reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Małżeństwo czy konkubinat??

Nie rozumiem postępowania "głęboko wierzących" ślub kościelny to już do śmierci, nie zależnie jak mąż traktuje żonę, czy żona męża, mieszkam na wsi a więc jestem "cichym świadkiem" takich zdarzeń, przytoczę tu dwie sytuacje.
Otóż małżeństwo z 20 letnim stażem 5tka dzieci, mąż alkoholik, przemoc w domu, fizyczna, psychiczna. Oczyiście jak "Bóg" przykazał ślub kościelny, dzieci po slubie, zero antykoncepcji, i co ona ma z tej wiary? kobieta spędziła 18lat siedząc z dziećmi w domu u boku męża który ją upokarzał i robił wiele gorszych rzeczy, i co jest szczęsliwa? nie jest i wątpie że kiedyś będzie potrafiła "odżyć" bo takie sytuacje wywierają za duże piętno na naszej psychice.

To teraz żeby nie było że neguje tylko mężczyzn, historia nr.2 sąsiedzi z na przeciwka starsze małżeństwo, w tym związku to on jest tym "wierzącym" ona alkoholiczka, kilka lat wstecz prowadząca się na prawo i lewo, ależyją dalej razem widać jak się męczą czasami ich kłótnie słychać aż u Nas, i znowu ten sam powód "wiara".
No i co obydwie osoby z tych opowieści są "ok wobec Boga? wiary?" ale czy są ok w swoich myślach, sumieniu? wątpie... i ot taka nasza wiara.

Wybaczcie zobaczyłam z tematu, już wracam ;-)

My jesteśmy "tylko" po ślubie cywilnym, wzięliśmy go alby cała Nasza trójka miała wspólne nazwisko i tyle.
Planowaliśmy dużo wcześniej ślub Kościelny (nawet suknia już była, kupiona), dostajemy propozycję odziedziczenia domu po moich dziadkach, dom do całkowitego remontu ( kupa kasy) i teraz wybór weselisko czy nasz własny wymarzony dom, spawa jasna, wybieramy remont, i dzisiaj mieszkamy w swoim domu. Oczywiscie marzę o białej sukni, hucznym przyjęciu mam nadzieję że za kilka lat będzie Nas na to stać, na razie mamy ważniejsze "rzeczy" na głowie ;-)
 
reklama
kaamaa racja:) w konkubinacie bardziej się zabiega o szczęśliwy związek , bo jak ktoś tu powiedział łatwiej odejść , więcej krzywdy dzieje się właśnie w prawidłowych kościelnych małżeństwach .
 
Ja jestem za związkiem małżeńskim, ale tylko wtedy gdy się jest naprawdę pewnym siebie....Bo jesli jest choć jakaś mała mozliwosc że to się nie uda, to nie warto....
Nie mam męża, bardzo hciała bym go miec, bo dla mnie takie wartości sa bardzo ważne....
Mamy 2 dzici, kiedy zaszłam w ciążę mielismy brać ślub, całe szczeście ze do tego nie doszlo, bo w chwili obecnej pewnie była bym juz po rozwodzie....wole byc samotna matka niz rozwódką,,,,niestety...
jednak nie trace nadzieji że kiedys zjawi się ktoś kto pokocha i mnie i moje dzieci miłoscia szczerą i prawdziwa i wtedy nie będę miała wątpliwosci co do ślubu... bo przysiega się do konca życia "póki śmierć nas nie rozłączy..."
 
konkubinat czy slub koscielny???
hmmm ...najlepiej slub cywilny:happy:
moze wypowiem sie nad ,,zaletami,, i ,,wadami ,, wszystkich modeli zycia

konkubinat- zgoda zabiega sie o partnera(jednak czy w innych modelach zycia nie mozna o niego zabiegac) ,ale zamyka wiele drzwi,w wielu wypadkach potrzebne sa upowaznieni`a ,wg prawa polskiego konkubenci to dwie OBCE OSOBY,cokolwiek bysmy nie mowili taka jest rzeczywistosc

slub koscielny-ktorego nie jestem zwolenniczka,mimo ze zdecydowana wiekszosc moich znajowych zawarla go(pomijam juz z jakich wzgledow)zyja ze soba czesto bylejak........
nie przemawia on do mnie rowniez z tych wzg ze z zalozenia jest NIEROZERWALNY:cool2:czyli zmusza do czegos......do zycia czasem z oprawca,ze zdegenerwowanym czlowiekiem ,zycia w nienawisci ,odbiera prawo do szczescia osobistego...bo przeciez alternatywa jak sie juz odejdzie moze byc tylko samotnosc... W IMIE CZEGO???

i wreszcie slub cywilny- coz dla jednych jedynie papierek dla innych( rowniez dla mnie)usankcjonowanie instytucji rodziny,wprowadza porzadek w wielu kwestiach ,daje pewne przywileje,rowniez zabezpieczenie w pewnym sensie bo taki ma wlasnie cel
on nie ma byc gwarancja zwiazku on ma wlasnie otwierac wiele drzwi ,chociazby w instytucjach panstwowych
pozostaje jeszcze kwestia dzieci....ja wole jak sie rodza w malzenstwie
 
