reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wygadaj się

annysz

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
9 Sierpień 2023
Postów
58
Nie mam z kim porozmawiać o tym co się stało.

Jedno plamienie, nieznaczny ból brzucha, na IP jeszcze zanim lekarka się odezwała wiedziałam. Młode się nie ruszało, po chwili słowa "niestety, nie ma akcjii serca". 12 tydzień, za kilka dni miałam mieć prenatalne, tydzień wcześniej Młode fikało jak szalone na USG. Miało być pięknie. Miał być Igor, czuliśmy wszyscy, że to On. Zosia bardzo się cieszyła, że będzie dzidzia, mama ma w brzuszku Igorka... Na IP lekarka, która potwierdziła, że serce nie bije płakala razem ze mną. Trafiłam od razu na oddział, pierwszy cytotek nie zadziałał. Po drugim od razu riszyło. Mimo super opieki nikt mnie nie przygotowal na to co będzie się działo. Moeliśmy mało czasu na decyzję co dalej, nie zdecydowaliśmy się na badania czego z perspektywy czasu zżałuję. Niestety moje maleństwo najprawdopodobniej popłynęło z kanalizacją- czego najbardziej nie mogę sobie darować. Potem łyżeczkowanie, nie czułam nic, nic noe bolało, krwawienie też szybko ustąpiło. Szkoda, że myśli nie da się tak wyłączyć.
wielu rzeczy żałuję, po przemyśleniu chciałabym badań, pogrzebu... Chciałabym móc opowiedzieć wszystko, wygadać się, bo nie mam komu.
 
reklama
Bardzo mi przykro z powodu straty maleństwa. Według mnie nie ważne czy to początek ciazy czy koncowka , każda strata niestety bardzo boli . Nie obwiniaj się i nie myśl co mogłoby by być lepiej bo to nie twoja wina że tak sie stało. Może pogrzebu nie możecie zrobić ale możecie zamówić msze za maleństwo i pomodlić może będzie lżej? Nie dziwię się że płakałaś razem lekarka no bo utrata dziecka to duża strata mimo że niektórzy twierdzą że to tylko płód. Moim zdaniem jakby było wszystkoo ok to maluszek miałby super kochajaca rodzine. Mam nadzieje ze masz duże wsparcie i że poradzisz sobie z sytuacja . Jakbyś chciała bardziej się wygadać to pisz na priv
 
Na każdą taką wiadomość serce mi pęka bo nie mogę uwierzyć jak dużo jest nas na świecie 💔 Po mojej stracie z początku roku byłam pewna, że się nie podniosę, cały czas leżałam w łóżku, płakałam, nigdzie nie wychodziłam, z nikim się nie spotykałam, nie miałam siły dalej żyć bez mojego upragnionego, tak długo wyczekiwanego dzieciątka. W końcu zdecydowałam się na spotkania z psychologiem jednak sądzę, że najbardziej w tej sytuacji pomogło mi te forum i grupa dziewczyn takie jak my, przeczytanie kilkuset stron wcześniej i rozmowa z nimi. Głowa nigdy nie zapomni, serce nigdy się nie poskleja ale rozmowa z osobami w takiej samej sytuacji pomogła uśmierzyć mi ten ból i zrozumieć, że nie jestem sama. Dalej nie rozumiem dlaczego akurat ja, dlaczego akurat moja dzidzia ale z drugiej strony staram się tłumaczyć sobie, że dzidzia najprawdopodobniej była chora, a jeśli dotrwałby do porodu to na tym świecie bardzo by się męczyła 💔 Strata to ogromne cierpienie ale to było cierpienie moje, nie maluszka. Dlatego liczę, że teraz bawi się z innymi aniołkami i wie, że na świecie ma mamusię i tatusia, którzy kochają je najmocniej na świecie.
 
Miałam podobna sytuację, w 19 tygodniu pojechałam na IP z małą plamka krwi (byłam już po jednym poronieniu). Najpierw dostałam od lekarza przy badaniu "a czy ktoś oprócz Pani widział ta rzekoma plamkę krwi? Tu nic nie widac" minute później na usg "niestety nie widzę tutaj akcji serca".
Byłam w takim szoku, że nie myślałam o badaniach, ale położne "po wszystkim" poinformowały mnie o możliwości pochówku. Bez nich sama bym o tym nawet nie pomyślała.
To nie Twoja wina, w takiej sytuacji rzadko kto myśli trzezwo. Twój synek zawsze będzie w Twoim sercu, nieważne czy go pochowałaś czy nie ❤️ a to jest najważniejsze.
Jeśli sobie nie radzisz, pisz śmiało.
 
