reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak zacząć wychowanie i od kiedy ?

owszem, bardzo duże znaczenie ma to jak rodzice się zachowują przy dziecku ale jak już pójdzie do przedszkola to myślę że też trochę naśladuje inne dzieci,a przecież nie każdy rodzic da dziecku dobry przykład ;)
 
reklama
tak... tylko potem w przedszkolu dzieci tak potrafią wychować inne dziecko że z potulnego baranka robi się mały diabeł tasmański, albo używa słów od których rodzicom uszy więdną ze wsztydu 8) Oj, znam takie przypadki :p
 
A ja sie zastanawiam co odpowiedziec czterolatkowi który na zwrócenie uwagi ze klnie mów ale tata tez tak mówi.
Wiadomo ze kazdy rodzic wychowuje swoje dziecko dajac mu przykład ale dziecko tez obraca sie w swiecie rówiesników którzy tez w jakis sposób go wychowuja.
 
No właśniem mi się też taka sytuacja przytrafiła. Dziecko przynosi rózne zachowania z przedszkola i .... cała moja wiara w moje umiejętności wychowawcze i ich skuteczność runęła :mad: :-[ Staram siez moim sześciolatkiem rozmawiać na ten temat pytać o jego opinie, co czuła jak się znalazł w podobnej sytuacji, tłumaczyć, że nie musi być taki sam jak inni tylko powinien miec swoje zdanie. POtem nie opowidam o naszych rozmowach innym chyba że jakaś sytaucja czy jego zachowanie świadczy o jego dorosłości odpowiedzialności, to mimo chodem mówię komuś przez telefon chcwaląc go za konkretne rzeczy. A on ... niby nie słyszy, ale ostatnio powiedział, że było mu miło jak pochwaliłam go do cioci która bardzo lubi :) ::)
Ja zperspektywy czasu widzę, że to co mi zaszczepiono w dzieciństwie - jesli nawet kiedyś nie miałam tego świadmości - nie daje mi spokoju i tak zupełnie nie mogę się od tego odizolowac. Mam nadzieję, że z moimi dziećmi też tak będzie i to dobro które staram się w nich posiać będzie wzrastać warza z nimi.
 
ja uwazam ze dziecko robi to na co wszyscy zwracaja uwage! czesto przeciez dzieci mowia cos glupiego albo brzydkiego a my najpierw sie smiejemy i dzieci to powatzaja wiec jak sie uwagi nie zwraca to zapada cisza! tylko inaczej na pewno jest z takimi zeczami jak ciagniecie za wlosy! w sumie nie mozna tez za dlugo czekac zabraniac bo dzieci potem to wykorzystuja a my miekniemy jak za dlugo placza! ciezki temat............
 
Zgadzam sie z Wami wszystkimi :)
dziecko uczy sie przede wszystkim przez nasladowanie... widze po Lence ze ona nawet robi takie same ruchy jak jej tato gdy chce zaczac zabawe, tak samo wydaje odglosy jak kichnie jak ja :) wiem tez ze polroczne dziecko nie rozumie slowa "NIE" ale nie jestem pewna kiedy zacznie je rozumiec (mysle ze nie powie mi o tym) wiec ja Lence jasno mowie "nie" (i to innym tonem niz zawsze) gdy lapie mnie za okular, ciagnie za wlosy czy probuje zjesc krem gdy zmieniam pieluche.
A w takich sytuacjach gdy dziecko chce na siebie zwrocic uwage faktycznie nalezy pohamowac smiech nawet jesli sytuacja jest komiczna. Dzieci sa madrzejsze niz czasami przypuszczamy... Mysle ze nasze postepowanie bedzie "wieksza polowa" sukcesu... Widze po moich sasiadach ktorzy wogole nie sa autorytetami dla swoich dzieci, nie radza sobie z nimi nawet przy wejsciu do bramy ale sami sobie takiej biedy narobili....
A z dziecmi mozna wszystko tylko trzeba byc konsekwentnym i ustalic jasne reguly. Moze przemawia przeze mnie "glos nauczycielski" ale ja tyle sie juz naogladalam roznych modeli wychowawczych i stosunkow dzieci do swoich rodzicow, ze wiem czym to grozi... A szkola niestety w dzisiajszych czasach juz"nie wychowuje" jak kiedys, bo to nie dzieci trzeba wychowywac tylko rodzicow.....
Czasami tak patrze na to wszystko i mysle, ze gdyby Lenka kiedy mnie nie sluchala czy cos takiego to odebralabym to jako zyciowa porazke.... To straszne jak dziecko nie szanuje rodzica.....

