reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

angelstw, to na pewno straszny dzień... ludzie składają Ci pewnie mnóstwo życzeń urodzinowych, a Ty w głowie masz tylko jedną myśl...
Mimo wszystko, ja również życzę przede wszystkim zdrówka, dla Ciebie i Maleństwa :tak:

Ona, dla Twojego Aniołka również dziś (*)
 
reklama
Angelstw, spełnienia marzeń i dużo słoneczka każdego dnia:tak::-)

Czuję się mega okresowo: piersi bardzo wrażliwe mi się dzisiaj zrobiły i taki ból brzucha. Jestem pewna, że jutro zacznie się rozkręcać. I wiecie co, po teście faktycznie trochę ze mnie zeszedł ten stres i jakoś lżej mi.... wiem, że nie rokuje dobrze na przyszłość, bo ten stres może blokować zafasolkowanie, ale nie panuję nad tym...:-:)zawstydzona/y: pierwszy tydzień byłam totalnie wyluzowana, ale w drugim tygodniu po owulacji, zaczęłam fiksować i się strasznie stresować. Schudłam 1,5 kg a nie robię nic poza leżeniem na kanapie lub siedzeniem przy kompie. No może mało jadłam, bo nie miałam ochoty po prostu.... ehhh...

Edytko, no właśnie sama nie wiem. Dla J wystarczyłby skromny ślub ( i tak tylko cywilny wchodzi w rachubę) i imprezka w domu, bo on miał już wesele. A ja miałam skromny ślub cywilny, nawet bez imprezy w domu i teraz chciałabym "wesele". To nie musi być na dużo osób, może być nawet 30, ale chciałabym, aby były tańce. No a jak ciąża to nie tańce...:baffled: :confused: dlatego nie ustaliliśmy nic, bo z jednej strony nie chcemy odkładać starań a z drugiej nie chcę wesela w ciąży... chyba,że wtedy jednak bez tańców...:confused::confused:
W każdym razie brat J żeni się w kwietniu, więc przetrą nam szlaki, jeśli chodzi o miejsca, warunki, możliwości finansowe...

A u Ciebie już lada chwila, co? jak się z tym czujesz psychicznie? gotowa?
 
onemoretime decyzja o weselu nie łatwa, ciężko to wszystko razem pogodzić, ale pewnie za jakiś czas wszystko się samo wyjaśni, może po kolejnych starankach już będziesz w ciąży, za co bardzo trzymam kciuki :-) nie wiem skąd u Ciebie ten stres przed testowaniem i jak go opanować, czasami głowa płata nam figle... najlepiej o tym nie myśleć ale dobrze wiem po sobie że to nie takie proste ;-)
natomiast czy ja jestem gotowa? hmmm chyba nie do końca ;-) z jednej strony boję się przenoszenia ciąży i 100 razy bardziej wolałabym urodzić już za 2 tyg niż w 42 tygodniu ciąży... (tak przeraża mnie że to może być JUŻ :szok:) ale z drugiej strony po porodzie zaczną się poważne obowiązki, opieka nad maluszkiem, karmienie itd... nie wiem jak sobie poradzę, do póki mała jest w brzuchu jest z nami a tak na prawdę niczego nie potrzebuje... to bardzo komfortowa sytuacja ;-) ostatnio oglądałam na youtubie one born every minute, w Pl znane jako "porodówka" i jak tak patrzyłam na te kobiety to każda w końcu urodziła, więc i ja chyba urodzę... ale i tak boję się poważniejszych komplikacji, niedotlenienia, porodu kleszczowego, awaryjnej cesarki itp... w obcym kraju do tego boję się że nie będę rozumieć co się dzieje z dzieckiem i przez to nie zareaguję odpowiednio... ehhh dużo obaw we mnie siedzi ale cóż, zdaję się na łaskę Boga, co ma być to będzie...
 
Edytko, stres nie jest spowodowany testowaniem, ale ciążą...:-(Ogromnie pragnę dziecka, ale 100 razy bardziej boję się samej ciąży i tego co za sobą niesie... czyli tego strachu, czy znów zakończy się # i jak ja to przetrwam czwarty raz....

No tak, na każdym etapie jest stres, na szczęście Ty jesteś już na finiszu:-) i ostatnie stresy przed Tobą: poród i pierwsze chwile z Łucją. Myślę, że skoro miałaś spokojną całą ciążę, to podczas porodu też żadnych komplikacji nie będzie :tak:&&&&&&&&&&&&&&&&& Miałaś kiedyś do czynienia z niemowlakami?

Też oglądam porodówkę:tak:Mój J czasem pyta po co to oglądam i się dołuję (bo często płaczę ), ale dla mnie to jest terapia. Przekonuję się, że kobietom na całym świecie się udaje, nawet jak są komplikacje, więc może i mi się kiedyś uda....
 
Ostatnia edycja:
ONA dla Twojego Małego Aniołka (*)...

