reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2011

jak to możliwe, że dziecko w pewnym momencie tak bardzo się zmienia? Miesiąc temu nie mogłam uwierzyć, że Szymcio przeistoczy się w wrzeszczącego malucha, on jest taki słodki i uśmiechnięty. A dziś od 6 rano cały czas wrzeszczał, że chce myć ręce i bawić się wodą z kranu. No super, ale ileż można. Nie zostawie go samego na taborecie w łazience, a onmógłby tam cały dzień siedzieć. Masakra, jęczy od rana o wszystko, szlag mnie trafi. Dobrze, że Marysia taka grzeczna - im on bardziej niegrzeczny tym ona grzeczniejsza i opiekująca się. Dziś mi już nerwy puściły i wyszłam do drugiego pokoju złapać oddech i kopnąć po cichu w ścianę:zawstydzona/y: i słyszę jak Marysia dalej mu tłumaczy, że nie może sam stać na taborecie i po kolei przynosi mu autka, kolorowanki i plastelinę. I wyobraźcie sobie, że on przestał jęczeć i zaczął z nią wyklejać chmurki plasteliną. Moja córka jest nieoceniona!
DO szału doprowadzają mnie też powroty z placu zabaw. Szymcio w wózku nie usiedzi, wyrywa się, bo chce na nogach. I tylko wyjdzie - od razu ucieka. Prosto na drogę najlepiej (o to nietrudno - wciąż mieszkamy w centrum miasta). Wtedy ja za nim lecę i tak sobie myślę, że Marysia jest znowu cudowna, bo w ogóle się wtedy o nią nie boję. Wiem, że nigdzie nie odejdzie, nie wejdzie na drogę tylko popilnuje wózka i poczeka. Ach, te nasze trzylatki to już takie duże dzieci. Żeby tak Szymcio miał te 3 lata...

felka Marysia faktycznie mądra, ale za to manualnie - katastrofa:-D Szymcio lepiej sobie radzi z trzymaniem kredek (chociaż Marysia rysuje całkiem całkiem). Nie potnie nic nożyczkami, klocki i puzzle łączy na poziomie Szymka :)) zatem każdy rozwija się w inną stronę, to jest super! Po przeprowadzce zaczniemy grać, myslę że to ją może bardzo rozwinąć właśnie manualnie. I muzycznie, bo ona dalej nie spiewa:baffled:

Ironia zawsze mogę nauczyć Marysię jak zrobić bratu mleko (robi mu często razem ze mną, w zasadzie sama chyba też by sobie poradziła) i mam już całkiem wolne :))

marta oj, to cudownie, że atmosfera w pracy fajna! Faktycznie, po poprzedniej pracy masz niezłą szkołę życia. Teraz wszędzie sobie poradzisz:)

doggi a ty już w połowie ciąży, ale fajnie! Tzn ja nie zazdroszczę wcale, dla mnie druga ciąża była bardzo ciężka, wymotowałam przez 9 miesięcy a jak zaszłam w ciążę Marysia miała 10 miesięcy. Masakra, nie przeżyłabym tego po raz drugi:sorry2:
 
reklama
Felkaa to pstrykaj nie gadaj ja co tydzień robie fotkę i jestem juz ogromna aż pokaże


Trasiu dlatego chciałam drugą tez laske bo dziewczynki są cudowne!! Olka tez mimo tych swoich humorkow po mamusi jest kochana, troskliwa i pomocna jak pies na mnie skacze to ona na niego krzyczy "zły grubasie uważaj bo Tasiowi Ała zlobisz, i coooo i coooo, na miejsce!" :) na córeczki zawsze można liczyć :)


Załączam zdjęcie mnie sprzed kilku dni
 

Załączniki

  • 1409311354760.jpg
    1409311354760.jpg
    18,5 KB · Wyświetleń: 28
Trasiu, u nas podobnie. Jak czegoś nie może- płacze. W przedszkolu jak Pani kazała sprzątać- sprzątał, ale nie wiem czy codziennie taki ugodowy będzie;) Jak piszesz o Marysi- widzę Miesia. Mądrala, że hoho, ale manualnie- koszmar;) Tzn. jak już weźmie kredkę do ręki -trzyma nieźle i obrazek do rozpoznania (ulubiony temat- namiot i śledzie;)), ale nie bierze ich do rąk prawie nigdy!

Doggi, córeczki córeczkami, ale mój Synek dziś powiedział "Mamusiu, jesteś najpiękniejsza dziewczyna na świecie! Chcesz być moją żonką?" :-) W ogóle ostatnio twierdzi, że ożeni się z mamusią, taki etap:) Ewentualnie z Agatką;) Ale Ty Doggi masz ekstra nogi !

