marianeczka
persona non grata
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2004
- Postów
- 4 334
czesc
mam nastepujacy problem: moj syn tytus byl zawsze super zdrowy. nic sie go nie imalo, ja chorowalam, moj maz chorowal - on najwyzej katar zalapal. i nagle, w wieku 11 miesiecy wysoko zagoraczkowal (ponad 40 stopni). pobieglam do pediatry i okazalo sie, ze mlody nie ma zadnych oznak infekcji (osluchowo czysty, wezly chlonne w normie, gardlo blade, kataru brak, itd.). pediatra podejrzewala jakas infekcje wirusowa (grypa?) lub trzydniowke. poradzila poczekac i zobaczyc, co sie dalej z tego wykluje. efekt byl taki, ze przez 6 dni tytus goraczkowal ok. 40 stopni, a potem dostal antybiotyk - i jak reka odjal. poniewaz byl strasznie tym wszystkim wymeczony i okropnie zbladl zrobilismy mu morfologie - leukocyty obnizone, co wg. pediatry wskazywalo na anemie srodinfekcyjna, ale to podobno normalne. wyczytalam tez, ze za mala ilosc leukocytow wskazuje wlasnie na przebyta infekcje wirusowa.
nie minal miesiac - ta sama spiewka. nagla goraczka, zadnych innych objwawow - od razu antybiotk i po 3 dniach wyrazna poprawa. tym razem zrobilismy jeszcze badania moczu - nic nie wyszlo.
wystraszylam sie tym wszystkim - poszlam do peduatry pogadac i ona twierdzi, ze to po prostu wirus. ale martwie sie.
czy ktoras z was spotkala sie z taka sytuacja???
mam nastepujacy problem: moj syn tytus byl zawsze super zdrowy. nic sie go nie imalo, ja chorowalam, moj maz chorowal - on najwyzej katar zalapal. i nagle, w wieku 11 miesiecy wysoko zagoraczkowal (ponad 40 stopni). pobieglam do pediatry i okazalo sie, ze mlody nie ma zadnych oznak infekcji (osluchowo czysty, wezly chlonne w normie, gardlo blade, kataru brak, itd.). pediatra podejrzewala jakas infekcje wirusowa (grypa?) lub trzydniowke. poradzila poczekac i zobaczyc, co sie dalej z tego wykluje. efekt byl taki, ze przez 6 dni tytus goraczkowal ok. 40 stopni, a potem dostal antybiotyk - i jak reka odjal. poniewaz byl strasznie tym wszystkim wymeczony i okropnie zbladl zrobilismy mu morfologie - leukocyty obnizone, co wg. pediatry wskazywalo na anemie srodinfekcyjna, ale to podobno normalne. wyczytalam tez, ze za mala ilosc leukocytow wskazuje wlasnie na przebyta infekcje wirusowa.
nie minal miesiac - ta sama spiewka. nagla goraczka, zadnych innych objwawow - od razu antybiotk i po 3 dniach wyrazna poprawa. tym razem zrobilismy jeszcze badania moczu - nic nie wyszlo.
wystraszylam sie tym wszystkim - poszlam do peduatry pogadac i ona twierdzi, ze to po prostu wirus. ale martwie sie.
czy ktoras z was spotkala sie z taka sytuacja???