Kamiśka :)
Fanka BB :)
Nie rozumiem postępowania "głęboko wierzących" ślub kościelny to już do śmierci, nie zależnie jak mąż traktuje żonę, czy żona męża, mieszkam na wsi a więc jestem "cichym świadkiem" takich zdarzeń, przytoczę tu dwie sytuacje.
Otóż małżeństwo z 20 letnim stażem 5tka dzieci, mąż alkoholik, przemoc w domu, fizyczna, psychiczna. Oczyiście jak "Bóg" przykazał ślub kościelny, dzieci po slubie, zero antykoncepcji, i co ona ma z tej wiary? kobieta spędziła 18lat siedząc z dziećmi w domu u boku męża który ją upokarzał i robił wiele gorszych rzeczy, i co jest szczęsliwa? nie jest i wątpie że kiedyś będzie potrafiła "odżyć" bo takie sytuacje wywierają za duże piętno na naszej psychice.
To teraz żeby nie było że neguje tylko mężczyzn, historia nr.2 sąsiedzi z na przeciwka starsze małżeństwo, w tym związku to on jest tym "wierzącym" ona alkoholiczka, kilka lat wstecz prowadząca się na prawo i lewo, ależyją dalej razem widać jak się męczą czasami ich kłótnie słychać aż u Nas, i znowu ten sam powód "wiara".
No i co obydwie osoby z tych opowieści są "ok wobec Boga? wiary?" ale czy są ok w swoich myślach, sumieniu? wątpie... i ot taka nasza wiara.
Wybaczcie zobaczyłam z tematu, już wracam ;-)
My jesteśmy "tylko" po ślubie cywilnym, wzięliśmy go alby cała Nasza trójka miała wspólne nazwisko i tyle.
Planowaliśmy dużo wcześniej ślub Kościelny (nawet suknia już była, kupiona), dostajemy propozycję odziedziczenia domu po moich dziadkach, dom do całkowitego remontu ( kupa kasy) i teraz wybór weselisko czy nasz własny wymarzony dom, spawa jasna, wybieramy remont, i dzisiaj mieszkamy w swoim domu. Oczywiscie marzę o białej sukni, hucznym przyjęciu mam nadzieję że za kilka lat będzie Nas na to stać, na razie mamy ważniejsze "rzeczy" na głowie ;-)
Otóż małżeństwo z 20 letnim stażem 5tka dzieci, mąż alkoholik, przemoc w domu, fizyczna, psychiczna. Oczyiście jak "Bóg" przykazał ślub kościelny, dzieci po slubie, zero antykoncepcji, i co ona ma z tej wiary? kobieta spędziła 18lat siedząc z dziećmi w domu u boku męża który ją upokarzał i robił wiele gorszych rzeczy, i co jest szczęsliwa? nie jest i wątpie że kiedyś będzie potrafiła "odżyć" bo takie sytuacje wywierają za duże piętno na naszej psychice.
To teraz żeby nie było że neguje tylko mężczyzn, historia nr.2 sąsiedzi z na przeciwka starsze małżeństwo, w tym związku to on jest tym "wierzącym" ona alkoholiczka, kilka lat wstecz prowadząca się na prawo i lewo, ależyją dalej razem widać jak się męczą czasami ich kłótnie słychać aż u Nas, i znowu ten sam powód "wiara".
No i co obydwie osoby z tych opowieści są "ok wobec Boga? wiary?" ale czy są ok w swoich myślach, sumieniu? wątpie... i ot taka nasza wiara.
Wybaczcie zobaczyłam z tematu, już wracam ;-)
My jesteśmy "tylko" po ślubie cywilnym, wzięliśmy go alby cała Nasza trójka miała wspólne nazwisko i tyle.
Planowaliśmy dużo wcześniej ślub Kościelny (nawet suknia już była, kupiona), dostajemy propozycję odziedziczenia domu po moich dziadkach, dom do całkowitego remontu ( kupa kasy) i teraz wybór weselisko czy nasz własny wymarzony dom, spawa jasna, wybieramy remont, i dzisiaj mieszkamy w swoim domu. Oczywiscie marzę o białej sukni, hucznym przyjęciu mam nadzieję że za kilka lat będzie Nas na to stać, na razie mamy ważniejsze "rzeczy" na głowie ;-)