reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy 2,3 latków zapraszamy na pogaduchy-otwarte:)

O jak ja Was dobrze rozumiem, u nas też się we wszystko wtrącają zwłaszcza teściowa. Mieszkamy z rodzicami mojego P i tak jest co dzień ja powiem nie ma bajek bo nie zjadły śniadania to teściowa bierze je do swojego pokoju i tam włącza bajki


Skąd ja to znam :no::wściekła/y: Tylko u nas zdarza się to sporadycznie poniewaz nie mieszkamy z rodzicami.
 
reklama
hm u nas też dużo osób próbowało się wtrącać ale szybko im przeszło niepozwalałam sobie mało tego jesli musiał z kims zostac to musieli robic tak jak ja to robie w domu . zrobiłam im wyklad na temat tego ze to ja jestem jego mama i niewolno im burzyc mojego autorytetu. czasem sie obrazali a teraz jest juz ok . kamil czwarta noc z zrzedu obudził sie z suchą pieluchą .oby tak dalej to pożegnamy sie na dobre z pampkami
 
Witam się:-)
U nas dziś przyszło załamanie pogody, wiatr i deszcz lekki ale i tak wyszliśmy na szybki spacerek:tak:
Co do wtrącania się rodziców to też wiem o co chodzi, bo przez jakiś czas mieszkaliśmy z moimi:wściekła/y: ale teraz jesteśmy sami i w sumie nasi rodzice aż tak bardzo się nie wtrącają:-) Ale np jak mi moja mama coś przygada to potrafię to puścić mimo uszu (i zrobić oczywiście po swojemu...) ale jak teściowa się odezwie to aż się we mnie gotuje:wściekła/y::wściekła/y: Nie cierpię tych jej dobrych rad ( w stylu ubieraj Julkę cieplej bo zmarzła bo ma zimne ręce:angry:) ale widzimy się raz w tygodniu na niedzielnym obiedzie więc idzie przeżyć...
A co do mojej mamy to dodam że mi strasznie Julę rozpieszcza i nie bardzo mam na to wpływ:sorry: Ale z drugiej strony od tego babcie są...
 
witam:)

Rodzice.. cóż my z mężem mieszkamy sami od samego początku. nawet nie było mowy o tym aby zamieszkać z rodzicami:no:
Jeżeli chodzi o wtrącanie się to myślę że trzeba czasami traktować ich uwagi z przymrużeniem oka. Gadać zawsze będą i tak to już jest z rodzicami. Uważają że skoro są starsi i przeżyli od nas więcej to znaczy że są mądrzejsi i zawsze mają rację, ale tak nie jest niestety i dobrze o tym wiecie no nie;) Wysłuchać można bo co nam szkodzi prawda, ale i tak robimy swoje bo jesteśmy już też dorośli i odpowiadamy za siebie i swoją rodzinę. Tak to już jest.
Dziadkowie zawsze będą rozpieszczać nasze dzieci:)) od tego są. a my rodzice potem musimy prostować dzieciaczki bo różki rosną:tak:;-)

Pozdrawiam!
 
My tez od poczatku jestesmy sami na wlasnym wiec nikt mi sie nie wtraca do niczego.I chwala za to!
Mieszkamy daleko od rodziny i to jest mega plus:tak:
Poaz tym ja nigdy bym nie pozwolila sobie na uwagi buzke mam niewyparzona wiec raczej nikt nic nie mowi:-D:-D:-D:-D
 
cześć dziewczyny
my mieszkamy z moimi rodzicami i wiadomo rozpieszczają, jak to dziadkowie. ale od jakiegoś czasu staramy się trzymać wspólnych zasad. porozmawialiśmy sobie poważnie i teraz trzymamy się jednego zdania, jeśli ja czegoś zabronię rodzice nie podważają mojej decyzji, a wręcz przeciwnie, popierają mnie i również mówią małemu, że czegoś nie wolno. nawet całkiem dobrze to wychodzi póki co. wcześniej było gorzej, dywersja ze strony mojej mamy zdarzała się często ;-). no ale jednak pewne uwagi mądrej doświadczonej babci czasem się zdarzają, nie zawsze biorę je do siebie.

my już w końcu wychodzimy z choróbska. od wtorku mam nadzieję Maciej do żłobka a ja na uczelnię :tak:. pozdrawiamy w niedzielne słoneczne przedpołudnie!
 
Śliwka Węgierka dobrze że Maciuś zdrowieje:tak: dużo zdrówka mu życzę! Nie wyobrażam sobie studiować dziennie z takim mały szkrabem, jeszcze taką ciężką filologię ujotowską:rofl2:
A mojej Julce dziś znikła wysypka, męczyliśmy się z nią cały miesiąc, jeszcze dwa tygodnie będzie zyrtec zażywać ale dobrze że tej wysypki nie ma i powoli możemy maści sterydowe odstawiać;-)
 
reklama
magda12345 no powiem Ci, że łatwo nie jest. ja mam wciąż depresję, że się ze wszystkim nie wyrobię. teraz jest wyjątkowo ciężki rok, a Maciej jest w wieku, kiedy chce, żeby się nim ciągle zajmować. póki co jakoś sobie radzę, ale uczenie się nocami w permanentnym stanie zmęczenia jest koszmarne. aż mi się w ogóle odechciewa studiować. no i rano ciężko wstać :dry:. mam nadzieję, że przetrwam ten rok... dzięki za życzenia zdrowia! przyda się, młody dzisiaj otworzył szeroko paszczę i aż się przestraszyłam - ma ogromne migdały, szczególnie prawy. będzie tak jak ze mną, ciągle infekcje. my też zażywamy zyrtec. no i super, że mała pozbyła się wysypki! to było uczulenie? Maciej jak dotąd na nic nie był uczulony.
 
Do góry