Uleńka_79
Listopadowa Mamusia
hej dziewczynki
mały usnął a ja mam czas na szukanie kwater
Postanowiłam zamienic drugie sniadania małego ktore przypada na 12-13 na zupkę, bo jak Olis wstanie to je tylko to co chce i smaczne/słodkie, juz dawno mi zupki nie jadł wiec dzis kiedy przyszła sąsiadka z maluchem szybko zupinkę zrobilam a kiedy poszli nakarmilam malego i zasnął. Nie był jakis mega szczesliwy ze je zupke i musialam na lekką siłę go brac i spryt ale zjadł, dojadł bułką z masełkiem i zasnął w sekundę ufff...obiad zjedzony, a co po drzemce....?wlasnie dlatego nie lubię tego wszystkiego bo ciągle trzeba kombinować czym dziecko nakarmic, bo sama to bym raz cos zjadła i miała w pupie gotowanie
A mnie dzis spotkala niemila/miła sytuacja.........
otoz wybieralam sie z malym na targ, wiec juz ubrani a tu deszcz, wiec babcia go przejęla (poszla na spacerek do lasku, na balkon i oslonila przed deszczem a ja sama na miasto). Przypomnialo mi sie ze musze po farbę do fryzjera pojechac, do sklepu jednego, piatego itd. Minęla godzina wiec wracam do domu ale zajechalam jeszcze na targ, targ wielki ze nie ma gdzie auta postawic wiec postawilam jak się okazalo gdzie nie powinnam, ale często tam stawialam i ludzie stawiają wiec luz-myslę sobie. Mialam juz w domu kupę jedzenia wiec tylko 3-5 minut mnie nie bylo wracam z siatami a naprzeciwko mojego auta, auto policji.......ktorzy zapraszają mnie do srodka. O jezuuuuu, myslę sobie. Prawko mam w portfelu ale dokumentów ni cholery nie mam, mamy z mezem dwa auta wiec dokumenty są z jednego portfela do drugiego przekladane albo są w komodzie, ja ich nie biorę. Mala miescina wiec policja nie zatrzymuje...często (z jakies pare msc temu zatrzymali mnie na moim osiedlu wiedy bylam bez prawka i dokumentów z placząco-jęczącym Olim - puscili)
tak wiec siedzę w wozie policyjnym a oni filtrują, sprawdzają, pytaja czy zbieram pkt, nazwisko matki, na kogo zarejestrowane auto. Bylam miła bo wiem ze ewidentnie moja wina. Policjant bardzo oficjalny wiec czekam na karę. Byla tez kobieta. Pytają sie czy znam sie na znakach, a ja na to z drżącym głosem ze znam, nie bylo gdzie zaparkowac, dziecko z babcią zostalo wiec na kilka minutek polecialam. Oni dalej sprawdzają a ja mam wizję wyjazdu na wakacje i mandatu, ktory maz bedzie musial zaplacic - nie mialam dowodu, ubezpieczenia wiec parę wykroczen za jednym razem zrobilam. Bylo mi wstyd i głos mi sie zalamywał. Poryczałam się, czego nienawidzę bo uwazam ze jak ktos zrobi błąd swiadomie to musi zaplacic, ale tak mi się głupio i wstyd zrobiło ze nie moglam się powstrzymac. Poprosilam tylko o łagodne potraktowanie bo siedzę na wychowawczym a maz mi głowę urwie ;/ (moze by nie urwał bo nie jeden mandat dostał ale pewnie gadanie by było). Pani Policjantka poprosiła zebym nie płakała, oddala mi prawko i pouczyła. Wyszłam ze zwiędniętymi uszami i podziękowałam. Mam nauczkę, dowód juz bede wozic i źle parkować jak inni nie będę ;/
mały usnął a ja mam czas na szukanie kwater
Postanowiłam zamienic drugie sniadania małego ktore przypada na 12-13 na zupkę, bo jak Olis wstanie to je tylko to co chce i smaczne/słodkie, juz dawno mi zupki nie jadł wiec dzis kiedy przyszła sąsiadka z maluchem szybko zupinkę zrobilam a kiedy poszli nakarmilam malego i zasnął. Nie był jakis mega szczesliwy ze je zupke i musialam na lekką siłę go brac i spryt ale zjadł, dojadł bułką z masełkiem i zasnął w sekundę ufff...obiad zjedzony, a co po drzemce....?wlasnie dlatego nie lubię tego wszystkiego bo ciągle trzeba kombinować czym dziecko nakarmic, bo sama to bym raz cos zjadła i miała w pupie gotowanie
A mnie dzis spotkala niemila/miła sytuacja.........
otoz wybieralam sie z malym na targ, wiec juz ubrani a tu deszcz, wiec babcia go przejęla (poszla na spacerek do lasku, na balkon i oslonila przed deszczem a ja sama na miasto). Przypomnialo mi sie ze musze po farbę do fryzjera pojechac, do sklepu jednego, piatego itd. Minęla godzina wiec wracam do domu ale zajechalam jeszcze na targ, targ wielki ze nie ma gdzie auta postawic wiec postawilam jak się okazalo gdzie nie powinnam, ale często tam stawialam i ludzie stawiają wiec luz-myslę sobie. Mialam juz w domu kupę jedzenia wiec tylko 3-5 minut mnie nie bylo wracam z siatami a naprzeciwko mojego auta, auto policji.......ktorzy zapraszają mnie do srodka. O jezuuuuu, myslę sobie. Prawko mam w portfelu ale dokumentów ni cholery nie mam, mamy z mezem dwa auta wiec dokumenty są z jednego portfela do drugiego przekladane albo są w komodzie, ja ich nie biorę. Mala miescina wiec policja nie zatrzymuje...często (z jakies pare msc temu zatrzymali mnie na moim osiedlu wiedy bylam bez prawka i dokumentów z placząco-jęczącym Olim - puscili)
tak wiec siedzę w wozie policyjnym a oni filtrują, sprawdzają, pytaja czy zbieram pkt, nazwisko matki, na kogo zarejestrowane auto. Bylam miła bo wiem ze ewidentnie moja wina. Policjant bardzo oficjalny wiec czekam na karę. Byla tez kobieta. Pytają sie czy znam sie na znakach, a ja na to z drżącym głosem ze znam, nie bylo gdzie zaparkowac, dziecko z babcią zostalo wiec na kilka minutek polecialam. Oni dalej sprawdzają a ja mam wizję wyjazdu na wakacje i mandatu, ktory maz bedzie musial zaplacic - nie mialam dowodu, ubezpieczenia wiec parę wykroczen za jednym razem zrobilam. Bylo mi wstyd i głos mi sie zalamywał. Poryczałam się, czego nienawidzę bo uwazam ze jak ktos zrobi błąd swiadomie to musi zaplacic, ale tak mi się głupio i wstyd zrobiło ze nie moglam się powstrzymac. Poprosilam tylko o łagodne potraktowanie bo siedzę na wychowawczym a maz mi głowę urwie ;/ (moze by nie urwał bo nie jeden mandat dostał ale pewnie gadanie by było). Pani Policjantka poprosiła zebym nie płakała, oddala mi prawko i pouczyła. Wyszłam ze zwiędniętymi uszami i podziękowałam. Mam nauczkę, dowód juz bede wozic i źle parkować jak inni nie będę ;/