reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2012 ;)

dla mnie glupotą jest takie cos co zrobil moj znajomy. jak im sie starszak zbuntowal z zazdrosci o mlodszego, to go wywiezli na pare miesiecy do dziadkow. widywali go w weekendy. jak dla mnie to tylko odwrotny skutek robi. tu wlasnie jeszcze wiecej tego uczucia i zainteresowania trzeba starszakowi, bo on sam biedny nie rozumie co sie dzieje jak rodzice nagle zainteresowani mlodszym dzieckiem, a nie takie dodatkowe odtracanie.
i zauwazylam ze trzeba uwazac na dziadkow. bo oni w wiekszosci mają takie tendencje do podkreslania jaki to super jest noworodek, oni czesto sami proponuja zajecie sie starszym zeby 'dac mamie odpoczac' itp itd...
 
reklama
Lilijanna gratulacje :-):-):-)


Co do zazdrosci u mnie nie było problemu Szymon zakceptował Dorote bez problemu to jest kwestia zachowania rodzicow ,czasami sami nakrecaja ''zazdrosc '' u dzieci .Uwaga poswiecona starszemu ,wciaganie go do''pomocy'' przy maluchu na zasadzie podaj to czy tamto ;-),no i czasami trzeba zwrocic uwage rodzinie czy znajomym własnie zeby zbyt nie zachwycali sie maluszkiem a mało zwracali uwage na starszego.My nawet na takie sytuacje ze np ktos przychodzi z prezentem (jak to po urodzeniu ;-) ) do maluszka a dla starszego nic zawsze mielismy schowana np .kolorowanke czy resorak zeby zawsze czuł sie tak samo wazny i obdarowany.A miedzy moimi starszakami roznica był dwa lata :-).
 
Dokładnie, ja mam tak samo pochowane kolorowanki czy farby czy inne bzdety dla dziewczyn, jakby się okazało, że ktoś nie pomyślał, że one też istnieją. U nas zmieniło się wiele, bo doszedł jeden członek rodziny, a tak naprawdę nie zmieniło się nic.

- dalej maszerujemy rano do przedszkola, tyle, że dodatkowo jest wózek
- dalej śniadania wpierniczam z Weroniką przy stole, Jeremiasz jeszcze śpi we wózku
- dalej potem z Weroniką oglądam 30 minut bajek, wtedy Jeremiasz jest karmiony
- potem bawimy się z Jeremiaszem i tu jest ta zmiana, ale ta zabawa trwa w ciągu godziny przez chwilkę, w między czasie układamy puzzle albo gramy w gry planszowe
- potem jest spacer/zakupy, tutaj dodatkowym elementem jest wózek, uffff w końcu nie ma noszenia siat
- potem robimy obiad, tutaj znowu Jeremiasz śpi w wózku
- znowu Jeremiasz jest aktywny i tutaj dzielę uwagę
- potem obiad tylko z Weroniką
- idziemy po Adriannę
- idziemy na plac zabaw
- do domu na przekąskę
- tata wraca i jest z dziewczynami, Jeremiasz jest tylko przywitany i ukochany przez tatę, jemy razem obiado-kolację
- kąpiel dziewczyn
- kąpiel Jeremiasza, dziewczyny oglądają wieczorynkę, ja idę uśpić Jeremiasza na noc
- tata przyprowadza dziewczyny do spania i czytanie bajek

Generalnie system dnia jest taki sam, Jeremiasz póki co dużo śpi, więc jest fajnym dzieckiem, umożliwiającym działanie z dziewczynami. Różnica jest taka, że musisz ubrać trójkę, a nie dwójkę dzieciaków, że prasujesz troszkę więcej ciuchów, że pralka częściej chodzi, więc tego prania jest więcej. Na to też trzeba znaleźć czas w międzyczasie, tutaj było łatwo, mniej mnie na bb i fb i w ogóle w Internecie.

Poza tym niezmiennie dziewczyny chodzą na zajęcia dodatkowe, jak balet czy zajęcia plastyczne. To też jest bardzo ważne.

Trzeba nad dzieckiem pracować, ale i tak dziecko potrafi zaskoczyć, znam takie co się nie buntowały a cieszyły w okresie ciąży, a jednak nie poradziły sobie ze zmianami i takie, które się buntowały a w rodzeństwie się zakochały. Czasem praca rodziców nie wystarczy, dziecko ma emocje w sobie i nie zawsze potrafi sobie z nimi poradzić, a rodzic nie zawsze wie co robić. Grunt to mieć zapasy cierpliwości i sił na to wszystko.

Wizyta u dziadków wyglądała tak, Jeremiasz leżał w wózku, natomiast dziewczyny były w centrum uwagi dziadków, a raczej dziadka, bo to dziadek jest tym ukochanym, babcia wtedy istnieje tylko do "poproszę o picie". :-p U mnie nie ma trzymania dzieci przez ciotki, wujków itd., nie ma noszenia, jest za to "dajcie mu spokój święty". :-p Jak mi dziecko śpi, to po co ma spać na rękach, jak w wózku wygodniej? Jak są starsze to na wszelkie imprezy targałam ze sobą leżaczek i dzieć siedział w leżaczku, nigdy dziewczyny nie były noszone i teraz też tak będzie. A już w szczególności nie ma noszenia jak ktoś pali, no kuźwa "nie dotykaj" wręcz nadzieram mordę. :laugh2:
 
hah Lili, plan mam w sumie podobny. na szczescie sie udalo odroczyc Toma i bedą razem do jednego przedszkola chodzili z Mackiem. Mam zamiar uzywac chusty, wiec albo z wozkiem albo w chuscie bede ich prowadzala. jak męzowi sie trafi wolne to on pojdzie(bo on robi roznie, po 12h ma ale nie codziennie, czasami tez sa to nocki) a jak nie to 2 kursy na dzien mi wyjdą. grunt to pozytywne nastawienie :-D
 
