reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wszystko o naszych dzieciach!!!!!!!!Waga,choroby,rozwój,opieka itp.

reklama
My dzispo wizycie kontrolnej u neurologa. Tadek był jak anioł! W szoku jestem, ja tu mówie, ze dzeicko nadwrazliwe, a ten sie idealnie zachowuje, gada po swojemu, usmiecha się, zabawkami bawi, potem ładnie zabawki zostawił i wyszedł...:szok::szok::szok: No szok po prostu. Nawet głowe sobie dał zmierzyc bez protestów, ale moze to wynik zabawy naszej, bo ostatnio znalazł centymetr i mierzylismy głowy i mamie i tacie no i jemu tez i moze dlatego tak to spokojnie zniósł.
Mamy skierowanie do logopedy (i tak idziemy poza tym prywatnie do logopedy, który sięspecjalizuje w dzieciach po rozszczepach) i psychologa i na grupę integracyjną, zeby siętroche oswoił z dziecmi. Stwierdziła ze trzeba go jeszcze kontrolowac, bo tendencję do złej postawy ma (słabe mięsnie brzucha i cos tam z łopatkami, ale minimalnie), ale nie jest źle, może jeszcze z tego wyrosnąć, tylko zeby nie zaniedbać. Pochwaliła basen i chodzenie bez kapci, buty jakie kupilismy tez oglądała i powiedziała, ze są ok.
A u nas mowa powoli rusza. Juz jest dużo dzwiekonasladowczych wyrazów i zaczyna powtarzać po nas co usłyszy (bardzo niewyraznie, ale widac, ze to ma byc to, my powiedzielismy). Np. jak mówie mu, ze zabawka nie działa, a Tadek próbuje: ne dada, albo mówię, ze drzwi są zamknięte, a on za mną: zatete.Ktos z boku pewnie by tego nie zrozumiał, ale dla mnie to pewne, że on próbuje powtarzac. NA lampę mówi "papa" (l nie potrafi wymówic). NA pewno nie potrafi wymówić "k" i nawet sie tego nie podejmuje, widze, ze ma blokadę, jak ma powiedzieć cos z "k".
Aaa, i u nas mania samochodowa trwa. Teraz już doszło do tego, że on rozpoznaje marki aut (ulubiony jest ford i fiat - to tez próbuje powiedziec, bardzo niewyraznie, ale ja wiem, ze to o to chodzi), jak zobaczy gdzieś znaczek forda, to nie przepusci, musi isc i dotknąć. Jeszcze rozpoznaje audi i mercedesa i ulubiona czesc spaceru to dreptanie po parkingu i oglądanie samochodów... Jestem ciekawa, czy mu sięto odmieni, bo samochody u nas są pasją od jakis 8 mcy i jak na razie to tylko sie wzmacnia i coraz bardziej sięrobi zaawansowana znajomośc tematu. Zawsze sprawdza, czy auto ma hak (a jak jest i przyczepa to juższczyt szczęścia) a w naszym samochodzie pcha się za kierownicę i chciałby jechać...
 
U nas jest tez pare nowych słowek:
-kotek- bardzo ładnie i wyraźnie
-babcia- tez ładnie to mówi
- to jest...- pokazuje na wszytsko paluszkiem i nazywa mi:-)
- Maja

No i chyba moge sie pochwalic, ze jestemy odsmoczkowani, w zasadzie ciezko to tak nazwac bo nie wymagało to kompletnie zadnego trudu, poszło szybko zgrabnie, bez ani jednego skomlenia czy płaczu, wrecz przeciwnie zauwazyłam ze Majka przez tez 3dni zasypia duzo szybciej i spokojniej a i w dzień jakas taka spokojniesza sie zrobiła. Nie moge sie nadziwic byłam pewna ze beda jazdy gorsze niz przy odstawieniu cycka a tu tak bezboleśnie no i wydawalo sie ze Majka żyć nie może bez smoczka a jednak prosze da sie :-)
 
Dziewczyny,

Może odswieżymy ten wątek, jesien i zima przed nami, a co za tym idzie, więcej czasu z dzieciakami w domu, a nie na dworze. Może się podzielimy pomysłami?:-)