Angelstw domyślam sie jak musiało być Ci wczoraj ciężko......i pewnie zawsze będzie Ci towarzyszyło to samo uczucie......w końcu daty swoich urodzin nie zmienisz.......będziesz je obchodzić każdego roku........
(*) da Zuzi............
A dla Ciebie Kochana przede wszystkim dużo zdróweczka i spełnienia marzeń........spóźnione ale szczere :*

OneMoreTime ja też mam tylko ślub cywilny......nie przez to że nie mogliśmy kościelnego, tylko przez brak kasy na "huczne wesele" (jakie chciała moja teściowa).....
My pojechaliśmy załatwic cywilny w lutym, a w marcu sie pobraliśmy (2011 rok). Mieliśmy skromne przyjęcie w domu na 20 osób.......zaprosiliśmy tylko najbliższą rodzinę czyli my, rodzice, rodzeństwo (ze swoimi rodzinami) i babcia z dziadkiem. Tańców nie było, ponieważ ślubowaliśmy w okresie postu. Ale i bez tańców było fajnie......na drugi dzień oczywiście były "poprawiny", bo tyle jedzenia przygotowały nasze mamy że szok :happy:.
W przyszłym roku chcielibyśmy wziąć ślub kościelny razem z chrzcinami......ale nie wiem jak będziemy stali z kasą.........do kwietnia musimy spłacać jeden kredyt........zostanie nam jeszcze drugi. Nie chciałabym wpakować się w kolejne długi :baffled:.
Jak nie wypali to będą same chrzciny a ślub kiedy indziej :tak:
 
Edyta - na pewno sobie poradzisz! podobno jak dzidzia się rodzi, to kobieta wie wszystko - co ma robić, jak, i nie boi się o dziecko ☺ instynkt zwycięża ponad strach, obawy i stres... życzę Ci wszystkiego najlepszego :tak:

OneMoreTime - dziś dzień @ - jest? jeśli nie, nadzieja jest! :tak:

miłej soboty Kochane :tak:
 
Masha, na razie nie ma, ale przy tym stresie nie zdziwiłabym się, jakby się troszkę przesunęła... syn J jest u mnie w tym tygodniu i trochę zabiegana dzisiaj byłam, że nie miałam kiedy drugi test kupić (tak jeszcze pro forma). Jak jutro @ nie przyjdzie to kupię i zrobię.
 
Witajcie.
Dopiero z pracy wróciłam i jestem padnięta! nadrobiłam czytanie, nie mam siły odpisać Wszystkim dziś


Doris - to oczekiwanie jest najgorsze...zawsze mi się wydawało, że Kobietom które mają już dzieci łatwiej pogodzić się ze stratą, ale potem stwierdziłam, że g***o prawda... strata to strata, nie ma się prawa tutaj użalać kto bardziej cierpi.

Bardzo mądre słowa napisałaś. DZIĘKUJĘ. To że ja mam dzieci nie znaczy, że było mi łatwiej, a takie słowa usłyszałam od kilku osób. Było mi tak cholern...nie ciężko i jest nadal, jakkażdej z nas. Niezależnie od tego czy któraś ma dzieci czy nie ma.

One More Time powiem Ci szczerze że podziwiam Cię za tą cierpliwość z testowaniem;-) Ja zaczynałam testować w 8-9 dfl a kończyłam 13-14 dfl przy czym potrafiłam robić np. 2-3 testy dziennie:-) Przy czym żeby nie zbankrutować zamawiałam hurtem na allegro testy paskowe a jeśli już coś wyszło to wtedy kupowałam test sklepowy.

Enya..rozwaliłas mnie normalnie :-). Ja też chyba zacznę teściory kupować hurtowo :-)

OneMoreTime...ja myślę, że @ nie przyjdzie jutro o ile jeszcze nie przylazła :-)

Alza, MashaFre, MisiaMonisia, Edyta89, Ona1227, Angelstw, Neta81, Lumia< Magdalena1607 i reszta
witajcie i buziaki dla Was
 
Ostatnia edycja:
Alza gratki synunia ;-) jakie imię zaplanowaliście dla Malutka?

OneMoreTime póki nie ma @ jest nadzieja, a sama wiesz że test z dnia na dzień może się zmienić z negatywnego na pozytywny! Więc ja dalej zaciskam &&&&!

MashaFre jak tam?
Edytko zaciskamy kciuki za szybki poród bez problemów;-)

Dzięki wielkie dziewczynki kochane za wsparcie i życzenia!!
Dziś już jest lepiej. Wczoraj Mężul się zrehabilitował za samotnie spędzony urodzinowo-Zuzikowy dzień. Wczoraj miło spędziliśmy cały dzień we dwójkę. Byliśmy na cmentarzu, zabrał mnie na obiad do restauracji, później poszliśmy na basen poruszać się troszkę a wieczorem spotkaliśmy się ze znajomymi ;-) dostałam od niego bukiet kwiatów i pakę słodyczy :-D
jedyne co nie wczoraj martwiło, to to że jakoś nie czułam Groszka...ani po śniadaniu ani po obiedzie..w ogóle :wściekła/y:
no ale chyba Malutek musiał się obrócić, o dziś jak do was piszę to już się rozpycha w brzuszku;-)
 
reklama
Angelstw.......widzisz jakiego masz kochanego męża ;-):happy:
Kurcze, też już bym chciała poczuć moją Kruszynkę w brzuszku ......nie mogę się doczekać :-)
Za 3 dni usg ...żeby tylko było wszystko dobrze.
 
Do góry