reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

reklama
Dołączam do samotnych rodziców.Odeszłam od męża kobieciarza po prawie 5 latach małżeństwa.Wyprowadziłam się z mojego ukochanego miasta,zostawiłam tam wszystko,mieszkanie,prace,przyjaciół.Obecnie mieszkam z synkiem u rodziców na wsi i tu już pozostane. Rodzice mają dwupoziomowy dom,na dole jedno mieszkanie,na górze drugie,ja mieszkam na górze z synusiem.Tak mi szkoda Alanka bo biedny nie bardzo jeszcze rozumie co sie dzieje,czemu nie mieszkamy już z tatą.W mieście chodził do przedszkola,tu narazie nie ma możliwości żeby chodził.Muszę powoli stanąć na nogi,pierwsze od czego zaczne nowe życie to rozwód z mężem.Strasznie sie boje ale wiem że sobie poradze bo mam wsparcie w rodzicach i mam tu przyjaciółki ktore zostawilam kilka lat temu jak wyjechalam z mężem.
 
MARTYNKA witamy :-).Szkoda ze tak sie u ciebie podzialo.Dasz sobie rade tak jak piszesz .Pisz do nas jak najczesciej .Ja tez od niedawna nie jestem z moim mezem,Teraz zaczyna mi leciec 3 tydzien .

My juz po sniadaniu .G bedzie u Oliwki kolo 13/14 .Tzn bedzie u mnie w domu i pojdzie dopiero wieczorem.Jakos musze przezyc ta wizyte .

Jutro G zabiera mala do naszej znajomej na urodziny jej wnuczki .Juz mu zapowiedzialam ze on juztro rzychodzi.Ja mu daje odrazu Oliwke i on z nia wychodzi i tak samo z powrotem bedzie.
Jutro nie musze go chciec ogladac.Dzis jakos musze dac rade :-(.

ilego swietowania wam zycze mamuski
 
Hej mamusie;-)


Wesołych Świat wszystkim:-)


Witamy Cię Martynko serdecznie...pisz do nas często:-)
Mamusiu co się dzieje?Może po prostu chwilowo obniżony nastrój?
 
Mam nerwy na L. synusia- troche nie fer sytuacja i to mnie gnębi.Wiesz jutro oni chrzczą małego i wiesz najlepsze,że zrobili z tego przedemną tajemnice.Wiesz Czechow normalne,że nie poszłabym na te chrzciny chociażby dlatego,że będą w domu eksowej - ale przyzwoitość nakazywałaby chociażby zaprosić mnie do kościoła- nie zależy mi na tym,ale samo przez sie,że jak coś to wierdzą do kogo przyjść.Dzisiaj G.przyszedł i w tajemnicy przedemną powiedział gdzie i kiedy chrzczą.Po ich wyjściu L. mi mówi,że jutro są chrzciny- wiedziałam o nich wcześniej-ale czekałam kiedy oni powiedzą- i pyta czy pójde z nim do kościoła- wyśmiałam go z nerwów- bo jak moge iść skoro nikt mnie nie zaprosił?

Rzeczywiście nieładnie postąpili - zamiast przyjść jak do człowieka i powiedzieć co i jak to tak się kryją. Przecież i tak wcześniej czy później by to wyszło a teraz wiochę robią. Wcale Ci się nie dziwię że się zdenerwowałaś i w sumie smutne to wszystko.. Nie wiem jak bym postąpiła - no bo przyjść i robić z siebie wykluczonego członka rodziny czy nie przychodzić i czekać aż inni ci powiedzą jak było... chyba bym wprost powiedziała że postąpili jak świnie
 
WESOLYCH SWIAT:-D
wczoraj mnie wieczorem pochlonely porzadki,koncowka miala byc,ale jakos zawsze schodzi troche przy tym,i nie wchodzilam przed polnoca juz
niedawno wrocilismy,Olcia po myciu,jedzeniu,wlasnie usnela,wiec mam chwile zajdzec

witaj Martyna w naszym gronie:-) trzymaj sie dzielnie
Mamuska u ciebie to za dlugo dobrze nie moze byc,bo zawsze ktos z rodzinki L czy exa cos powyczynia
u nas dzis na mszy sw bylo az 15 chrzcin,ledwo przed oltarzem sie pomiescili,a ja zdziwiona bo mala wysiedziala bardzo ladnie msze,tydzien temu marudzila i musialam wczesniej wyjsc
 
