Ciągle mam do Was jakieś pytania z serii "zachowania mojego dziecka".
Myślę że temat będzie się powtarzał coraz częsciej - w końcu nasze dzieci zaczynają dużo rozumieć, mieć swoje grymasy itd...
Nikolka od kiedy skończyła 6 m-c powoli zaczyna być strasznie irytująca, bo ANI NA MOMENT nie daje sie zostawić samej
Wystarczy ze odwrócę sie od niej plecami - zaczyna wyć bo kojarzy to z moim wyjściem z pokoju
Jest to strasznie przykre i denerwujące, bo nie mogę nawet spokojnie wyjść do toalety, nie mówiąc o zrobieniu np herbaty czy czegokolwiek innego, co zajmuje nawet minute...
Zastanawiałam się czy jej nie rozpieściłam, ale nie wydaje mi sie zeby to było to.
Bo owszem - jestem z nia od urodzenia 24/dobę, no ale nie leciałam zawsze jak płakała, zostawiałam samą w pokoju jak się bawiła itd...
Nie należę do przesadnie wylewnych osób i np. absolutnie nigdy nie nosiłam jej jeżeli to nie było konieczne.
No więc o co chodzi?
Mówi się o lęku separacyjnym ok 7 m-ca. Czy to właśnie to?? Ile to bedzie trwało? Jak sobie z tym radzić?
Gdy nie reaguję, to Nikol tak zaczyna wyć że leci jej katar, łzy i zaczyna się trząś
Gdy wracam, to na buzi jawi się taki banan od ucha do ucha jakby nic sie nie stało
Myślę że temat będzie się powtarzał coraz częsciej - w końcu nasze dzieci zaczynają dużo rozumieć, mieć swoje grymasy itd...
Nikolka od kiedy skończyła 6 m-c powoli zaczyna być strasznie irytująca, bo ANI NA MOMENT nie daje sie zostawić samej
Wystarczy ze odwrócę sie od niej plecami - zaczyna wyć bo kojarzy to z moim wyjściem z pokoju
Jest to strasznie przykre i denerwujące, bo nie mogę nawet spokojnie wyjść do toalety, nie mówiąc o zrobieniu np herbaty czy czegokolwiek innego, co zajmuje nawet minute...
Zastanawiałam się czy jej nie rozpieściłam, ale nie wydaje mi sie zeby to było to.
Bo owszem - jestem z nia od urodzenia 24/dobę, no ale nie leciałam zawsze jak płakała, zostawiałam samą w pokoju jak się bawiła itd...
Nie należę do przesadnie wylewnych osób i np. absolutnie nigdy nie nosiłam jej jeżeli to nie było konieczne.
No więc o co chodzi?
Mówi się o lęku separacyjnym ok 7 m-ca. Czy to właśnie to?? Ile to bedzie trwało? Jak sobie z tym radzić?
Gdy nie reaguję, to Nikol tak zaczyna wyć że leci jej katar, łzy i zaczyna się trząś
Gdy wracam, to na buzi jawi się taki banan od ucha do ucha jakby nic sie nie stało