Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Katrina - nie dziwię się, że chcesz się nacieszyć loczkami. U nas też nie było jeszcze postrzyżyn, ale to dlatego że nie ma co strzyc za bardzo.
A za to ostatnie zdjęcie to Kuba kiedyś będzie chciał udusić siostrzyczkę, zobaczysz.
Obierek też nie znałam.
Majuska - a teraz wyobraź sobie taki spacer z małym pedancikiem, który doznaje paraliżu jak mu się buciki zabłocą Wtedy dopiero czuje się te uroki wiejskiego życia.
Anko - jak zaczniesz zbierać obierki w lipcu to do grudnia będziesz mieć pokaźną całkiem kupę kompostu
Maks dał czadu na koniec wizyty babci. Wściekł się, bo chciał więcej pesto do makaronu. Niestety on ma teraz taką fazę - dodać, dolać, dosypać, dosmarować, a potem oczywiście nie da się zjeść - więc w końcu powiedziałam dość. Ale dał popalić! Ryk straszny oraz: walenie drzwiami od szafek, wybebeszenie szuflad kuchennych i ciskanie zawartością o podłogę, kopanie lodówki, a wszystko to przy akompaniamencie dzikiego wrzasku.
Teściowa na zmianę łapała się za łeb i za cyc ( czyli zapewne o serce chodziło) i jęczała : o ranboskie i ojezusmaria i comusięstało? W końcu zawyrokowała że on będzie chory od tego że krzyczy szok. Na co Adam jej wypalił : ty to chyba nigdy żadnego małego dziecka na oczy nie widziałaś...
Jak to dobrze, że nas teściowa odwiedza raz na te parę miesięcy, bo inaczej to biedne dziecko chodziłoby wiecznie głodne i brudne, zostałoby utopione, przeziębione i przekarmione... A tak dzięki cennym radom mamusi
( oranyboskie, paluszek sobie ubrudził,
jezusmaria, zaraz mu kapnie na bluzeczkę
no chyba mu dajesz za mało
on tego nie chce
co? zimne mleko z lodówki?
czemu on tak biega
czemu on ma takie rumieńce)
Maks jakoś żyje.
Teściowa pojechała. Idę się wymoczyć w wannie - dwa dni byłam pozbawiona tej możliwości, bo zauważyłam że jak ona u nas jest to zawsze i bez względu na porę o jakiej wlezę do wanny, ona przychodzi mi szarpać za klamkę.
A za to ostatnie zdjęcie to Kuba kiedyś będzie chciał udusić siostrzyczkę, zobaczysz.
Obierek też nie znałam.
Majuska - a teraz wyobraź sobie taki spacer z małym pedancikiem, który doznaje paraliżu jak mu się buciki zabłocą Wtedy dopiero czuje się te uroki wiejskiego życia.
Anko - jak zaczniesz zbierać obierki w lipcu to do grudnia będziesz mieć pokaźną całkiem kupę kompostu
Maks dał czadu na koniec wizyty babci. Wściekł się, bo chciał więcej pesto do makaronu. Niestety on ma teraz taką fazę - dodać, dolać, dosypać, dosmarować, a potem oczywiście nie da się zjeść - więc w końcu powiedziałam dość. Ale dał popalić! Ryk straszny oraz: walenie drzwiami od szafek, wybebeszenie szuflad kuchennych i ciskanie zawartością o podłogę, kopanie lodówki, a wszystko to przy akompaniamencie dzikiego wrzasku.
Teściowa na zmianę łapała się za łeb i za cyc ( czyli zapewne o serce chodziło) i jęczała : o ranboskie i ojezusmaria i comusięstało? W końcu zawyrokowała że on będzie chory od tego że krzyczy szok. Na co Adam jej wypalił : ty to chyba nigdy żadnego małego dziecka na oczy nie widziałaś...
Jak to dobrze, że nas teściowa odwiedza raz na te parę miesięcy, bo inaczej to biedne dziecko chodziłoby wiecznie głodne i brudne, zostałoby utopione, przeziębione i przekarmione... A tak dzięki cennym radom mamusi
( oranyboskie, paluszek sobie ubrudził,
jezusmaria, zaraz mu kapnie na bluzeczkę
no chyba mu dajesz za mało
on tego nie chce
co? zimne mleko z lodówki?
czemu on tak biega
czemu on ma takie rumieńce)
Maks jakoś żyje.
Teściowa pojechała. Idę się wymoczyć w wannie - dwa dni byłam pozbawiona tej możliwości, bo zauważyłam że jak ona u nas jest to zawsze i bez względu na porę o jakiej wlezę do wanny, ona przychodzi mi szarpać za klamkę.