Nasze zabawy hity:

tor przeszkód na dywanie: układamy tunel z poduch (takich oparć od kanapy) i młody szaleje, przełazi pod, wchodzi na, rzuca się, rozwala itp. Ubaw po pachy. Kolejna wersja to tor przeszkód dla samochodów, auta zjeżdzają po tych poduchach, albo robimy im garaże, albo się chowają i robią akuku itd.
Można też ustawić pudełka i wyciąć dziury, tylko nie ma takiej frajdy jak z poduchami, bo nie można się na nie rzucać z impetem:-D

zabawa z piłką/piłkami - albo po prostu rzucanie piłką, albo bierzemy kija od mopa i gramy w golfa (mamy 3 piłki, różne wielkości, gramy wszystkimi:tak:), albo wrzucamy piłki do koszyka i potem potrząsamy koszykiem, żeby wyleciały... Można jeszcze grać w kręgle, ale tego jeszcze nie próbowałam (muszę zrobić kręgle, chyba z rolek po papierze toaletowym:-D)

śrubokręt - u nas to zabawa zarezerwowana dla taty, ja zawsze mówię młodemu, że nie wiem, gdzie jest śrubokręt i ze jak tata przyjdzie, to będą odkręcac srubki. To jest hit ostatniego tygodnia, odkręcanie i wkręcanie srubek. Srubokręt jest prawdziwy, wieć trzeba miec oczy stale otwarte i nie pozwalac chodzic/biegac z tym srubokretem. Rewelacja - przewrócenie jezdzika na bok i Tadek udaje, ze jest mechanikiem, udaje ,ze naprawia jezdzik.

wycinanki z papieru kolorowego - u nas oczywiscie głównie samochody. Wycinamy poszczególne czesci (tzn, ja to robię), potem Tadek bierze klej, odkręca go i probuje smarowac, a ja przyklejam (czasem lepiej wziąc tasme klejącą). Potem przez jakis czas te auta nawet sie sprawdzają do zabawy, a na koniec "złomujemy" je, czyli drzemy na kawałki (Tadek) i wyrzucamy do kosza (też on). Ostatnio super zabawą było zrobienie owoców i warzyw, ze zwyklej kartki zrobilam taki niby koszyk (tzn. mała kartka złożona na pół i sklejona po bokach) i tam wkłądalismy te owoce i warzywa i wyjmowalismy.

obieranie warzyw - moj sposób na zrobienie obiadu, kiedy tadek nie spi. Daję mu jego plastikowy nożyk, daję mu ziemniaka/marchewke i on też obiera na niby. Głównie biega z tymi warzywami i cośtam próbuje tym nozykiem dziubać, potem ja mu obieram i biega z obranymi, a ja mam chwile na wrzucenie włosczyzny do gara;-)

książeczki/gazety
- oglądanie, czytanie i sklejanie, jeśli się podrą.

To tak mi przyszło na szybko do głowy, podzielcie się swoimi doswiadczeniami, bo ja sie troche obawiam tych dlugich jesiennych wieczorów, kiedy młody się bedzie nudził...
 
Super, że odświeżamy wątek!!!

Ja napiszę Wam wierszyk, który ostatnio jest u nas HITEM. To wierszyk z pokazywaniem, ale myślę, że się domyślicie jak trzeba pokazywać-bo przecież mądre z Was babeczki. Szymon pokazuje wszystko!!!!


A więc:


Była w lesie chateczka a w niej sareneczka
zajączek szarawy i drugi do pary,
sosna wielkolud i mały krasnolud,
pod grzybkiem się schował i zwierzątka rachował:
-ten gruby to dziadziuś (pokazujemy kciuk) a przy nim babunia (wskazujący)
-najwyższy to tatuś (środkowy pacel) a obok mamunia
-a to dziecina mała (pokazujemy malutki paluszek)
- a to moja rączka cała (machamy całą rączką)


koniec :)


dziękuję za uwagę!!!
 
reklama
midnight, rzeczywiście Larusia drobinka, moja Zośka waży 11,5kg
Z tego co wiem to chyba już żadna z dziewczyn nie karmi persią, chyba juz tylko ty zostałaś z karmiących mamuś
 
Do góry