Rzeczywiście nieładnie postąpili - zamiast przyjść jak do człowieka i powiedzieć co i jak to tak się kryją. Przecież i tak wcześniej czy później by to wyszło a teraz wiochę robią. Wcale Ci się nie dziwię że się zdenerwowałaś i w sumie smutne to wszystko.. Nie wiem jak bym postąpiła - no bo przyjść i robić z siebie wykluczonego członka rodziny czy nie przychodzić i czekać aż inni ci powiedzą jak było... chyba bym wprost powiedziała że postąpili jak świnie

Cześć mamuśki.Czechow przecież to normalne,że nie poszłabym do domu,bo przecież musiałabym iść do eksowej,ale dobre wychowanie świadczyłoby o tym,że powinni przyjść i zaprosić choćby do kościoła- chrzest jest na wiosce,a impreza u nas.Nie wiem czemu tak,ale tak jest.L. zaprosili więc pojechał do kościola,a ja z mała siedze w domu.Chciał ją brać,ale nie pozwoliłam na to bo niby dlaczego Jula ma tam być skoro dziadek został sam zaproszony.Wczoraj mimo świąt ścielam się z nim bo zaczął tłumaczyć postępowanie synka,ale mnie te argumenty nie przekonały i powiedziałam wszystko co mi leży na wątrobie od jakiegoś czasu.Zawsze to dusiłam w sobie,a wczoraj wybuchłam.Niech teraz L. się zastanowi nad tym jakie ma dzieci i rodzinke.Wiecie co tak to jak widać mają mnie gdzieś,ale jak coś potrzebują to wiedzą do kogo przyjść.
A wiecie co najgorzej mnie wkurzylo to,że jego eksowa poszła do caritasu po paczke-niby taka biedna/moja siostra jest w Caritasie i mi powiedziala,że zwróciła się po pomoc,ale na szczęście jej nie dali/- bo jeżdzi do pracy do niemiec,a przecież są biedne dzieci które potrzebują pomocy.
Wiecie co jeszce jedna sprawa na święta sami robimy szynki,boczki i inne wyroby- zawsze dawaliśmy wszystkim po kawałku- w tym roku L. dał synkowi i najlepsze jest to,że ona chodzi i gada jak L. o nią dba bo na święta dał jej mięso.Byłam zla bo wiedziałam,że ona to będzie jadła- a niby dlaczego?Może niepotrzebnie ale wczoraj L. wykrzyczałam to,że nie żałuję jego dzieciom- niech przyjdą,jedzą,srają i dalej jedzą,ale po raz ostatni dalam im cokolwiek do domu bo nie będę jej utrzymywać i karmić.Kiedyś ktoś bardzo mądrze powiedzial,że jak się wiąże z facetem z rodziną to się wiąże z jego dziećmi i byłą żoną i to jest prawda.
Boli mnie to wszystko i jest mi bardzo smutno z tego powodu.
 
WESOLYCH SWIAT:-D
wczoraj mnie wieczorem pochlonely porzadki,koncowka miala byc,ale jakos zawsze schodzi troche przy tym,i nie wchodzilam przed polnoca juz
niedawno wrocilismy,Olcia po myciu,jedzeniu,wlasnie usnela,wiec mam chwile zajdzec

witaj Martyna w naszym gronie:-) trzymaj sie dzielnie
Mamuska u ciebie to za dlugo dobrze nie moze byc,bo zawsze ktos z rodzinki L czy exa cos powyczynia
u nas dzis na mszy sw bylo az 15 chrzcin,ledwo przed oltarzem sie pomiescili,a ja zdziwiona bo mala wysiedziala bardzo ladnie msze,tydzien temu marudzila i musialam wczesniej wyjsc

Mozi gdyby było inaczej to byłoby za dobrze.Ja mam w życiu pecha i jak jest za długo dobrze to po chwili coś wybucha i jest tragicznie.Taki chyba mój los.
 
reklama
Mamciu niezmiernie mi przykro - niestety to powiedzenie jest bardzo prawdziwe...niestety... Przykro mi że przez nich ścinasz się z L. i że Wasz związek na tym cierpi, nie sądzę by kiedykolwiek się to zmieniło - ich jest zbyt wielu, Twój L. zbyt spolegliwy a ty wiesz czego chcesz.... Mam nadzieję jednak że eksowa wyjedzie, a młodzi dorosną - dojrzeją i przejrzą na oczy... nie wiadomo tylko ile będziecie musieli czekać.

Tulę mocno
 
Do góry