reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nie chce dzieci - trudny temat z partnerem

z taką postawą raczej nie chce mieć dzieci. Mój były też wiecznie nic nie wiedział rozstaliśmy się. Minie w któtce 5 lat, a on nadal 0 kontkretów, stałej partnerki, a co dopiero ślub i dzieci, podczas kiedy mój nowy partnej wziął mnie tak w obroty, że nie minął rok od rozstania z tamtym, a ja byłam w ciąży
Fajna historia :) Mi do takich facetów jak Twój były pasuje tekst, który gdzieś usłyszałam "Jeśli facet mówi, że nie chce się żenić, to nie chce się żenić. Z tobą." Jeśli nie ma konkretnych planów wobec swojej partnerki to trzeba od niego wiać, bo szkoda czasu. To samo z dziećmi. Posiadanie dzieci to tak ważna sprawa, że oboje powinni mieć takie samo, jasne zdanie. Albo jego brak, czyli jak będzie tak będzie. Ale oboje! Nie, że jeden twardo tak lub nie, a drugi nie wie.
 
reklama
Hmmm 40 lat to trochę późny wiek na dylematy. Jak syn/ córka bedzie mial 10 i bedzie chcial pograć w piłę, albo będzie chciała ojca zabrać na rolki to jako 50 latek może wyzionąć ducha. Ludzie oczywiscię różnie się starzeją. Wydaje mi się, że z taką postawą raczej nie chce mieć dzieci. Mój były też wiecznie nic nie wiedział rozstaliśmy się. Minie w któtce 5 lat, a on nadal 0 kontkretów, stałej partnerki, a co dopiero ślub i dzieci, podczas kiedy mój nowy partnej wziął mnie tak w obroty, że nie minął rok od rozstania z tamtym, a ja byłam w ciąży, zaręczona, a potem w kolejnej ciąży i szłam do ołtarza. Narazie robie sobie wakacje od robienia dzieci, chociaż mój partnet zdaje się, że ma dość już tej dwójki i kategorycznie mówi, że 3 nie będzie. Z tym, że ja mam już 2 i nie mam parcia. Będzie to będzie, nie to nie, też fajnie.
No i mój mąż skończy dopiero 28 więc jeszcze mu się wiele razy może odmienić.
słabe jest to co napisałaś o rodzicielstwie w wieku lat 40… czasem ludzie nie planują tego i nie chcą odwlekać a z różnych powodów dopiero koło 40stki mają szansę na założenie rodziny. Poza tym wielu 40latków jest w lepszej formie niż 25latkowie i owszem, peselu nie oszukasz ale styl i jakość życia robi ogromną robotę. Mam nadzieję, że nie uczysz swoich dzieci, ze jak ktoś ma „starych” wg Twoich kryteriów rodziców to jest nieszczęśnikiem i może mu ojciec umrzeć podczas gry w piłkę!!!
 
słabe jest to co napisałaś o rodzicielstwie w wieku lat 40… czasem ludzie nie planują tego i nie chcą odwlekać a z różnych powodów dopiero koło 40stki mają szansę na założenie rodziny. Poza tym wielu 40latków jest w lepszej formie niż 25latkowie i owszem, peselu nie oszukasz ale styl i jakość życia robi ogromną robotę. Mam nadzieję, że nie uczysz swoich dzieci, ze jak ktoś ma „starych” wg Twoich kryteriów rodziców to jest nieszczęśnikiem i może mu ojciec umrzeć podczas gry w piłkę!!!
Nie no bez jaj! Już ten tekst że wieelu 40latkow jest w lepszej formie niż 25latkowie to już naprawdę myślenie życzeniowe 🤭🤭Nie sądzę żeby jakikolwiek 20parolatek czy 20parolatka chciała być w skórze 40latka... Co nie zmienia faktu że jasne można mieć dzieci nawet w wieku lat 40 i wiele par taką decyzję podejmuje (czy ja bym chciała? Nie. Wydaje mi się że i tak mam trochę za późno.)
 