Dziękuję za Wasze wsparcie i współczuję Waszych strat.
Nie potrafię się pogodzić z tym co się stało, mąż też to wypiera, nie chce nawet na ten temat rozmawiać. Zachowuje się jakby tej ciąży i tego dziecka nie było. Jak Zosia powiedziała, że mama nie może jej wziąć na ręce bo jest Igorek w brzuszku to się popłakał i wyszedł. Wytłumaczyłam Młodej, że Igorka już nie ma, że jest Aniołkiem i już nie pyta i nie wspomina.
Szukamy figurki aniołka na grób teścia, chcę mieć chociaż symboliczne miejsce dla Maleństwa, czuję, że to mi pomoże. Dalej nie mogę przeboleć wielu rzeczy, ale mam wrażenie, że zaczynam godzić się z tym co się stało. Boli najbardziej to, że kilka dni wcześniej Młode wariowało na USG jak szalone, widziałam jak fika, a kilka dni później już serduszko nie biło. Rozmyślam czy to ja coś zrobiłam, czy mogłam coś zrobić inaczej, w ciąży z córką brałam acard, może teraz też powinnam? Może byłoby ok? Mam 1000 myśli i pytań.
Dobrze, że jest Zośka, gdyby nie ona to chybabym zwariiwała. Tak to nie mam czasu.
 
Mnie po poronieniu bardzo pomogla terapia. Poszlam bo czulam ze juz nie moge ciagle o tym gadac z mezem ani z przyjaciolkami, a potrzebowalam o tym gadac caly czas.
Mialam tylko 4 spotkania ale bardzo mi to pomoglo, poczulam sie lepiej po 3,5 miesiaca. To byla żałoba i musialam ja przejsc sama po prostu.
Na sen pomogly leki od psychiatry. Nie ma sie co wstydzic, to byl najciezszy okres w moim zyciu, nigdy nie odczuwałam tak silnego bolu emocjonalnego.
Jestem dumna z siebie jak sobie z tym poradzilam i otwarcie o tym mowie. Dlatego polecam… przykro mi z powodu Twojej straty ❤️‍🩹
 
Nie mam z kim porozmawiać o tym co się stało.

Jedno plamienie, nieznaczny ból brzucha, na IP jeszcze zanim lekarka się odezwała wiedziałam. Młode się nie ruszało, po chwili słowa "niestety, nie ma akcjii serca". 12 tydzień, za kilka dni miałam mieć prenatalne, tydzień wcześniej Młode fikało jak szalone na USG. Miało być pięknie. Miał być Igor, czuliśmy wszyscy, że to On. Zosia bardzo się cieszyła, że będzie dzidzia, mama ma w brzuszku Igorka... Na IP lekarka, która potwierdziła, że serce nie bije płakala razem ze mną. Trafiłam od razu na oddział, pierwszy cytotek nie zadziałał. Po drugim od razu riszyło. Mimo super opieki nikt mnie nie przygotowal na to co będzie się działo. Moeliśmy mało czasu na decyzję co dalej, nie zdecydowaliśmy się na badania czego z perspektywy czasu zżałuję. Niestety moje maleństwo najprawdopodobniej popłynęło z kanalizacją- czego najbardziej nie mogę sobie darować. Potem łyżeczkowanie, nie czułam nic, nic noe bolało, krwawienie też szybko ustąpiło. Szkoda, że myśli nie da się tak wyłączyć.
wielu rzeczy żałuję, po przemyśleniu chciałabym badań, pogrzebu... Chciałabym móc opowiedzieć wszystko, wygadać się, bo nie mam komu.
Witam wszystkie osoby szukające tutaj wsparcia i pomocy.
Jestem studentką IV roku psychologii i zaczynam pisać pracę magisterską. Prywatnie jestem mamą 6 dzieciaczków - trzynastoletniego syna Igora oraz 5 aniołków. Jeśli jesteś kobietą w wieku od 20 do 45 lat i spotkało cię to traumatyczne doświadczenie jakim jest poronienie (strata dzieciątka przed 22 tygodniem ciąży) to zapraszam cię do kontaktu prywatnego - całkowicie anonimowego w celu wzięcia udziału w moich badaniach. Jeśli będziesz chciała otrzymasz informację zwrotną o wynikach to Ci ją prześlę. Testy dotyczą poziomu stresu, lęku i depresyjności po poronieniu. Oraz jeden test - Skala wpływu zdarzeń - na objawy zespołu stresu pourazowego.
Mój numer telefonu to 500-262-590.
Jeśli chcecie porozmawiać to jestem do waszej dyspozycji. Od O 2018 roku wspieram osoby po stracie dziecka w grupie wsparcia.
Ale nie musimy się wcale słyszeć - dla waszego komfortu nasz kontakt może być całkowicie pisemny (sms lub mail).
Wysyłam Wam 4 testy - wypełniacie i odsyłacie do mnie.
pil-bea@wp.pl

Życzę wam dużo sił abyście WIEDZIAŁY ŻE TAK MUSIAŁO BYĆ, ALE TRUDNO BEZ ICH ŻYĆ ...
 