Ostatnia edycja:
przysięga się również , miłość wierność i uczciwość ... ciekawe ile małżeństw po paru dobrych latach ślubu może się tym pochwalić ... nie krzywiąc duszą ... ale zresztą co tam da się na tace ksiądz wyspowiada i po sprawie ... :(
 
przysięga się również , miłość wierność i uczciwość ... ciekawe ile małżeństw po paru dobrych latach ślubu może się tym pochwalić ... nie krzywiąc duszą ... ale zresztą co tam da się na tace ksiądz wyspowiada i po sprawie ... :(

no tak,o tym to juz nawet nie chcialam pisac,to wszystko takie mocno naciagane..........do nastepnego razu
niestety ludzka natura jest ulomna i raczej nie zmienia jej zadne przysiegi,zwlaszcza ze w dzisiejszych czasach zdewaluowalo sie bardzo wiele wartosci,ale to juz osobny temat:crazy:
 
martusia1605 - czyli według ciebie nie jestem osobą wierzącą bo mieszkam z moim partnerem , a nie mamy ślubu kościelnego?.. No to bzdura ja też jestem głęboko wierząca ,a nie mam ślubu kościelnego ..ponadto mam jedno dziecko i staram sie o drugie .. i co w tym złego ??nic !
nie wiem poczułam się trochę urażona twoją wypowiedzią bo wyszło na to ,ze tylko po ślubie jest się głęboko wierzącym , czyli można nie chodzić do kościoła , do spowiedzi itd. ale być po ślubie i i tak to jest lepsze (pod względem religijnym) niż bycie w związku nieformalnym ,a chodzić do kościoła , do spowiedzi itd??
nie wydaje mi się , a jesli jest sie osobą wierzącą do niezależnie od ślubu jest się z tym kimś do końca życia .. ślub to przysięga ,która nas zobowiązuje do życia razem do końca tak? ale można żyć trzymając się tego i bez ślubu..jak szliśmy chrzcić synka to ksiądz powiedział bardzo ważne słowa , a mianowicie ślub to ślub a miłość to miłość , niektórzy nie mają ślubu mimo głębokiej wiary ponieważ tak jak my po prostu ich na to nie stać .. a ślub to nie jest byle co żeby wydać 1.000 zł. i byc zadowolonym ,ze był ..to jaj juz wole poczekać te parę lat i zrobić prawdziwy ślub ..A może i byśmy mieli ślub gdybyśmy nie zdecydowali się na dziecko (w tedy były by też pieniądze) ale posiadanie dziecka było dla nas ważniejsze i jest nadal bo planujemy drugie...poza tym lata lecą a ja już mam slub cywilny i naprawdę pora skupić się na dzieciach...
 
Ostatnia edycja:
Madzia-80 Po cześci masz duzo racji w tym co piszesz, ale tak na prawde ślub koscielny jest o tyle lepszy od związku nieformalnego czy slubu cywilnego, że moze przyjmować komunie. Nie oszukujmy sie, wyzjnając wiare chrześcijańską i mieszkając pod jednym dachem z facetem, który nie jest naszym mężem, a z którym żyjemy jak z prawowitym małzonkiem, nie mamy prawa do przyjecia, komunii. Bo co pójdziemy do spowiedzi i powiemy że za ten grzech cudzołustwa żałujemy skoro tak na prawdę nie żałujemy a co najśmieszniejsze na pewno go popełnimy. No ale to jest własnie przewrotne bo wiadomo jacy są ludzie, jak żyją...
 
pytanie brzmi "małżeństwo czy konkubinat" autorka nie pyta o jaki ślub chodzi.
Moja odpowiedź to małżeństwo. Najpierw wzięliśmy ślub cywilny,z tych powodów o których pisze luizka czyli wspólne nazwisko,brak problemów w urzędach,a byłam wtedy w 6 miesiącu ciąży,bo nam się wpadło.;-)
Ślub konkordatowy w sumie był ustalony od ponad roku,no ale,że dziecko się trafiło to odwołaliśmy (data porodu wypadała na datę ślubu :tak: ) i tak ślub cywiliny był wcześniej.
A jak synal miał 6 miesięcy to ochrzciliśmy go i wzięliśmy ślub kościelny (nie będę się wdawała w to,czy mocno wierzę,czy też nie bo to moja osobista sprawa) i co najlepsze,nie miałam białej sukni (w końcu już nie dziewica :-D )a na kościelnym było raptem 10 osób,żadnego weselicha tylko obiad w domku.
Kochamy się niemożebnie,ale nie sądzę by było to zależne od ślubu ;-)
 
reklama
Wiedziałam że wywolam zaciekle dyskucje po pierwsze jeśli w rodzinie jest patologia to nawet na ślubie Kościelnym można odejść ale nie można wiązać się drugi raz w wielu przypadkach można też starać się o unieważnienie Ślubu Kościelnego pytacie co te osoby będą z tego miały otóż wiele bo większą Szansę na Życie Wieczne bowiem tu na Ziemi jesteśmy tylko na chwilę i każdy musi niesc swój Krzyż a osoby które żyją bez ślubu Kościelnego i nazywają się głęboko wierzącymi no bardzo śmieszne żeby Spowiedź była ważna trzeba obiecać mocne postanowienie poprawy a co to przepraszam za postanowienie poprawy skoro wiecie że za kilka i tak będziecie współżyć z tym człowiekiem z którym mieszkacie następna rzecz ja nie miałam wesela Ksiądz nawet by od nas nie wziął kasy gdybyśmy się uparli po prostu nie było nas stać na wielki bal ba nawet mój m wtedy pracy nie miał i nie żałuję bo wiem że teraz moja miłość z Mężem nie jest grzeszna pytacie co da to wydanie tysiąca złotych dużo zwiększy szansę na Życie Wieczne
 
Do góry