Hmmm 40 lat to trochę późny wiek na dylematy. Jak syn/ córka bedzie mial 10 i bedzie chcial pograć w piłę, albo będzie chciała ojca zabrać na rolki to jako 50 latek może wyzionąć ducha. Ludzie oczywiscię różnie się starzeją. Wydaje mi się, że z taką postawą raczej nie chce mieć dzieci. Mój były też wiecznie nic nie wiedział rozstaliśmy się. Minie w któtce 5 lat, a on nadal 0 kontkretów, stałej partnerki, a co dopiero ślub i dzieci, podczas kiedy mój nowy partnej wziął mnie tak w obroty, że nie minął rok od rozstania z tamtym, a ja byłam w ciąży, zaręczona, a potem w kolejnej ciąży i szłam do ołtarza. Narazie robie sobie wakacje od robienia dzieci, chociaż mój partnet zdaje się, że ma dość już tej dwójki i kategorycznie mówi, że 3 nie będzie. Z tym, że ja mam już 2 i nie mam parcia. Będzie to będzie, nie to nie, też fajnie.
No i mój mąż skończy dopiero 28 więc jeszcze mu się wiele razy może odmienić.
Mój były tak samo też nic ani nawet dziewczyny nie ma. Niedawno wrócił do rodziców mieszkać. Mówi że musi im pomagać. No ale on nie jest sam ma braci starszych którzy już mają swoje rodziny. Więc to pewnie wymówka
 
Aa to. Nie no wiadomo nie zmuszać! Z dzieckiem jeszcze trudniej😁
No dokładnie. Ja mam koleżankę, która absolutnie nie chce mieć dzieci, nigdy, przenigdy, brzydzi ją myśl o ciąży, o porodzie i o tym co później. Ma pełne prawo tak czuć. Gorzej, że nie mówi o tym jak czuje swojemu facetowi, który chciałby mieć jeszcze dziecko - ma już jedno z poprzedniego związku. To jest moim zdaniem nie fair. Dzieci powinny się rodzić chciane i wyczekiwane przez oboje rodziców. Potem czytasz, że ją partner oszukał. A jesteś pewna, że on tak samo chciał tego dziecka? Ja z przymrużeniem oka słucham takich żalów.
 
No dokładnie. Ja mam koleżankę, która absolutnie nie chce mieć dzieci, nigdy, przenigdy, brzydzi ją myśl o ciąży, o porodzie i o tym co później. Ma pełne prawo tak czuć. Gorzej, że nie mówi o tym jak czuje swojemu facetowi, który chciałby mieć jeszcze dziecko - ma już jedno z poprzedniego związku. To jest moim zdaniem nie fair. Dzieci powinny się rodzić chciane i wyczekiwane przez oboje rodziców. Potem czytasz, że ją partner oszukał. A jesteś pewna, że on tak samo chciał tego dziecka? Ja z przymrużeniem oka słucham takich żalów.
Dokładnie szczerość to podstawa
 
słabe jest to co napisałaś o rodzicielstwie w wieku lat 40… czasem ludzie nie planują tego i nie chcą odwlekać a z różnych powodów dopiero koło 40stki mają szansę na założenie rodziny. Poza tym wielu 40latków jest w lepszej formie niż 25latkowie i owszem, peselu nie oszukasz ale styl i jakość życia robi ogromną robotę. Mam nadzieję, że nie uczysz swoich dzieci, ze jak ktoś ma „starych” wg Twoich kryteriów rodziców to jest nieszczęśnikiem i może mu ojciec umrzeć podczas gry w piłkę!!!
Zgadzam się z Tobą. Przede wszystkim 40latkowie mają zazwyczaj bardzo stabilną sytuację finansową i lokalową dużo bardziej niż 25latkowie (chyba, ze dziedziczą coś znacząco, bo na pewno nie mają na to szans z własnej pracy...). Mają też na ogół więcej czasu na wspólne spędzanie czasu, bo nie muszą już kariery robić w pracy i zostawać po godzinach żeby się szefowi przypodobać. Mają też więcej luzu dzięki ww. powodom, więc i więcej są w stanie znieść jeśli chodzi o cierpliwość do dzieci. Także macierzyństwo/ojcostwo w każdym wieku jest inne i ma swoje plusy i minusy w każdym wieku.
Nie no bez jaj! Już ten tekst że wieelu 40latkow jest w lepszej formie niż 25latkowie to już naprawdę myślenie życzeniowe 🤭🤭Nie sądzę żeby jakikolwiek 20parolatek czy 20parolatka chciała być w skórze 40latka... Co nie zmienia faktu że jasne można mieć dzieci nawet w wieku lat 40 i wiele par taką decyzję podejmuje (czy ja bym chciała? Nie. Wydaje mi się że i tak mam trochę za późno.)
Znam takich 25-latków co ani rowerem nie jeżdżą ani nic ze sobą nie robią, nadwaga, mcdonaldsy i gówniane żarcie itepe. to ich wiek metaboliczny z pewnością jest wyższy niż wysportowanego 40-latka i nie ma co się oszukiwać, że każdy 25-latek to miód cud i orzeszki ;)
Mierzysz swoją perspektywą, a każdy ma własną i ma do tego prawo myśleć inaczej niż ty i inne wybory podejmować, nie oznacza to, że są one złe czy gorsze, po prostu inne ;)
 
