reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2016

Mkvet ja sobie podobnie organizuję czas, ale mimo to, jestem zmęczona. Choć są lepsze i gorsze dni..Gdzie ja mialam rozum mowiac, ze chce juz urodzic? Teraz 100 x bardziej bym wolala, zeby Antos posiedzial w brzuchu nawet jeszcze miesiac i zeby tam mu sie rozwinely wszystkie uklady pokarmowe itd.itp. a nie tu sie moje malenstwo meczy :(

My ze wzgledu na bole brzuszka spacery mamy o roznych porach, raz o 11, raz o 13 albo nawet okolo 17.
 
reklama
U mnie noc druga z rzedu 5 godz. Cyc,butla, 3 godziny...i pobudka. Nie jest zle odkad codziennie spacerujemy.

Wychodze w podobnych porach wtedy kiedy wiem ze bedzie spal po karmieniu nr 2.

Ja wczoraj ugotowalam zupe po raz pierwszy po porodzie. Moj maz gotuje,lubi ale juz mi glupio jak on wszystko robi a ja tylko z dzieckiem. Tez lubie cos ugotowac.

On i zakupy,sprzatanie, gotowanie, smieci,butle w nocy.

Dostalam wor ciuchow po jakims dziecku i wlasnie piore. Nie wiem czy wychodzic na spacer czy czekac na inpost. Pozamawialam troche rzeczy. Ubranko na chrzest, butki, laktator.... xD Szkoda,ze nie kazdy wysyla do paczkomatu....
 
Ja z racji zamówionej prywatnej wizyty pediatry do małej posprzątałam mieszkanie i ogarnęłam prasowanie uff. O gotowaniu to sobie mogę pomarzyć przy dwójce dzieci. Dobrze że mama poratuje;) i mężuś zakupy ogarnia.

Lekarz obejrzał małą i stwierdził że ma sapkę i prawdopodobnie jakąś bakterię w nosku stąd te kolorowe smarki (przepraszam za opis) i możliwe że to krwawienie z noska też jest z tym związane. Zapisał coś do czyszczenia miejscowy antybiotyk w kropelkach do nosa i coś na odflegmienie. Kuracja ma potrwać 6 dni. Całe szczęście nie musimy siedzieć w domu i jak będzie ładna pogoda możemy spacerować.
Od razu też dopytałam czy możemy mleko zmienić z bebiko na bebilon. Starsza córka piła właśnie bebilon i lepiej i dłużej spała więc doszłam do wniosku że jest treściwszy. Lekarz stwierdziła że nie powinno być różnicy ale można spróbować.
Z tym noskiem to podejrzewam że mogła coś ode mnie podłapać bo też mi schodzą różności z rana a w dzień mam mega sucho i też od razu dostałam receptę na jakiś spray
Swoją drogą nie wyobrażacie sobie jak mnie wkurzają lekarze z naszej przychodni. Jak byłam z małą dwa razy na szczepieniu to mówiłam że ma coś w nosku i charczy i krew jej leci to mnie zbyła i zbagatelizowała problem.
Dobrze że mamy jeszcze tego naszego lekarza ale on przyjmuje tylko prywatnie.
 
To ja w domu z dwiema dziewczynkami siedzę do tego pranie prasowanie i obiad 2 daninowych gotuję a czasami i 3 bo dla mnie osobno. A mój M. Wstał dzisiaj tak żeby tylko zdążyć do pracy jeszcze poprosił o kanapki a jak wróci to pewnie Zapyta co ja cały dzień robiłam że wszędzie zabawki porozrzucane. No nie muszę sodawać że bedzie zmęczony bo był w pracy a ja przecież w domu siedzę.:crazy:
 
U nas spacer wychodzi z reguły 13-14 w zależności o której wstaniemy. Jeżeli Hani nic nie dolega i dzień przebiega spokojnie bez płaczu i większego marudzenia to godziny posiłków, zabawy, drzemania itp. mamy w miarę regularne.
 
Ponieważ dziś zapowiadali brzydką pogodę to poszłam na spacer wcześniej. Taki mamy plan, że normalnie o 14 idziemy na spacer, a dziś poszłam koło 11.30... Wróciłam do domu, Zosia obudziła się po spacerze i w płacz.. i tak przez godzinę. U niej jakaś zmiana planu dnia wywołuje taki efekt.
Najgorsze jest to, że mnie to tak stresuje, że wtedy ją uspokajam i ciągle jem.
 
Mam problem z Małą. A raczej Mała z podnoszeniem głowy z pozycji poziomej. W pionie jeszcze jakoś tą głowę trzyma, ale podnoszenie z pozycji "na brzuszku" w ogóle jej nie idzie - głowa wisi. Próbuję z nią ćwiczyć, ale bez rezultatów. Jak Wasze dzieciaki mocno podnoszą głowę?

Jeśli jest ktoś z Krk lub okolic - polecicie jakiegoś rehabilitanta/fizjoterapeute czy kogos kto może pomóc?
 
A moj chyba az za mocno glowke podnosi i to ledwo 2 ,3 tyg.mial a ostatnio to juz masakra tak nia macha. Moze Twojej niewygodnie, a jak lezy na Twoim brzuchu to tez glowka nie drgnie? Probujcie na roznych podlozach moze.
 
reklama
gdzie bym jej nie położyła nie ma opcji zeby ta glowe CHCIALA podniesc, bo z tego co widzę to nawet nie próbuje. Jak obraca głowę leżąc na brzuchu, to smyra nosem po podłożu. Jak ją położe na klacie, to też ryk. Ech.
 
Do góry