Witam wszystkie osoby szukające tutaj wsparcia i pomocy.
Jestem studentką IV roku psychologii i zaczynam pisać pracę magisterską. Prywatnie jestem mamą 6 dzieciaczków - trzynastoletniego syna Igora oraz 5 aniołków. Jeśli jesteś kobietą w wieku od 20 do 45 lat i spotkało cię to traumatyczne doświadczenie jakim jest poronienie (strata dzieciątka przed 22 tygodniem ciąży) to zapraszam cię do kontaktu prywatnego - całkowicie anonimowego w celu wzięcia udziału w moich badaniach. Jeśli będziesz chciała otrzymasz informację zwrotną o wynikach to Ci ją prześlę. Testy dotyczą poziomu stresu, lęku i depresyjności po poronieniu. Oraz jeden test - Skala wpływu zdarzeń - na objawy zespołu stresu pourazowego.
Mój numer telefonu to 500-262-590.
Jeśli chcecie porozmawiać to jestem do waszej dyspozycji. Od O 2018 roku wspieram osoby po stracie dziecka w grupie wsparcia.
Ale nie musimy się wcale słyszeć - dla waszego komfortu nasz kontakt może być całkowicie pisemny (sms lub mail).
Wysyłam Wam 4 testy - wypełniacie i odsyłacie do mnie.
pil-bea@wp.pl

Życzę wam dużo sił abyście WIEDZIAŁY ŻE TAK MUSIAŁO BYĆ, ALE TRUDNO BEZ ICH ŻYĆ ...
 
reklama
Mnie po poronieniu bardzo pomogla terapia. Poszlam bo czulam ze juz nie moge ciagle o tym gadac z mezem ani z przyjaciolkami, a potrzebowalam o tym gadac caly czas.
Mialam tylko 4 spotkania ale bardzo mi to pomoglo, poczulam sie lepiej po 3,5 miesiaca. To byla żałoba i musialam ja przejsc sama po prostu.
Na sen pomogly leki od psychiatry. Nie ma sie co wstydzic, to byl najciezszy okres w moim zyciu, nigdy nie odczuwałam tak silnego bolu emocjonalnego.
Jestem dumna z siebie jak sobie z tym poradzilam i otwarcie o tym mowie. Dlatego polecam… przykro mi z powodu Twojej straty ❤️‍🩹
Witam wszystkie osoby szukające tutaj wsparcia i pomocy.
Jestem studentką IV roku psychologii i zaczynam pisać pracę magisterską. Prywatnie jestem mamą 6 dzieciaczków - trzynastoletniego syna Igora oraz 5 aniołków. Jeśli jesteś kobietą w wieku od 20 do 45 lat i spotkało cię to traumatyczne doświadczenie jakim jest poronienie (strata dzieciątka przed 22 tygodniem ciąży) to zapraszam cię do kontaktu prywatnego - całkowicie anonimowego w celu wzięcia udziału w moich badaniach. Jeśli będziesz chciała otrzymasz informację zwrotną o wynikach to Ci ją prześlę. Testy dotyczą poziomu stresu, lęku i depresyjności po poronieniu. Oraz jeden test - Skala wpływu zdarzeń - na objawy zespołu stresu pourazowego.
Mój numer telefonu to 500-262-590.
Jeśli chcecie porozmawiać to jestem do waszej dyspozycji. Od O 2018 roku wspieram osoby po stracie dziecka w grupie wsparcia.
Ale nie musimy się wcale słyszeć - dla waszego komfortu nasz kontakt może być całkowicie pisemny (sms lub mail).
Wysyłam Wam 4 testy - wypełniacie i odsyłacie do mnie.
pil-bea@wp.pl

Życzę wam dużo sił abyście WIEDZIAŁY ŻE TAK MUSIAŁO BYĆ, ALE TRUDNO BEZ ICH ŻYĆ ...
 
reklama
Do góry