Marta, o atmosferę w szkole ponoć trudno (to znaczy o taką dobrą!) Mi się udało i z całego serca życzę tego Tobie!:)
 
Aestima no, Marysia akurat uwielbia rysować i kolorować. Farby i kredki w użyciu przez pół dnia. Rysuje chyba nieźle jak na 3latkę, narysuje auto, kotka, mamę i resztę rodziny, drzewa i inne takie. Wszystko ładne, kolorowe, koloruje też łądnie, kazdy element na inny kolor, coraz mniej wychodzi za linię. I literki i cyferki też napisze, ale źle trzyma kredkę i to mnie trochę śmieszy, jak ona jest w stanie to zrobić trzymając kredkę w całej garści. A jakakolwiek próba poprawienia jej kończy się od razu wrzaskiem. Absolutnie nic nie da sobie powiedzieć. Ona i Szymcio to dwa kompletnie różne bieguny. Szymusiowi wszystko mogę pokazać, on słucha i próbuje. Marysia od zawsze bardzo szybko się denerwowała.

Doggi a ja myślę, że płeć niewiele ma tu do rzeczy:) Marysia zdecydowanie nie-przytulasek. Ma dziewczyna charakterek. Jej "bunt dwulatka" trwał koszmarnie długo, walczyła całymi dniami o wszystko. Szymcio za to do rany przyłóż, ciągle się przytula, wydaje mi się dużo spokojniejszy, nawet pomimo wkraczania w pierwszy ciężki bunt.
brzusio piękny!!!!!
 
Ostatnia edycja:
Trasia, nasy te wszystko po swojemu, inaczej nerwy:) Kredkę trzyma perfekcyjnie, ale pokoloruje 2 sekundy i mówi "już nie mogę, ręka mnie booooli!":-D Z rysunków tylko namiot, za to z bardzo wiernym odwzorowaniem:-) Ludzi nie rysuje. W ogóle kredki do ręki bierze tylko wtedy gdy rozwiązujemy zadania ( i to uwielbia, perfekcyjny w labiryntach, łączeniu w pary, zakreślaniu krzyżykiem różnic na obrazku itp.)

A nasz niezły charakterek+ przytulasek ogromny. Co dziecko, to inaczej:)
 
dziewczyny wczoraj zadzwonili do nas z przedszkola - Emi dostała się do przedszkola na naszej ulicy!!!!!!!!!!!!!!!!!:szok::szok::szok::-):-):-) w tym momencie, kiedy Maluszek w drodze - wyjście dla nas idealne, Emi nie będzie musiała czekać, aż M ją odbierze, tylko ja będę mogła podjechać wózkiem z Maluszkiem po nią, 5min i jestem w przedszkolu!!! na razie nie rezygnujemy z tego przedszkola koło mojej pracy, bo muszę się we wszystkim zorientować, bo to przedszkole na prawach publicznego (ciut więcej się płaci, ale 150zł więcej miesięcznie jeszcze ugryziemy); jutro będę miała regulamin, idę podpisać umowę i wtedy zadecydujemy;
jupi!!!!:-):-):-)
 
Felka to cudownie!!!

I jak tam nastroje przed 1 września???
Maja szczęśliwa że w końcu może iść do p-la bo od maja gdy byłyśmy na zajęciach adaptacyjnych bardzo chciała juz chodzić :) Wiem że jutrzejszy dzień może mocno zweryfikować ten entuzjazm ale jestem dobrej myśli :)
 
Felka, super! Ja widzę przedszkole z okna i bardzo sobie chwalę takie rozwiązanie:) Zwłaszcza rano będzie ulga!

Madzioolka, ja się stresuję, bo od miesiąca Miesio chce być ze mną "na zawsze". Wcześniej bardzo się cieszył na p-le, ale im bliżej- tym bardziej nie chce się ze mną rozstawać. Za nami 2 m-ce razem, 24 h/dobę, więc może być ciężko... Choć bardziej niż problemów z adaptacją obawiam się problemów z zachowaniem:)
 
no i jak tam kobitki? były łzy? u nas odprowadził tatuś - szybko, sprawnie, bez płaczu i protestów... ale ta niewiedza, co się dzieje teraz mnie wręcz skręca... ogromnie się stresuję, Wy też?

Aestima u mnie dokładnie odwrotnie - o zachowanie się nie obawiam prawie w ogóle (dopóki mu nie będą wciskać, czegoś, czego z reguły nie jada ;), ale adaptacja mnie przeraża....

Felka ale fajnie :) daj znać jak decyzja będzie podjęta na 100%!
 
reklama
Kasiawild były, łzy radości jako wyrodna matka uwielbiam Ole w przedszkolu :) a Ola lubi w przedszkolu być :) jak tylko zobavzyla swoje ziomalki to poleciała i nie patrzyła czy jesteśmy czy nie :)


Felkaa ale super ze tak blisko my mamy Ole na drugim końcu zgola i tylko autem da rade :/ wiec jsk Stachu się urodzi będą wielkie wyprawy


Wiecie, dziś pierwszy raz od kilku miesięcy czuje się dobrze boli mnie tylko krzyż a tak super :) to chyba ten luz ze ola w przedszkolu ;)
 
Do góry