Fajna historia :) Mi do takich facetów jak Twój były pasuje tekst, który gdzieś usłyszałam "Jeśli facet mówi, że nie chce się żenić, to nie chce się żenić. Z tobą." Jeśli nie ma konkretnych planów wobec swojej partnerki to trzeba od niego wiać, bo szkoda czasu. To samo z dziećmi. Posiadanie dzieci to tak ważna sprawa, że oboje powinni mieć takie samo, jasne zdanie. Albo jego brak, czyli jak będzie tak będzie. Ale oboje! Nie, że jeden twardo tak lub nie, a drugi nie wie.
Dokładnie tak jest :) W sumie w przypadku mojego eks też myślałam, że to chodzi może o mnie, ale ostatnio zaczęli się odzywać do mnie jego znajomi bo pozakładali wszyscy rodziny i fajnie by było gdyby "bąbelki" się pobawiły razem. Każdą kobietę tak traktuje. Za chuda, za gruba, za oczytana, zbyt nieoczytana. :p On by chciał rodzinę, ale najlepiej na kodach w simsach :D Ma 34 lata i nadal nie wie czego chce, podczas kiedy mój mąż już wiedział mając 23. Naprawdę opiekował się mną w ciąży, zajmuje się dwójką dzieci, sprząta i tyra żeby nasza rodzina miała wszystko.
Myślę, że z poprzednim partnerem wyglądałoby to tak jak we wcześniej opisanym przypadku. Skończyłoby się na tym, że ja bym pracowała, dom ogarniała, ze wszystkiego rezygnowała dla dzieci, a on by grał w grę a a weekendy pił z kolegami. Niestety, jak ktoś nie chce dzieci to nie powinno się go to tego zmuszać chyba, że sam zmieni zdanie.
Mój mąż bardzo chciał 2 dzieci, trzeciego nie chcę. Szanuje. Nie wrobię go w kolejną ciążę bo sama pewnie bym go rozszarpała gdyby role było odwrotne :D

słabe jest to co napisałaś o rodzicielstwie w wieku lat 40… czasem ludzie nie planują tego i nie chcą odwlekać a z różnych powodów dopiero koło 40stki mają szansę na założenie rodziny. Poza tym wielu 40latków jest w lepszej formie niż 25latkowie i owszem, peselu nie oszukasz ale styl i jakość życia robi ogromną robotę. Mam nadzieję, że nie uczysz swoich dzieci, ze jak ktoś ma „starych” wg Twoich kryteriów rodziców to jest nieszczęśnikiem i może mu ojciec umrzeć podczas gry w piłkę!!!
Słaba jest Twoja agresja i próba narzucania komuś, jak ma wychowywać dzieci. A właśnie tak je wychowam, że z pewnymi decyzjami nie ma co czekać bo życie jest krótsze niż się wydaje. Swoją drogą, co za obrzydliwy nietakt wycierać sobie gębę cudzymi dziećmi na forum i włączania ich w dyskusję o zupełnie innym temacie. To było bardzo nie na poziomie, dlatego na tym kończę wymianę z tobą zdań.

