reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zostałam sama z 4-miesięczną córeczką, jak sobie radzić? :/

Mój to wciąż leci sobie ze mną w kulki... ostatnio mówił ze nad morze będziemy mogli jechać na początku lipca bo tak jego praca Nam na to pozwoli. Tylko halo my mieszkamy oddzielnie wiec zapytałam czy przyjedzie po nas pojedziemy nad morze u później odwiezie jak dwie paczki?
Powiedział ze nie... że myśli iż do tego czasu coś się zmieni
 
reklama
Cholera jasna, oni są ojcami! I myślą że smsy z pytaniem Jak się ma dziecko albo co dzisiaj porabiacie wystarczą?! Co oni mają w tych głowach. Tak chcą rodzine tworzyć? Na odległość? Żaden sie przesilić nie chce i tylko łaskawie w smsach pyta co słychać. Zapracowani obaj. Nie wiem jak Twój, ale mój jakby chciał to mógłby swoje dziecko odwiedzać.
 
Mój odwiedza na godzinkę dwa razy w tygodniu ale nie w każdym to jest taka super opcja. I też pisze. Jak mały? Byliście na spacerze? Codziennie pyta o spacery...weszło już mu to tak w nawyk ze wczoraj u niego był pojechał przed 14 bo miał iść do pani psychilog i pogoda wczoraj była brzydka co trochę to padało i wiało a On na wieczór zapytał się mnie czy byliśmy na spacerze. Ja nie wiem czy Oni nie wiedzą jak zagadać czy co.... czy są tak bezmysli nie rozumiem.
 
Mamy chyba te bezmyślne egzemplarze. Przynajmniej ja. Wczoraj byłam wściekła na niego, prosiłam żeby wysłał mi pieniądze na dziecko. Oczywiście powiedział, że już mi kiedyś wysłał i miało mi wystarczyć. Co prawda mam pieniądze, ale już teraz nie będę miała skrupułów. Powiedział, że nie ma ani grosza, bo wszystko zainwestował w biznes.... Ciekawa jestem za co w takim razie chciał przyjechać po nas... W końcu żeby przejechać 1000km w jedną stronę sporo kosztuje. napierw łaskawie proponuje, że po nas przyjedzie, a chwile później mówi, że nie ma ani grosza żeby dziecku przelać. Kłamstwo goni kłamstwo.
 
Moim zdaniem dziewczyny to jest wszytko chore! U mnie to samo odeszłam od niego na koniec lutego bo mnie ubliżał,wyzywał i żle traktował licząc chyba na to,że sobie sprawę przemyśli,coś zrozumie i przeprosi I co od tego czasu? Otóż nic nadal wyzwiska i głupie smsy z biegiem czasu coraz gorszę ale od piątku spokuj. Pewnie dlatego tak jest bo to przecież ja od niego odeszłam wiec ja powinnam przepraszać jego,polecieć tam i wrócić jak z pies z podkulonym ogonem i co z tego ,że jestem już prawie w 36 tygodniu ciąży..ani ja ani ciąża najwyraźniej go nie interesuje bo wina nie jest przecież po jego stronie.Moim zdaniem to nie duma tylko element jakieś choroby psychicznej.Już mi się nawet nie chce tego wszystkiego analizować...Chciałabym wiedzieć,że on zniknie i nie pojawi sie już nigdy bo,że bedzie dobrze to w to nie wierze. Wzięli nas na dziecko,maja nas w garści i tyle.Ja tak to widze;/
 
Natalinaa, czekam na relacje :)
Ja muszę się pogodzić z tym, że to naprawdę koniec. Nas już nic nie łączy poza dzieckiem :(
 
Poldka no to tak... dzisiaj może rzeczywiście zrozumiałam ze tak jest lepiej, że układamy siebie nawzajem oddzielnie. Dzisiaj zrobiliśmy sobie przy tej pani razem z nią zestawienie dobrych rzeczy ... postępów jakie robimy razem. Jak od nowa uczmy się ze sobą normalnie rozmawiać porownywalismy jak to było wcześniej a jak jest teraz. Jak w takich zwykłych normalnych rozmowach teraz się zachowujemy a jak wyglądałoby to wcześniej. Jeszcze jest trochę rzeczy z którymi musimy się uporać wszystko na spokojnie przegadać. Z jednej strony się cieszę że mąż podchodzi do tego na poważnie i dzisiaj zobaczyłam jego zmianę. Ja też nie jestem jemu dłużna w wielu sprawach i sami nakrecilismy taką okropna atmosferę.
Jeszcze musimy też ułożyć odpowiednio nasze relacje z rodzicami bo z tym chyba będzie najgorzej ale najpierw my później cala reszta. Może gdzieś tam trzeba dostrzec dobro w ich niektórych działaniach. My mamy inne charaktery ale kiedyś Nas to w sobie pociągało uzupełnialismy się tymi różnicami i teraz tez musimy tak robić. Podstawą to szacunek szacunek i jeszcze raz szacunek do osoby i do tego że jest odmienna...juz się nie zmienimy tylko od nowa musimy zacząć akceptować te różnice a tym samym nie tracić swojej osobowości.
Ja poczekam jeszcze trochę, poobserwuje go trochę bo to prawda że nie ma co iść tak na głęboką wodę.
 
Ładnie to opisałaś. Myślę, że wam się uda. Musicie się bardzo kochać z tego co widzę, więc ułoży się :) to prawda, że już nikt się nie zmieni i trzeba to zaakceptować. Szkoda, że mój się tak ukrywał z pewnymi rzeczami, nie wiedziałam co będę musiała zaakceptować.
 
reklama
Poldka Twojemu może potrzeba więcej czasu czy jak...u Was też jest dużo kilometrów u Nas tylko 25 wiec to jak rzut beretem.
Ja teraz bym chciała żeby to On przyszedł z podkulonym ogonem, żeby błagał przepraszał obsypywał kwiatami i w końcu żeby mnie i syna porwał do siebie pomimo wszystkich przeciwności losu. Brzmi to trochę jak bajka a my żyjemy w realnym świecie i niestety tak to nie będzie wyglądało. Ja bym chciała spróbować stworzyć ta rodzinę od początku, zobaczymy...

Od tej dziewczyny co niby miała do niego przyjeżdżać pokazywał mi smsy...bo on z nią ma kontakt ponieważ jest przedstawicielka handlową i niestety ale tylko ona jest na ten rejon. Pisze do niego normalne smsy pokazuje mi je...dotyczą spraw finansowych. ale ja zawsze sobie znajdę wytłumaczenie że może specjalnie tak piszą itd. i tak sama sobie drecze...jeżeli chce z nim być to musimy w dwójkę wszystko robić żeby odbudować to zaufanie i taki mamy właśnie plan.
 
Do góry