reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

ptencer jejku Ty się tak nie przejmuj każdym bólem brzucha i skurczem, bo osiwiejesz. Za każdym razem wszystko jest ok, więc tak może po prostu być w ciąży i już.
Ciesz się mamuśka swoimi cudeńkami :) Dr ważył maluchy ? Dowiedziałaś się czegoś nowego ?
 
reklama
Witam,ja tez do was dotarłam:-) U mnie to jeszcze do końca nie wiadomo czy jest ciąża.Co prawda hcg wskazuje na ciąże,ale dopiero po usg odetchne:tak:
 
ptencer jejku Ty się tak nie przejmuj każdym bólem brzucha i skurczem, bo osiwiejesz. Za każdym razem wszystko jest ok, więc tak może po prostu być w ciąży i już.
Ciesz się mamuśka swoimi cudeńkami :) Dr ważył maluchy ? Dowiedziałaś się czegoś nowego ?
:-) masz racje, ale tym razem, to bardziej moj emek zaczal panikowac:-)
maluchy maja po 11 i 10cm i szyjka 3,8cm. Nic nowego poza tym. Wizytke u swego gina mam 6 czerwca i mam nadzijeje, ze plec bedzie juz znana:-)
 
cześć dziewczyny fajnie że jesteście
mamusie po in vitro też oczywiście mile widziane :-)
dużo na naszym forum będzie bliźniaków widzę, oj dziewczyny, co to bedzie po porodzie :-D

ja do 4 miesiąca ciągle miałam jakieś bóle brzucha, do tego strasznie bolały mnie "jajniki" tak mi się zdawało, bo to były wiązadła, rozciągały sie ból był taki że nawet 2 razy leżałam w szpitalu, bo miałam podejrzenie wyrostka, ale w 5 miesiącu wszystko przeszło i teraz odpukać wszystko jest dobrze, żadnych dolegliwości i gdyby mała sie tak nie wierciła to bym nie wiedziała nawet że jestem w ciąży

Mam do was takie pytanie, czy Wy prowadzicie ciąże dalej w klinice ? bo ja do kliniki miałam 100km w jedną stronę, więc po 22tc przeniosłam sie do lekarza w swojej miejscowości, mieszkam w małym mieście i dlatego nic nie mówię że jestem po in vitro, bo obawiam się że jak będę rodzić to cały szpital to obwieści, że urodziło się dziecko po in vitro, a z rodziny wiedzą tylko rodzice, czy MUSZĘ WIĘC MÓWIĆ W SZPITALU ?
 
Wera,u mnie jak wszytsko pójdzie dobrze,też chciałabym po 1 trymestrze ciaży przenies sie do ginekologa bliżej mnie.Mam juz takiego jednego,koleżanka mi poleciła.Ten gin jest tez ordynatorem w szpitalu,w którym moje znajome,sąsiadki rodziły i są bardzo zadowolone z tego szpitala.Na pewno temu ginowi powiem,ze to ciaża po in vitro,ale nie zastanawiałam sie czy w szpitalu mówic o tym przed porodem
 
to i ja nieśmiało pojawiam się, nieśmiało bo dopiero w sobotę usg, mam stresa, ale skoro nie plamię, brzuch mnie nie boli, beta rośnie powinno byc dobrze no nie?
 
Wera ja będe prowadziła ciążę u innego lekarza, i na pewno jemu jak i potem w szpitalu powiem o ivf, Wiesz, lekarze zauważyłam bardziej na poważnie traktują taką ciąże, byłam po L4 u swojego pierwszego gina i mi odrazu powiedział, ze on wolałby ciaży uzyskanej z takim trudem i tak wyczekanej nie prowadzić. U mnie różnica, że jestem z dużego miasta i jakoś nie sądzę, zeby w szpitalu tym zyli, bo na pewno dużo mają takich pacjentek

Kasia_30 to tak jak ja, dopiero po usg odetchnę, nie dopuszczam mysli, że może być coś nie tak, ale wiadomo różnie to bywa, na początku bardzo bałam się pustego pęcherzyka i nadal się boję, ale nas to nie spotka
 
Ostatnia edycja:
kochana, ja tylko na 1 usg byłam w klinice, i lekarz powiedział że jest wszystko ok, i nie widzi potrzeby żebym dalej jeździła 300km w jedną stronę do kliniki, tak więc ja już w 7tc przeniosłam się do swojego gnin, i oczywiście powiedziałam że jestem po ivf. Ten dr jest też ordynatorem w szpitalu w którym chciałabym rodzić. Ufam mu i wiem, ze moją ciążę będzie prowadził bardziej uważnie po 1 bo jest z in vitro, a po 2 bo bliźniacza.:-).
Pozdrawiam Was wszystkie dziewczynki, fajnie że mamy nowy wątek;-)
 
reklama
mój lekarz z kliniki powiedział po 4 miesiącu to juz nie ma znaczenia jak doszło do zapłodnienia.....więc to nie koniecznie muszę mówić, bo jak byłam pierwszy raz w szpitalu w 9tc z powodu bóli to powiedziałam że jestem po in vitro dla dobra dziecka, ale szczerze wkurzyłam sie na lekarza, bo za każdym razem jak była inna pielęgniarka na oddziale to ciągle to powtarzał "ta pani jest po in vitro", a co to pielęgniarkę obchodzi ? i mówił to tak że widać było że robi z tego sensację, dobrze że byłam na sali sama, bo jak by leżał ktoś ze mną jeszcze to pewnie by się też nie krępował to powiedzieć, a jedna z pielęgniarek do mnie "tak ? bo po in vitro, ale fajnie !!!" a ja sobie myslę, tak bardzo fajnie , super było przez to przechodzic, :-(żenada

dlatego stwierdziłam że jak będę szła rodzić to nic nie będę mówic

ewelina, Kasia
na pewno na USG będzie piekne serduszko, albo i dwa :-)
 
Do góry