"Statystycznie stosunek dzieci płci męskiej do rodzących się dzieci płci żeńskiej wynosi 105:100. Oznacza to, że chłopców przychodzi na świat więcej niż dziewczynek. Można to tłumaczyć na szereg sposobów. Najbardziej sugestywnym jest fakt, że chromosom Y jest mniejszy i lżejszy od chromosomu X. Tym samym plemniki zawierające Y mają mniejsza masę niż te z żeńskim chromosomem X. Docierają prędzej do komórki jajowej i skuteczniej ją penetrują. To proste spostrzeżenie umożliwia planowanie terminu odbycia stosunku płciowego, który mógłby skutkować urodzeniem dziecka pożądanej płci. Powszechnie uważa się że po stosunku odbytym tuż przed jajeczkowaniem rodzi się znacznie więcej chłopców, a po stosunkach wyprzedzających jajeczkowanie o 2-3 dni na świat przychodzi znacznie więcej dziewczynek."
www.potomek.pl
"Chłopiec czy dziewczynka?
Ludzkość od wieków stara się odgadnąć, co ma zrobić, by spłodzić upragnionego syna (rzadziej - córkę).
Wierzono, że pokarmy słodkie, bogate w wapń i magnez zwiększają szanse na dziewczynkę, a ostre, pełne sodu i potasu - na chłopca. Jeśli kobieta chce mieć syna, powinna przed planowanym zajściem w ciążę jeść jak najwięcej mięsa, owoców i soli, unikać czekolady, orzechów, pieczywa i nabiału. Na córkę pomagają: nabiał, pieczywo, kluski, ciasta, marchew, groch, fasola, czekolada i miód. Skuteczność metody jest jednak ograniczona, a jej stosowanie może doprowadzić do kamicy nerkowej (jeśli chcemy dziewczynki), albo nadciśnienia tętniczego (jeśli marzymy o chłopcu).
Starożytni Germanie, chcąc spłodzić syna, zabierali do łożnicy... siekierę. Wierzono też, że jeśli mąż poczyta żonie po stosunku żywoty sławnych mężów, to urodzi ona syna. Jeszcze w 1917 roku lekarz John Dawson twierdził, że jajeczko pochodzące z lewego jajnika daje dziewczynkę, a z prawego - chłopca (dziś wiemy, że za płeć dziecka odpowiada - w sensie genetycznym - wyłącznie ojciec, to on bowiem daje mu albo żeński chromosom X, albo męski Y).
Hipokrates pisał, że mężczyzna, który pragnie mieć córkę, winien zbliżać się do żony po ustaniu miesiączki i traktować ją codziennie czule, aż do utraty sił witalnych. Ten zaś, który pragnie mieć syna, winien zbliżać się do swej żony, gdy ona ma na to ochotę (ta jest zwykle największa w dniu owulacji). Według Talmudu orgazm kobiecy zwiększa szanse na poczęcie syna. Te obserwacje zgadzają się z wynikami współczesnych badań medycznych.
Plemniki męskie (z chromosomem Y) są mniejsze i szybsze, ale krócej żyją i są mniej odporne na niekorzystne warunki. Plemniki żeńskie (te z X) - odwrotnie: są cięższe, wolniejsze, ale odporniejsze np. na kwaśny odczyn pochwy i mają więcej materiałów zapasowych, więc mogą dłużej czekać na jajeczko (nawet powyżej 72 godzin). Ponieważ komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia przeciętnie 24-36 godzin, jeśli do współżycia dojdzie przed owulacją (uwolnieniem jaja z jajnika), jest bardziej prawdopodobne, że w drogach rodnych kobiety przetrwają plemniki żeńskie i poczniemy dziewczynkę. Jeśli zaś stosunek ma miejsce w trakcie lub tuż po owulacji, zwiększa się szansa plemników męskich w wyścigu do jaja (i szansa na męskiego potomka).
Od niedawna testowana jest też metoda elektryczna (tzw. selnas). Opiera się ona na odkrytym kilka lat temu zjawisku, że plemniki X są naładowane dodatnio, a Y - ujemnie. Tymczasem potencjał elektryczny komórki jajowej zmienia się tak, że w niektóre dni przyciąga ona plemniki żeńskie, a w inne męskie. Twórca metody, Patrick Shoun, zapewnia, że właściwie stosowana metoda selnas potrafi ustalić żądaną płeć potomstwa z precyzją rzędu 98,7 proc. Na razie elektryczne testy oferuje swoim pacjentom jedynie klinika Patricka Shouna.
Izraelscy naukowcy twierdzą, że dziewczynki dają ciału matki bardziej wyraźny sygnał, że jest w ciąży. Różnicę można wykryć już 16 dni po zapłodnieniu. Jak? Na samym początku ciąży w organizmie matki wzrasta poziom HCG, hormonu, którego zadaniem jest podtrzymanie ciąży. Dzięki izraelskim badaniom wiadomo, że żeński zarodek wywołuje u ciężarnej niemal o 20 proc. większy wzrost poziomu HCG niż męski. Dotychczas wiadomo było, że jeśli kobieta ma urodzić dziewczynkę, to poziom HCG jest u niej wyższy w II i III trymestrze ciąży. Izraelczycy po raz pierwszy dowiedli, że różnica jest wyraźna już w pierwszym miesiącu. Na razie badanie samego HCG nie wystarczy do pewnego rozpoznania płci. Uczeni pracują już jednak nad opracowaniem dodatkowych testów, które pozwolą z dużym prawdopodobieństwem określić płeć dziecka już we wczesnej ciąży. Ich zdaniem pomoże to rodzinom, w których wcześniej rodziły się dzieci z wadami występującymi tylko u jednej płci (np. hemofilią czy dystrofią mięśniową Duchenne'a, które ujawniają się tylko u chłopców). Zapewnienie, że przyjdzie na świat dziewczynka, pozwoli spokojnie oczekiwać rozwiązania.
Na podstawie serwisów internetowych."
www.kobieta.gazeta.pl