Nie pisałam też o ludziach, którzy nie mają wyboru i mają problemy z płodnością bo znam pary które rodzą dzieci po 40tsce tylko o ludziach, którym się wydaje, że będą wiecznie młodzi. Ale w sumie panowie mogą. Przecież Korwin też niedawno został tatą :)
 
reklama
Zgadzam się z Tobą. Przede wszystkim 40latkowie mają zazwyczaj bardzo stabilną sytuację finansową i lokalową dużo bardziej niż 25latkowie (chyba, ze dziedziczą coś znacząco, bo na pewno nie mają na to szans z własnej pracy...). Mają też na ogół więcej czasu na wspólne spędzanie czasu, bo nie muszą już kariery robić w pracy i zostawać po godzinach żeby się szefowi przypodobać. Mają też więcej luzu dzięki ww. powodom, więc i więcej są w stanie znieść jeśli chodzi o cierpliwość do dzieci. Także macierzyństwo/ojcostwo w każdym wieku jest inne i ma swoje plusy i minusy w każdym wieku.

Znam takich 25-latków co ani rowerem nie jeżdżą ani nic ze sobą nie robią, nadwaga, mcdonaldsy i gówniane żarcie itepe. to ich wiek metaboliczny z pewnością jest wyższy niż wysportowanego 40-latka i nie ma co się oszukiwać, że każdy 25-latek to miód cud i orzeszki ;)
Mierzysz swoją perspektywą, a każdy ma własną i ma do tego prawo myśleć inaczej niż ty i inne wybory podejmować, nie oznacza to, że są one złe czy gorsze, po prostu inne ;)
No z tą karierą to też stereotyp :p Bo mój mąż nic nie odziedziczył. Po prostu od narodzin a urodził się wcześniakiem na wsi nie miał lekko. Od walki o życie jako noworodek, po to, że nikt się nad nim nie rozczulał, że jest jedynakiem bo nie dane było jego rodzicom mieć więcej dzieci. Od dziecka ciężko pracował w polu, na budowach, potem wyjazdy do Norwegii, Niemiec i tak dalej. Ostatecznie jako z wykształcenia chemik dostał dobrą pracę i zarabia na tyle, żeby nas wszytskich utrzymać dopóki dzieci nie będą na tyle samodzielne, że będę mogła wrócić do pracy. Bardzo szybko dojrzał emocjonalnie, jego koledzy to taki wiek 50-60+, świetnie zarządza finansami.

Sąsiadkę mama urodziła w wieku 40+. Była w świetnej kondycji, a potem jeden wylew, drugi wylew... jakiś udrar i zawał, nie wiem czy u matki czy u ojca i była ich pielęgniarką. Kiedy ja się bawiłam na podwórku z innymi dziećmi ona pastowała podłogi, myła okna, trzepała dywany, podawała leki rodzicom i marzyła o takim życiu, jak my mamy. Do tego stopnia ją to straumowało, że postanowiła się wyczyścić po 2 ciążach i uznała, że wiek na ciążę to maks do 34 lata. W sumie zwierzyła mi się z tego jakiś czas temu i bardzo we mnie ta historia uderzyła aż mi się głupio zrobiło bo człowiek nigdy nie doceniał ile ma. Podchodziłam też do wszystkiego, że oj tam oj tam jest jeszcze czas. Jej rodzice żyją oboje. Zostali w przeciągu ostatnich 4 lat i dziadkami i pradziadkami. Z tym, że ja marudzę, że moi rodzice są na tyle niedołężni (53-58 lat), że nie bardzo mi pomogą z dziećmi, ona poza swoimi dziećmi musi się zajmować rodzicami 70+. No ale wiadomo każdy przypadek jest inny :) Sama bym się nie zdecydowała jako kobieta na dziecko po 40tsce. Chłopy mają inaczej :)
Jeśli mój sporo młodszy ode mnie mąż jednak zmieni zdanie to ma czas do moich 35 urodzin :p
 
Do góry