Majka_22
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Listopad 2010
- Postów
- 508
Ja sama nie wiem, co myśleć o wpływie szczepień akurat na autyzm. Nie uważam iż szczepienia są złe, ale grunt to szczepić rozsądnie...
Mój synek był szczepiony zgodnie z kalendarzem. Odroczone miał tylko szczepienie na gruźlicę ze względu na zbyt małą masę ciała (wymagane 2 kg). Pierwszy Infanrix zniósł średnio - przez dwa dni spał nie reagując ani na głos ani na wyjmowanie z łóżeczka. Kolejne szczepienia zasadniczo bez problemów. Potem z mmr walczyłam długo, bo synek poszedł do żłobka, dużo chorował (antybiotyki, szpital, antybiotyki). Poszłam do kontroli, lekarka nie wydała zaświadczenia do żłobka, ale chciała "przy okazji" zaszczepić Ostatecznie odczekałam jeszcze trochę od kuracji antybiotykowej i zaszczepiłam. Następnego dnia mieliśmy z mężem niezłego stresa, bo Adaś zaczął się zawieszać. Po dwóch dniach ulga, że to tylko rotawirus. Uważam, że za szybko go zaszczepiono po długiej chorobie, co nadwyrężyło jego układ odpornościowy. Potem wyszły zaburzenia odporności, ale szczepić miałam dalej wg kalendarza. Po ostatnim Infanrixie gorączka prawie 40 stopni. Lekarka skwitowała "dobrze że to już ostatnie szczepienie" i oczywiście żadnego nopu nie odnotowała. A to w sumie początek. Potem na 1,5 miesiąca synek przestał jeść i dostał alergii skórnej. Przeszło po odstawieniu na jakiś czas jajek.
Mój synek był szczepiony zgodnie z kalendarzem. Odroczone miał tylko szczepienie na gruźlicę ze względu na zbyt małą masę ciała (wymagane 2 kg). Pierwszy Infanrix zniósł średnio - przez dwa dni spał nie reagując ani na głos ani na wyjmowanie z łóżeczka. Kolejne szczepienia zasadniczo bez problemów. Potem z mmr walczyłam długo, bo synek poszedł do żłobka, dużo chorował (antybiotyki, szpital, antybiotyki). Poszłam do kontroli, lekarka nie wydała zaświadczenia do żłobka, ale chciała "przy okazji" zaszczepić Ostatecznie odczekałam jeszcze trochę od kuracji antybiotykowej i zaszczepiłam. Następnego dnia mieliśmy z mężem niezłego stresa, bo Adaś zaczął się zawieszać. Po dwóch dniach ulga, że to tylko rotawirus. Uważam, że za szybko go zaszczepiono po długiej chorobie, co nadwyrężyło jego układ odpornościowy. Potem wyszły zaburzenia odporności, ale szczepić miałam dalej wg kalendarza. Po ostatnim Infanrixie gorączka prawie 40 stopni. Lekarka skwitowała "dobrze że to już ostatnie szczepienie" i oczywiście żadnego nopu nie odnotowała. A to w sumie początek. Potem na 1,5 miesiąca synek przestał jeść i dostał alergii skórnej. Przeszło po odstawieniu na jakiś czas jajek.