reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kaszka bobovita

Dokładnie!

A potem biadolenie, że dziecko nie je warzyw czy owoców!

Można na prawdę kupić dobre gatunkowo kaszki bez syfu, jeśli już i je dawać.
Smaki u dziecka kształtują się już w łonie matki, i nie jest powiedziane że dając dziecku tylko warzywa i owoce, będzie je zawsze jadło że smakiem.
Moja starsza córka jadła kaszki, zupki sama robiła, deserki że słoiczka i przecierane owoce najpierw z kompotu potem tarte surowe owoce.. i warzywa jak i owoce uwielbia tak samo jak słodycze, a kiszone ogórki wsuwa jak stara , a ma lekko ponad 3 latka .

Wkoncu mleko matki czy mleko m też jest słodkie 🤷
 
reklama
Smaki u dziecka kształtują się już w łonie matki, i nie jest powiedziane że dając dziecku tylko warzywa i owoce, będzie je zawsze jadło że smakiem.
Moja starsza córka jadła kaszki, zupki sama robiła, deserki że słoiczka i przecierane owoce najpierw z kompotu potem tarte surowe owoce.. i warzywa jak i owoce uwielbia tak samo jak słodycze, a kiszone ogórki wsuwa jak stara , a ma lekko ponad 3 latka .

Wkoncu mleko matki czy mleko m też jest słodkie 🤷
Oczywiście że tak, dlatego pierwsze dwa lata to walka o przełamanie słodkiego smaku. Przez całą ciążę nie zjadłam porzeczki, mój syn je kocha. Za to owsianki nie znosi ;) Niestety, wiele żywności dla dzieci jest dosładzane. Oczywiście jest tryliard innych przyczyn, czynników, ale dawanie 4 miesięcznemu dziecku kaszki z cukrem ;(
 
Ja pierwszej córce zaczęłam rozszerzać dieta od razu po 17 tygodniu i wszystko super było, teraz drugiej córce dopiero coś ok 19 tyg bo zbiegło się to z wyjazdem i też fajnie reagowała na nowe smaki. Ja nie uważam że trzeba po pół roku dopiero uczyć dziecko nowych , wkoncu uczeni a nie debile stworzyli "pierwsze łyżeczki" po ukończeniu 17 tyg. Jak wyżej bezmleczna kaszkę dodajesz rozmieszaną w mleku tym co karmisz, a mleczna z wodą mieszasz. Polecam kaszki BoboVity. Z resztą każdy rozszerza dietę dziecka kiedy uważa , że jego dziecko jest już na to gotowe 😉
Ci „uczeni a nie debile” to niestety specjaliści od marketingu a nie żywienia niemowląt. Producentom zależy na tym, aby rodzice zaczęli karmić słoiczkami, kaszkami i innym *** jak najmłodsze dzieci, bo to zysk. Oczywiście te produkty są bezpieczne i nie zrobią dziecku krzywdy tuż po spożyciu. Ryzykujemy jednak dużo. To, że coś jest bezpieczne nie znaczy, że przedwczesne i niepotrzebne podawanie jest korzystne. Co do przekonania rodziców - może być ono mylne. Niektórzy piją alkohol że swoimi nastoletnimi dziećmi albo sami podają antybiotyki dla dorosłych.
 
Ci „uczeni a nie debile” to niestety specjaliści od marketingu a nie żywienia niemowląt. Producentom zależy na tym, aby rodzice zaczęli karmić słoiczkami, kaszkami i innym *
Taa ja gdzieś czytałam, że pani która jest specjalistka od żywienia niemowląt, i rekomenduje kiszki od 4mkesiaca życia, miała spore udzialy w jednej z firm produkujących żywność dla dzieci.
4 miesiące to za wcześnie i będę to zawsze powtarzała.
 
Taa ja gdzieś czytałam, że pani która jest specjalistka od żywienia niemowląt, i rekomenduje kiszki od 4mkesiaca życia, miała spore udzialy w jednej z firm produkujących żywność dla dzieci.
4 miesiące to za wcześnie i będę to zawsze powtarzała.
To jest wiedza sprzed ponad trzydziestu lat. Niestety, powtarzane nawet przez starszych pediatrów. Wiedza o żywieniu niemowląt dość dynamicznie się rozwija - trzeba śledzić nowe zalecenia i wytyczne - z tym, że te wytyczne nie są uwzględniane w prawodawstwie. Dlatego gerberek może sobie pisać na opakowaniu mieszanki, że ma skład zbliżony do mleka matki albo że kaszka czy słoiczek jest dobry dla 4 miesięcznego niemowlęcia.
 
