reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Infekcje, zapalenie pecherza, starania o dziecko

W piatek mialam wizyte u ginekolog. Czekalam na nia ponad miesiac, wiec nie chcialam jej odwolywac. Byla to zupelnie inna Pani doktor niz bylam wczesniej. Opisalam jej moj problem, wypadla mi rowniez u niej karta od neurologa z diagnoza „zaburzenia dwpresyjno lekowe”. Powiedzialam, ze jesli chodzi o to to mam to pod kontrola lekarza, nie przyjmuje lekow itd. Pani doktor juz zaczela laczyc kropki. Pytala sie mnie czy mam somatyczne objawy (miewalam zawroty glowy etc) Powiedzialam jej, ze na ten moment nie, a ona zaczela wiazac to z bolem pochwy, pieczeniem, cewka itp. Ze to moga byc objawy somatyczne. No i wziela mnie na fotel, gdzie dokladnie mnie przebadala. Mowi ze nie ma tu liszaja napewno, ze nie ma tam zadnych objawow nawet zeby mial sie tworzyc, mowila ze nawet nie wie skad mialaby pobrac wycinek jak tam na dole wszystko wyglada zdrowo… powiedziala, ze mam odstawic wszystkie masci i leki na jakis czas i polecila mi ginekologa w Lubline , ktory zajmuje sie Volwudynia. Skoro odczuwam bol i pieczenie, a nie ma zadnych oznak ze cos tam sie dzieje, badania wychodza idealnie to ona nie ma innego pomyslu.
Dziewczyny po tej wizycie mi tak ulzylo jak mnie tam dokladnie przebadala i poogladala i nic zupelnie nie zauwazyla, ze az w weekend pozwolilismy sobie z partnerem na zblizenia. Nic a nic nie bolalo, nadal jest o wiele lepiej niz bylo jeszcze dwa tygodnie temu. I teraz pytanie - czy pomogla masc, czy pomoglo uspokojenie mojej glowy, ze nic powaznego tam nie ma. Mam nerwice i wiem, ze lubie wyolbrzymiac choroby/objawy ale nie przypuszczalam, ze takie objawy jak pieczenie cewki, czestomocz, infekcje moga wynikac ze stresu, czy byc objawami somatycznymi.
Jak narazie jest lepiej, mam nadzieje, ze juz tak zostanie i zapomne o tych okropnych 3 miesiacach bolu i niepewnosci. Nadal mam kontakt z moja ginekolog, i jak objawy wroca czy beda sie powtarzac co jakis czas to rozważę wyjazd do Lublina. Teraz nie chce juz o tym myslec i chce docenic momenty koedy wkoncu jest dobrze.
 
reklama
W piatek mialam wizyte u ginekolog. Czekalam na nia ponad miesiac, wiec nie chcialam jej odwolywac. Byla to zupelnie inna Pani doktor niz bylam wczesniej. Opisalam jej moj problem, wypadla mi rowniez u niej karta od neurologa z diagnoza „zaburzenia dwpresyjno lekowe”. Powiedzialam, ze jesli chodzi o to to mam to pod kontrola lekarza, nie przyjmuje lekow itd. Pani doktor juz zaczela laczyc kropki. Pytala sie mnie czy mam somatyczne objawy (miewalam zawroty glowy etc) Powiedzialam jej, ze na ten moment nie, a ona zaczela wiazac to z bolem pochwy, pieczeniem, cewka itp. Ze to moga byc objawy somatyczne. No i wziela mnie na fotel, gdzie dokladnie mnie przebadala. Mowi ze nie ma tu liszaja napewno, ze nie ma tam zadnych objawow nawet zeby mial sie tworzyc, mowila ze nawet nie wie skad mialaby pobrac wycinek jak tam na dole wszystko wyglada zdrowo… powiedziala, ze mam odstawic wszystkie masci i leki na jakis czas i polecila mi ginekologa w Lubline , ktory zajmuje sie Volwudynia. Skoro odczuwam bol i pieczenie, a nie ma zadnych oznak ze cos tam sie dzieje, badania wychodza idealnie to ona nie ma innego pomyslu.
Dziewczyny po tej wizycie mi tak ulzylo jak mnie tam dokladnie przebadala i poogladala i nic zupelnie nie zauwazyla, ze az w weekend pozwolilismy sobie z partnerem na zblizenia. Nic a nic nie bolalo, nadal jest o wiele lepiej niz bylo jeszcze dwa tygodnie temu. I teraz pytanie - czy pomogla masc, czy pomoglo uspokojenie mojej glowy, ze nic powaznego tam nie ma. Mam nerwice i wiem, ze lubie wyolbrzymiac choroby/objawy ale nie przypuszczalam, ze takie objawy jak pieczenie cewki, czestomocz, infekcje moga wynikac ze stresu, czy byc objawami somatycznymi.
Jak narazie jest lepiej, mam nadzieje, ze juz tak zostanie i zapomne o tych okropnych 3 miesiacach bolu i niepewnosci. Nadal mam kontakt z moja ginekolog, i jak objawy wroca czy beda sie powtarzac co jakis czas to rozważę wyjazd do Lublina. Teraz nie chce juz o tym myslec i chce docenic momenty koedy wkoncu jest dobrze.
Hej 😌 od ostatniego Twojego postu trochę minęło. Czy powracały jeszcze te infekcje? Przyznam szczerze, że sama zmagam się z podobnymi objawami od sierpnia 2023, ale wyłącznie od strony pęcherza.
Jestem ciekawa czy pomogły maści czy jednak to był stres i somatyczne objawy?
 