Lotka - ja dostaję codziennie telefon lub sms od koleżanek, które mi piszą "odebrać Ci Adę i podrzucić?" - super sprawa, bo fajnie móc liczyć na taką pomoc, ale póki co dajemy radę, pewnie gorzej będzie jak np. będzie padać, wtedy to sama będę dzwonić. :-p Ale póki jest pogoda to korzystamy. Grunt to trzymać się rozkładu dnia i skoro wiem, że za 1h muszę iść po Adriannę, to już teraz zaczynam działać w tym kierunku, a nie 15 minut przed wyjściem, bo wtedy wychodzi wszystko, jakieś siku Weroniki, kupal Jeremiasza, głód Jeremiasza itd.

Fajnie, że udało Ci się odroczyć Toma, zawsze to jedna placówka do obskoczenia, a nie dwie. Czy tu już znasz płeć??? Gubię się normalnie wśród ciężarówek. :zawstydzona/y:
 
Nie Lili, jeszcze nie znam.
bede miała połówkowe w tym tygodniu przelom czerwiec/lipiec(jeszcze nie wiem ktory dzien) to licze na to ze sie dowiem :)
u nas by sie tak nie dało odebrac chłopaków, musiała bym miec wszystkie kolezanki na upowaznienie wpisane. inaczej nie wydadzą dziecka nikomu.
u mnie najgorzej chyba będzie ze to zima, ale licze ze będzie lekka jak w tym roku, moze w sumie to z tydzień lezało cokolwiek sniegu, mrozu tez nie było.
 
Ja mam je wpisane na upoważnieniu. ;-) To są mamy, które w tej samej grupie mają córki, Adrianny psiapsiuły. Razem teraz chodziły na balet, od września razem będą chodzić na tenisa. :tak:


Ja tez się boję zimy, J. będzie w wózku, a ja będę musiała dwójkę obsłużyć w szatni, z czego A. sobie poradzi, a W. mam nadzieję, że nie będzie za bardzo chciała "siama", bo J. się ugotuje we wózku.
 
ja mam generalnie plan aby wlaczyc Oliwiera do pomocy przy malym, w sensie aby podal pieluszke czy ubranko i temu podobne rzeczy. mam nadzieje caly czas ze ze to tylko teraz sie zachowuje, a potem bedzie kochanym starszym bratem. nigdy bym nie wpadla na jakze genialny pomysl aby go gdzies do kogos odwiezc na x czasu - to nie jest normalne. dzieci nie moga byc traktowane ze jedno wazniejsze. tez mam zamiar uzywac chusty ale zobaczymy bo termin mam na srodek stycznia. poradzilam sobie sama z malym to i z dwojka tez dam rade :)

jakos nie wpadlo mi do glowy ze mozna oddac jedno dziecko dziadkom a drugiemu max uwagi... w gruncie rzeczy bede sama z dwojka, czasem maz, poki co matka nie wie ze w ciazy jestem. nie mam ochoty jej nic mowic bo to chora kobieta, zatrzymala sie na tym ze Oli ma rok...

szarlotka sie juz piecze, zupka gotowa, zaraz po Ola do zlobka.

milego dnia. :)
 
Witajcie pamięta mnie ktoś jeszcze:)
Wieki tu nie pisałam:)
Wszystkim rozpakowanym i zafasolkowanym mamusiom gratulacje
U nas walczymy z odpieluchowaniem zaczynamy walczyć od nowa przez to że miała ospe przerwaliśmy nauke na nocnik cóż walczymy więc od nowa.
Zuza od września idzie do przedszkola a ja wracam do pacy szczerze to się obawiam jak to będzie ale miejmy nadzieję że wszystko pójdzie sprawnie.
Miłej soboty:)
 
reklama
Witajcie pamięta mnie ktoś jeszcze:)
Wieki tu nie pisałam:)
Wszystkim rozpakowanym i zafasolkowanym mamusiom gratulacje
U nas walczymy z odpieluchowaniem zaczynamy walczyć od nowa przez to że miała ospe przerwaliśmy nauke na nocnik cóż walczymy więc od nowa.
Zuza od września idzie do przedszkola a ja wracam do pacy szczerze to się obawiam jak to będzie ale miejmy nadzieję że wszystko pójdzie sprawnie.
Miłej soboty:)
hej,dzięki ;-)
a pamietam ;-)
piszesz o pieluchach... ja je właśnie przerabiam, nie wiem ile razy juz zaczynałam, ale zawsze były jaja i nie miałam ochoty na ciagłe pranie dywanu i odpuszczałam :)
teraz chyba poszło, od poniedziałku nie uzylismy ani jednej pieluchy. młody ma swira na punkcie "ja sam!" no i odmawia jakiejkolwiek pomocy, rozbiera sie od pasa w dol, sam siada i robi co trzeba a jak konczy to tylko 'mama, koniec!" ;-)
no wiec w koncu poszlo :)
powodzenia!
 
Do góry