reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

Dominikaak, jesteś opiekunką? No i jak to jest-opiekować się cudzym dzieckiem?Zawsze się nad tym zastanawiałam...
Moja Emilka ma zapalenie oskrzeli.2 miesiące i juz antybiotyk:-(.Macie jakies patenty na podawanie leków w zawiesinie-trochę tego jest,a dużo wyplówa.Próbowałam juz tą strzykawką do odmierzania syropów, łyżeczką, ale jak Emilce coś nie smakuje, to wypluje i tak.

Zyrafko moj Fifi też ma 2 miesiace złapał zapalenie gardła i skonczyło się antybiotykiem:-:)-(Ja podawałam właśnie strzykawką i mały zajadał ze smakiem, ale on jakiś dziwny jest gdyż co jemy nie podam do pyszczka to wcina ze smakiem:-D:-D
 
reklama
To rzeczywiście rodzice bardzo nadopiekunczy.... A ile Ci placa jesli moge spytać? Oby udalo Ci sie ulatwic im jakos zycie i przyzywczaić do tego, że dziecko nie musi zasypiać w objęciach... Jak im to nie wyjdzie to za kilka lat będa potrzebowac pomocy superniani :)

:-D:-D:-D No tak! Niestety coraz więcej jest takich rodziców. Za kilka lat superniania będzie miała dużo pracy! :-D:-D
Dominikaak, a tak serio to po takim powitaniu to nie wiem czy bym się podjęła takiej pracy.
 
Zyrafko moj Fifi też ma 2 miesiace złapał zapalenie gardła i skonczyło się antybiotykiem:-:)-(Ja podawałam właśnie strzykawką i mały zajadał ze smakiem, ale on jakiś dziwny jest gdyż co jemy nie podam do pyszczka to wcina ze smakiem:-D:-D
To masz szcęście,ja dzis dwie godziny walczyłam,że Emilka połknęła całą dawkę lekarstwa.Pierwsza próba-łżeczką, połowę połknęła ,ale za chwilę wszystko dosłownie chlusnęło z buzi.Potem zmieszałam w swoim mleku i przez butlę-ale też nie chciała(z mlekiem zrobiło się strasznie gorzkie).Potem jeszcze raz spróbowałam,po troszku ze strzykay i zatykałam jej buzię cycem-jakoś nie zwymiotowała tego:).Zobaczymy wieczorem,uff.
 
To masz szcęście,ja dzis dwie godziny walczyłam,że Emilka połknęła całą dawkę lekarstwa.Pierwsza próba-łżeczką, połowę połknęła ,ale za chwilę wszystko dosłownie chlusnęło z buzi.Potem zmieszałam w swoim mleku i przez butlę-ale też nie chciała(z mlekiem zrobiło się strasznie gorzkie).Potem jeszcze raz spróbowałam,po troszku ze strzykay i zatykałam jej buzię cycem-jakoś nie zwymiotowała tego:).Zobaczymy wieczorem,uff.
Ojej Zyrafko trzymam kciuki za bezproblemowe zjedzenie antybiotyku przez Twoja kruszynke:tak::tak: A ja kobity dzis bylam na pierwszym samodzielnym tzn bez meza spacerku:-D:-D nauczylam sie znosic tego kolocha czyt. wozek:-D:-D najpierw znosze stelaz a potem donosze gondole z Filipem i wpinam ja w stelarz na samym dole rachu ciachu i juz mozemy smigac sobie w tygodniu na spacerkach:-):-):-)
 
Tygrysku, ja z moim wózkiem mam to samo-trzecie piętro i mówię Ci,że po zniesieniu czy wniesieniu go nie mówię "rachu ciachu":no:. Gdy wracam ze spaceru i juz wniosę to wszystko na górę,to nie mogę złapać tchu,po prostu kładę gondolę z Emilką w środku pod nogi w przedpokoju i stoję i dyszę.Myslę,że jeszcze góra miesiąc dam radę tak wnosić,a potem to nie wiem co.Ani do sklepu normalnie wyjść,ani ze spaceru się cieszyć,bo tylko myslę,co mnie niedługo czeka-mega dźwiganie. Ile ja bym dała za jakąś parterową wózkownię:tak:.
 
Tygrysku, ja z moim wózkiem mam to samo-trzecie piętro i mówię Ci,że po zniesieniu czy wniesieniu go nie mówię "rachu ciachu":no:. Gdy wracam ze spaceru i juz wniosę to wszystko na górę,to nie mogę złapać tchu,po prostu kładę gondolę z Emilką w środku pod nogi w przedpokoju i stoję i dyszę.Myslę,że jeszcze góra miesiąc dam radę tak wnosić,a potem to nie wiem co.Ani do sklepu normalnie wyjść,ani ze spaceru się cieszyć,bo tylko myslę,co mnie niedługo czeka-mega dźwiganie. Ile ja bym dała za jakąś parterową wózkownię:tak:.



A no fakt na zakupy isc nie mozna gdyz to dodatkowe obciazenie potem do wnoszenia:-(tak sobie pomyslalam wczoraj czy np jak wracam ze spacerku nie zostawic zlononego stelarza przypietego na parterze do grzejnika i jak maz bedzie wracal z pracki to go wniesie na gore:-D:-D trzeba jakos sobie ulatwiac zycie:sorry2::sorry2:
 
Ja matka łodzianka zgłaszam się:) Synek - Szymon, lat 3 i miesiąc. W Łodzi od urodzenia i ja i syn:) Pozdrawiamy wszystkich serdecznie
 
Jak Arturek był malenki to ja nasz wozek zostawialam na dole na parterze.Nie przypinałam bo nie było gdzie ale z moimi sasiadkami sie nie bałam bo one całe lato jak nie na ławce przed blokiem to w oknach siedza.Teraz mam spacerowke i 4 pietro juz mi nie takie straszne.Chociaz i ja czasami jeszcze na dole zostawiam.Albo trzymam wozek w aucie w bagazniku.
 
reklama
Do góry