reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

12 tydzień ciąży- interpretacja wyniku badania (posiew)

Patrycja2777

Początkująca w BB
Dołączył(a)
18 Grudzień 2023
Postów
15
Lekarz zdecydował się na wykonanie posiewu, ponieważ skarżyłam się na lekkie pieczenie i dyskomfort w pochwie. Wynik: Posiew z dróg moczowo-płciowych tlenowo DODATNI.
Posiew z dróg moczowo-płciowych w kierunku wzrostu grzybów UJEMNY (brak wzrostu grzybów).
Identyfikacja:
Streptococcus agalactiae liczne (+++)
Wiem, że ten paciorkowiec jest groźny dla dziecka podczas porodu. Czy teraz coś grozi ciąży? Podobno ten rodzaj paciorkowca nie daje dolegliwości a jednak odczuwam lekkie szczypanie i dyskomfort. Wiem, że wpis na forum nie zastąpi wizyty u lekarza, ale ten wynik nie daje mi spokoju. Wizytę mam zaraz po świętach.
 
reklama
Kojarzę, że pisałaś jakiś czas temu pytanie o GBS dodatni, teraz widzę, że twardnienie brzucha było i teraz znów masz obawy w tym samym właściwie temacie. Każda infekcja jest potencjalnie groźna w ciąży, ale też nie ma co popadać w panikę. Trzeba to wyleczyć. Nikt raczej tutaj nie zagwarantuje, że nic się nie stanie, a chyba to byś chciała usłyszeć...

Kiedy była wizyta? Może trzeba było z lekarzem skontaktować się jeszcze telefonicznie co dalej przy tej infekcji🤔
 
Akurat twardnienie brzucha było spowodowane czymś innym i to udało się na szczęście wyjaśnić. Doskonale wiem, że nikt nie zagwarantuje mi, że nic się nie stanie. Nawet lekarz mi to powiedział bo nikt nie jest wszechwiedzący. A w kwestii tego co chciałam usłyszeć... Być może są tu osoby które mają za sobą podobne historie i byłby chętne się nimi podzielić... Jednak skoro TY wiesz lepiej co ja chciałbym usłyszeć...
 
Kojarzę, że pisałaś jakiś czas temu pytanie o GBS dodatni, teraz widzę, że twardnienie brzucha było i teraz znów masz obawy w tym samym właściwie temacie. Każda infekcja jest potencjalnie groźna w ciąży, ale też nie ma co popadać w panikę. Trzeba to wyleczyć. Nikt raczej tutaj nie zagwarantuje, że nic się nie stanie, a chyba to byś chciała usłyszeć...

Kiedy była wizyta? Może trzeba było z lekarzem skontaktować się jeszcze telefonicznie co dalej przy tej infekcji🤔
Lekarz nie wiedział trzy dni temu jaki to rodzaj infekcji, bo czekaliśmy na wynik badania. Jak lekarz może leczyć infekcje nie będąc pewny jaka jest jej przyczyna. To chyba logiczne.
 
Lekarz nie wiedział trzy dni temu jaki to rodzaj infekcji, bo czekaliśmy na wynik badania. Jak lekarz może leczyć infekcje nie będąc pewny jaka jest jej przyczyna. To chyba logiczne.
Jakoś w poniedziałek była mowa, że masz GBS dodatni i uznalam, że chodzi o tę infekcje. Streptococcus agalactiae to właśnie owy GBS. I już wtedy różne osoby pisały na ten temat swoje historie.

Źle odczytałaś moją intencję, nic złego nie miałam na myśli tylko uznałam, że powielasz temat niejako. Napisałam, że martwić nie ma co - choć domyślam się, że łatwiej powiedzieć. A prawda jest taka, że historie choć podobne, mogą mieć nieco inne finały i nic to jakby nie wniesie, bo trudno porównywać sie do innych. No ale może to cię bardziej uspokoi niż moje słowa o nie martwieniu się.
Poza tym już w tamtym poście temat był i o to mi chodziło... czy to są różne sprawy jednak? https://www.babyboom.pl/forum/temat/dodatni-gbs-w-1-trymestrze-ciazy.127338/
 
Jakoś w poniedziałek była mowa, że masz GBS dodatni i uznalam, że chodzi o tę infekcje. Streptococcus agalactiae to właśnie owy GBS. I już wtedy różne osoby pisały na ten temat swoje historie.

