Viola daj znać jak przebiegły rozmowy w sprawie pracy.
Ewka nie dziwię się mamie, jest częścią ich historii
Maleństwo rozumiem co przeżywasz. Ciężko jest w takich warunkach znaleźć pracę. Na spokojnie niech się Zuza ogarnie z chorobami i przedszkolem i na spokojnie zaczniesz szukać. Znajdziesz coś na pewno. Ja też się bałam, że nie znajdę, że kurcze nie uda mi się. Jednak wyszło wszystko na plus.
U nas NUDY. Jutro jadę do pracy i prosto z pracy ruszam na WAWĘ i do Kajetan. Matko i córko.... jak się nie chce. Te dojazdy są przygnębiające i przede wszystkim to, że dziecka nie widzę przez weekend ani się wyspać nie można. No ale pogoda ma być ładna... tylko dlaczego w ładną pogodę zawsze jestem w szkole, na szkoleniu albo egzaminach.... Jakoś się z terminami z Bogiem ustawić nie mogę. Ciągle na wolnym wieje i pada...!
Nina poszła do przedszkola.
Dziewczyny ręce mi opadają. Nina jest zazdrosna o VIVI. Jestem mamą pracującą i uczącą się, koszmar. Nina ma ze mną i tak mało czasu. Jak wracam do domu jestem styrana. Czasami staram się skończyć wcześniej ale nie zawsze mogę
. Staram się poświęcać jej dużo czasu... jednak widzę, że wszystko wymyka mi się spod kontroli. Nina przestaje mnie słuchać, bije VIVI. Już nie wnika nawet czy robi to sam na sam z Viv czy są świadkowie, potrafi uderzyć z główki w brzuch(wczoraj to zrobiła przy moich rodzicach i siostrze-ja byłam w toalecie). Popycha brutalnie Małą. Nie mam już siły, proszę tłumaczę, stawiam za karę do kąta, kilka razy krzyknęłam. Żeby nie to to Vivi rozbiła by sobie głowę. Mała ma 17 miesięcy, strasznie mnie lubi, jak ubieram się do domu to ryczy i muszą ją odrywać ode mnie, Vivi szuka kontaktu ze mną dużego, wogle woła do mnie mama, uwielbia szaleć ze mną. Ja z Dziewczynkami po równo się bawię ale zaznaczam,że Ninkę kocham najmocniej w świecie, że jest moją córeczką. Dużo rozmawiam z nią. Ona obiecuje poprawę, nie mijają 2 minuty jak znów w zabawie brutalnie ją ciąga czy coś. Dziś z tej bezradności zapytałam w przedszkolu czy Nina jest agresywna do dzieci i czy dzieci bawią się normalnie, bo przecież ja w domu się z nikim nie ciągam. Wątpię by Patryk w domu się z kimś przepychał. Nie wiem gdzie nauczyła się takich odruchów. Nie stosuję wobec Niny takich rzeczy. Czasami Nina zrobi coś dla Viv i mimo, że stoi w kącie nie chce przeprosić i będzie tam stać do upadłego. Nie przeprasza. Powiedziała mi, że jest zazdrosna. Sama z siebie ale przecież bawię się z nimi i tańczę po równo a i staram się też Ninkę bardziej gdzieś zauważać, jak coś im kupuję to też po równo. Zawsze takie same. Jak mam wpłynąć na Ninę, boję się, że ona kiedyś tak uderzy Viv, że Małej się stanie krzywda. Siostra póki co nie reaguje mocno, upomina Ninkę, grozi palcem. Musi być jakiś sposób. Czemu ona jest taka zaparta. Nawet nie chce przeprosić. Ona lubi Vivienne i czasami pyta czy pójdziemy i prosi żeby iść do niej. Mała też lubi Ninę, naśladuje ją. Cieszy się i od razu inne dziecko...tylko te bicie...