Hej 😌 od ostatniego Twojego postu trochę minęło. Czy powracały jeszcze te infekcje? Przyznam szczerze, że sama zmagam się z podobnymi objawami od sierpnia 2023, ale wyłącznie od strony pęcherza.
Jestem ciekawa czy pomogły maści czy jednak to był stres i somatyczne objawy?
Hej! Objawy minęły w październiku, wraz z wieścią o ciąży. Udało nam się współżyć we wrześniu kilka razy, kiedy miałam „lepsze” dni. Obstawiam, że u mnie było to już somatyczne bo bakterie zostały pokonane antybiotykami, a nadal czułam objawy tak jak pisałam z cewki moczowej, a potem moja głowa była już zajęta tylko dobrem rozwijającej się ciąży. Byłam też u innej Pani ginekolog w miedzy czasie i ona stwierdziła, że powinnam udać się do psychiatry bo wszystko wyglądało tam na dole ok. I skierowała mnie też do Lublina do Pani ktora specjalizuje sie w Volwodyni. Nie pojechałam tylko sobie darowałam.
Na ten moment ze względu na ciąże jestem pod stałą opieką ginekologa, od sierpnia nie miałam żadnej infekcji intymnej (odpukać bo nadal mam traume 🙈). Z cewką już problemy nie mam, jedynie pęcherz daje o sobie znać ale to przez rosnące maleństwo. Mam nadzieje, że już tak zostanie mimo że przez te wszystkie sytuacje mega boje się porodu i ogólnie stanu po porodzie. Jestem dobrej myśli i trzymam kciuki za Ciebie aby Tobie również wszelkie problemy odpuściły.
 
Hej! Objawy minęły w październiku, wraz z wieścią o ciąży. Udało nam się współżyć we wrześniu kilka razy, kiedy miałam „lepsze” dni. Obstawiam, że u mnie było to już somatyczne bo bakterie zostały pokonane antybiotykami, a nadal czułam objawy tak jak pisałam z cewki moczowej, a potem moja głowa była już zajęta tylko dobrem rozwijającej się ciąży. Byłam też u innej Pani ginekolog w miedzy czasie i ona stwierdziła, że powinnam udać się do psychiatry bo wszystko wyglądało tam na dole ok. I skierowała mnie też do Lublina do Pani ktora specjalizuje sie w Volwodyni. Nie pojechałam tylko sobie darowałam.
Na ten moment ze względu na ciąże jestem pod stałą opieką ginekologa, od sierpnia nie miałam żadnej infekcji intymnej (odpukać bo nadal mam traume 🙈). Z cewką już problemy nie mam, jedynie pęcherz daje o sobie znać ale to przez rosnące maleństwo. Mam nadzieje, że już tak zostanie mimo że przez te wszystkie sytuacje mega boje się porodu i ogólnie stanu po porodzie. Jestem dobrej myśli i trzymam kciuki za Ciebie aby Tobie również wszelkie problemy odpuściły.
Dziękuję za odpowiedź ❤️ też jestem w ciąży i infekcje niestety powracają. Mam nadzieję, że lekarze pomogą i będę mogła spokojnie przejść przez okres ciąży.
Wszystkiego dobrego życzę ❤️🥰
 
Do góry