Źle odczytałaś moją intencję, nic złego nie miałam na myśli tylko uznałam, że powielasz temat niejako. Napisałam, że martwić nie ma co - choć domyślam się, że łatwiej powiedzieć. A prawda jest taka, że historie choć podobne, mogą mieć nieco inne finały i nic to jakby nie wniesie, bo trudno porównywać sie do innych. No ale może to cię bardziej uspokoi niż moje słowa o nie martwieniu się.
Poza tym już w tamtym poście temat był i o to mi chodziło... czy to są różne sprawy jednak? https://www.babyboom.pl/forum/temat/dodatni-gbs-w-1-trymestrze-ciazy.127338/
 
"A prawda jest taka, że historie choć podobne, mogą mieć nieco inne finały i nic to jakby nie wniesie, bo trudno porównywać sie do innych."- W mojej ocenie forum służy do tego, żeby porozmawiać na interesujący mnie temat z osobami o podobnych historiach. To dla mnie oczywiste, że jeśli ktoś miał podobne problemy to finał tej historii u mnie nie będzie prawdopodobnie inny niż u tej osoby. NIE MUSISZ tłumaczyć mi takich oczywistości. Oczywiście Ty możesz mieć inne zdanie na temat tego do czego forum może służyć. Skoro uważasz, że powielam temat i tak kłuje Cię to w oczy to być może zgłoś moje tematy... Nie uważam, aby moje dzisiejsze pytanie były takie samo jak to poprzednie. Aha i odpowiedzi na temat tego poprzedniego już znam, zapoznałam się z nim i nie potrzebuje tego, abyś mi je podsyłała. Jeszcze raz powtórzę- tak bardzo przeszkadza Ci moja obecność tutaj to nie odpowiadaj na moje pytania lub je zgłoś. Byłam bardzo dobrze nastawiona do tego miejsca, bo odpowiedzi innych użytkowników były miłe i kulturalne, jednak nie zamierzam już z niego korzystać i zaprzątać sobie głowę uwagami osób takich ja ty. Pozdrawiam.
 
"A prawda jest taka, że historie choć podobne, mogą mieć nieco inne finały i nic to jakby nie wniesie, bo trudno porównywać sie do innych."- W mojej ocenie forum służy do tego, żeby porozmawiać na interesujący mnie temat z osobami o podobnych historiach. To dla mnie oczywiste, że jeśli ktoś miał podobne problemy to finał tej historii u mnie nie będzie prawdopodobnie inny niż u tej osoby. NIE MUSISZ tłumaczyć mi takich oczywistości. Oczywiście Ty możesz mieć inne zdanie na temat tego do czego forum może służyć. Skoro uważasz, że powielam temat i tak kłuje Cię to w oczy to być może zgłoś moje tematy... Nie uważam, aby moje dzisiejsze pytanie były takie samo jak to poprzednie. Aha i odpowiedzi na temat tego poprzedniego już znam, zapoznałam się z nim i nie potrzebuje tego, abyś mi je podsyłała. Jeszcze raz powtórzę- tak bardzo przeszkadza Ci moja obecność tutaj to nie odpowiadaj na moje pytania lub je zgłoś. Byłam bardzo dobrze nastawiona do tego miejsca, bo odpowiedzi innych użytkowników były miłe i kulturalne, jednak nie zamierzam już z niego korzystać i zaprzątać sobie głowę uwagami osób takich ja ty. Pozdrawiamm
 
Dodam jeszcze, że kilka lat temu byłam chora, nie martwiłam się objawami, ale na szczęście spotkałam osobę, która miła podobne objawy do moich i uświadomiła mnie, że również powinnam się zbadać. To uratowało mi życie a napewno zdrowie. Dlatego będę wierzyć w sens rozmów o zdrowiu i dzielenie się swoimi historiami.
 
reklama
Dodam jeszcze, że kilka lat temu byłam chora, nie martwiłam się objawami, ale na szczęście spotkałam osobę, która miła podobne objawy do moich i uświadomiła mnie, że również powinnam się zbadać. To uratowało mi życie a napewno zdrowie. Dlatego będę wierzyć w sens rozmów o zdrowiu i dzielenie się swoimi historiami.
Nie rozumiem czym cię uraziłam. Nie napisalam nic obraźliwego. Dyskutować można, oczywiście. Może nie powinnam była pisać o powielaniu tego samego, bo odczytałaś to jako jakiś zarzut...
Po prostu uważam, że tam zawarte były już historie, no ale może jeszcze ktoś coś więcej odpowie i cie uspokoi.

Jeszcze tak może napiszę, żebyś nie myślała, że bagatelizuje twoje zmartwienia: Jeśli zaczniesz czuć się gorzej, dojdą plamienia, to jedź na IP. Nie ma co czekać do wizyty, gdyby coś się działo. Na razie to chyba po prostu pozostaje ci poczekać parę dni. Ta infekcja jest tam nie od teraz, tylko była wcześniej, a co za tym idzie, prawdopodobnie nic się nie zmieni przez parę dni. To tak piszę, żeby uspokoić...
 
Do góry