Taa ja gdzieś czytałam, że pani która jest specjalistka od żywienia niemowląt, i rekomenduje kiszki od 4mkesiaca życia, miała spore udzialy w jednej z firm produkujących żywność dla dzieci.
4 miesiące to za wcześnie i będę to zawsze powtarzała.
Moja mama nas trochę wychowała i od zawsze powtarzała , że jej lekarka kazała dawać zupki w pełnym z stawie już od 3 miesiąca i jakoś żyjemy i mamy się dobrze, brak alergii etc. Moje zdanie jest takie, że jak dziecko po tym 4 miesiącu je i nic mu się nie dzieje to po co czekać i to pierwsza sprawa, a druga to odnośnie niemowląt ciągle się zalecenia zmieniają, pierwsze dziecko rodziłam to na dzień dobry jak przywieźli na same małucha to z kremem na odparzenia , po kąpieli przywozili nasmarowane dzieciątko, a teraz z kolei nie dawali już kremow na odparzenia ( robiona maść tranowa), a po kąpieli nie smarowali dziecka no bo po co przyzwyczajać skórę , tylko że przyszłam do domu z dzieckiem z takim stanem skóry , że przez miesiąc walczyliśmy z przesuszoną, spękaną do krwi skórą dziecka, tak że nie zawsze zalecenia są dobre dla dziecka
 
Moja mama nas trochę wychowała i od zawsze powtarzała , że jej lekarka kazała dawać zupki w pełnym z stawie już od 3 miesiąca i jakoś żyjemy i mamy się dobrze, brak alergii etc. Moje zdanie jest takie, że jak dziecko po tym 4 miesiącu je i nic mu się nie dzieje to po co czekać i to pierwsza sprawa, a druga to odnośnie niemowląt ciągle się zalecenia zmieniają, pierwsze dziecko rodziłam to na dzień dobry jak przywieźli na same małucha to z kremem na odparzenia , po kąpieli przywozili nasmarowane dzieciątko, a teraz z kolei nie dawali już kremow na odparzenia ( robiona maść tranowa), a po kąpieli nie smarowali dziecka no bo po co przyzwyczajać skórę , tylko że przyszłam do domu z dzieckiem z takim stanem skóry , że przez miesiąc walczyliśmy z przesuszoną, spękaną do krwi skórą dziecka, tak że nie zawsze zalecenia są dobre dla dziecka
Tylko weź pod uwagę choćby to ze kiedy byliśmy mali to nasi rodzice nie mieli takiego dostępu do mm, i dlatego i dostawaliśmy szybciej jedzenie stałe i tez mleko krowie którego nie zaleca się teraz do 1rz jako posiłek a jedynie jako dodatek. A po za tym żywność wyglądała kiedyś całkiem inaczej niż teraz, nie było pakowane tyle chemi.
W każdym razie nie ma co wie spierać. Jesteś matka swojego dziecka o ty decydujesz a nikt za ciebie tego nie zrobi. Wiec jedni zaczynaja w 4mz a inny po 6. Wg mnie najważniejsze żeby to dziecko wykazywalo gotowość do rozszerzania diety.
 
reklama
Moja mama nas trochę wychowała i od zawsze powtarzała , że jej lekarka kazała dawać zupki w pełnym z stawie już od 3 miesiąca i jakoś żyjemy i mamy się dobrze, brak alergii etc. Moje zdanie jest takie, że jak dziecko po tym 4 miesiącu je i nic mu się nie dzieje to po co czekać i to pierwsza sprawa, a druga to odnośnie niemowląt ciągle się zalecenia zmieniają, pierwsze dziecko rodziłam to na dzień dobry jak przywieźli na same małucha to z kremem na odparzenia , po kąpieli przywozili nasmarowane dzieciątko, a teraz z kolei nie dawali już kremow na odparzenia ( robiona maść tranowa), a po kąpieli nie smarowali dziecka no bo po co przyzwyczajać skórę , tylko że przyszłam do domu z dzieckiem z takim stanem skóry , że przez miesiąc walczyliśmy z przesuszoną, spękaną do krwi skórą dziecka, tak że nie zawsze zalecenia są dobre dla dziecka
Kiedyś jak się dziecko przeziębiło, to przychodziły kumy i na trzy zdrowaśki do pieca. Jako ludzkość nadal żyjemy.

Nie przyszło Ci do głowy dlaczego zalecenia się zmieniają?
 
Do góry