Ale nie każdemu jest to potrzebne plus to mgło by uciąć większość świadczenia tak jak wspomniała
@Lady Loka dlatego piszę, że to by było głupie jako wymóg.
Albo podam jeszcze inny SWÓJ przykład. Co prawda wstępnie planuje iść na wychowawczy, ale różnie w życiu bywa.
Załóżmy że zmniejszam etat tak by nada zarobić te wymagane 50% składek, do tego korzystam z przerwy na KP - 1h (bo faktycznie karmię piersią), pracuję wyłącznie zdalnie bo mam taką możliwość. Pracuję więc załóżmy, że 6h. Niby dużo, ale że mogę to realizować od 7 czyli do 13.
Ojciec dziecka może zacząć o 10 (nienormowane czasy pracy). Więc w sumie wychodzi, że tylko 3h muszę pracować z dzieckiem na kolanach, pracę mam taką, że w sumie bym ogarnęła, a część np. wieczorem (coś za coś).
Nadal wkładam tyle samo do budżetu (albo i więcej bo wiadomo nie każdy pracuj za najniższą), pracuję ale radzę sobie sama - czemu mam więc być w pewnym sensie gorsza niż ktoś, kto zatrudnił babcie/nianię czy wysłał dziecko do żłobka i dostać tylko 500zł a nie 1500zł?
Może nie mam babci, a niani czy prywatnej placówce nie chcę oddawać tych 1500zł plus jeszcze większości swojej pensji?