da się oszuka...szkoda że to ja go tak mocno kocham a nie on mnie....
 
Do góry