 
witajcie!

Moja córeczka za chwilkę kończy roczek....no i ja juz czasami mam dosyc. Wiem ze nie tylko ja mam taki problem z prawie roczniakiem....

Kalina potrfai takie histerie wyczyniac np. jak jej zabiore cos czego nie powinna brac.....nie reaguje na to - staram sie- no i za chwilkę przestaje...ale ogólnie to mam coraz mniej cierpliwości. Staram sie duzo do niej mówic, tłumaczyć ale ... mam wrazenie ze ona dobrze rozumie wsyztsko ale i tak robi swoje..... pocieszam sie tylko ze kiedys jej sie znudzi i bedzie grzecznijesza....bo taka z niej łobuzica ....ale jak sie usmiecha to zaraz mi mija ....

pozdrawiam was i bede czesciej tu zaglądać i czerpac wiedze z waszych doswiadczeń.
 
hogata pisze:
Staram sie duzo do niej mówic, tłumaczyć ale ... mam wrazenie ze ona dobrze rozumie wsyztsko ale i tak robi swoje..... pocieszam sie tylko ze kiedys jej sie znudzi i bedzie grzecznijesza....
- hehe, normalka, ona rzeczywiście napewno wszystko rozumie, ale nic z tego nie wynika, a w każdym razie mamom zawsze się tak wydaje. Na pocieszenie powiem Ci, że Filip już prawie wyrósł z tego buntu, około drugich urodzin wszystko zaczęło się trochę uspokajać. Ale miał dokładnie to samo, a mi też brakowało cierpliwości. Ale warto sie postarać, choć oczywiście to najtrudniejsza rzecz na świecie, zachować spokój przy rozkrzyczanym dwulatku... bo - tu dochodzimy do sedna - jak już zresztą wiele z Was pisało, wychowywać dziecko trzeba od urodzenia, a właściwie ono samo się od urodzenia wychowuje czy chcemy czy nie - na naszym przykładzie. Teraz, kiedy moje dzecko ma już ponad dwa lata, dobrze mówi i jest już bardzo sprawne to widzę wyraźnie, że jeśli chcemy się dowiedzieć czegoś o naszym własnym zachowaniu, to popatrzmy na swoje dwuletnie dziecko - słowa, gesty i zachowania w określonych sytuacjach ono powtarza po nas i to widać baaardzo wyraźnie. Dlatego warto od początku mieć świadomość, że to my jesteśmy dla naszego dziecka wzorem, który naśladuje i dobrze jest o tym pamiętać nie tylko wtedy, kiedy tłumaczymy coś dziecku, ale i w innych codziennych sytuacjach, które go bezpośrednio nie dotyczą. Dziecko wciąż nas obserwuje. I jak słusznie piszecie - przykład działa więcej niż sto słów, a i te sto słów musi iść w parze z praktyką, żeby coś zdziałały...

pozdrawiam
nikita
 
Nad dzieckiem mamy kontrolę do czasów szkoły, a potem ona i tak robi swoje, dzieci przebywają wśród rówieśników i innych dzieci i zawsze czegoś od nich się nauczą (nie zawsze dobrego) - niestety
 
reklama
Do góry