Nie mam z kim porozmawiać o tym co się stało.
Jedno plamienie, nieznaczny ból brzucha, na IP jeszcze zanim lekarka się odezwała wiedziałam. Młode się nie ruszało, po chwili słowa "niestety, nie ma akcjii serca". 12 tydzień, za kilka dni miałam mieć prenatalne, tydzień wcześniej Młode fikało jak szalone na USG. Miało być pięknie. Miał być Igor, czuliśmy wszyscy, że to On. Zosia bardzo się cieszyła, że będzie dzidzia, mama ma w brzuszku Igorka... Na IP lekarka, która potwierdziła, że serce nie bije płakala razem ze mną. Trafiłam od razu na oddział, pierwszy cytotek nie zadziałał. Po drugim od razu riszyło. Mimo super opieki nikt mnie nie przygotowal na to co będzie się działo. Moeliśmy mało czasu na decyzję co dalej, nie zdecydowaliśmy się na badania czego z perspektywy czasu zżałuję. Niestety moje maleństwo najprawdopodobniej popłynęło z kanalizacją- czego najbardziej nie mogę sobie darować. Potem łyżeczkowanie, nie czułam nic, nic noe bolało, krwawienie też szybko ustąpiło. Szkoda, że myśli nie da się tak wyłączyć.
wielu rzeczy żałuję, po przemyśleniu chciałabym badań, pogrzebu... Chciałabym móc opowiedzieć wszystko, wygadać się, bo nie mam komu.
Jedno plamienie, nieznaczny ból brzucha, na IP jeszcze zanim lekarka się odezwała wiedziałam. Młode się nie ruszało, po chwili słowa "niestety, nie ma akcjii serca". 12 tydzień, za kilka dni miałam mieć prenatalne, tydzień wcześniej Młode fikało jak szalone na USG. Miało być pięknie. Miał być Igor, czuliśmy wszyscy, że to On. Zosia bardzo się cieszyła, że będzie dzidzia, mama ma w brzuszku Igorka... Na IP lekarka, która potwierdziła, że serce nie bije płakala razem ze mną. Trafiłam od razu na oddział, pierwszy cytotek nie zadziałał. Po drugim od razu riszyło. Mimo super opieki nikt mnie nie przygotowal na to co będzie się działo. Moeliśmy mało czasu na decyzję co dalej, nie zdecydowaliśmy się na badania czego z perspektywy czasu zżałuję. Niestety moje maleństwo najprawdopodobniej popłynęło z kanalizacją- czego najbardziej nie mogę sobie darować. Potem łyżeczkowanie, nie czułam nic, nic noe bolało, krwawienie też szybko ustąpiło. Szkoda, że myśli nie da się tak wyłączyć.
wielu rzeczy żałuję, po przemyśleniu chciałabym badań, pogrzebu... Chciałabym móc opowiedzieć wszystko, wygadać się, bo nie mam komu.