reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

beti ogromniaste gralulejszyn!!!!szybko wracaj do siebie i nich ci Justynka rosnie zdrowo i bedzie tak grzeczna jak Ewunia Asi:tak:

my juz po bilansie.Marcel jest proporcjonalny i zdrowy.cisnienie nawet zmierzone i ma 80/40 co dorosłego moze powalic no ale dziecko to dziecko;-):-)był nawet grzeczny ale nie chciał pokazac gdzie ma ucho:dry:Generalnie podobno rozwija sie prawidłowo a w kwestii mowy i wołania siusiu mamy kilka wskazówek jak nad tym pracowac i jakich typowych błędów nie popełniać zeby ułatwiać smykowi rozwój:tak:na odpowiednim wątku podam "wymiary" mojego kawalera;-)żeby zachowac porzadek hehehe
Z Oli nie byłam u lekarza bo musiała iśc do przedszkola a po południu nie przyjmuje nasza pediatra tylko da druga krowa której nie cierpię:crazy:Wybiore sie z nią w przysżłym tygodniu ale póki co nie narzeka na ucho.jej w ogóle to nie boli tylko sie zatyka i nie słyszy na nie.Woskowinę odprowazam jej regularnie Audio sprayem.Okaże się co i jak po piątkowym basenie.jesli sytuacja sprzed tygodnia sie powtórzy bedę wiedziała co może byc powodem.:nerd:

ja trzeci dzien dycham i kicham.to chyba jednak nie alergia jak sadziłam pierszego dnia.Przy pyłkach tylko kicham a teraz mam jeszcze duszności i bóle w klatce przy oddychaniu głebokim... najwazneisjze że dzieci zdrowe a ja to jakoś tam przeboleję;-):-)

cos jeszcze miałam napisac waznego ale mi uciekło.... z koncentracja u mnie ostatnio nie tego...
 
reklama
Hej hej!
beti pisała, że docierają się z Justynką w temacie karmienia piersią, bo niunia jest niezłym żarłoczkiem :)

asia ale jestem w tyle:zawstydzona/y: chyba jeszcze nie gratulowałam ci Ewuni:zawstydzona/y:gratuluję z całego serca:-)

niekat masz do lekarza! dzieci zdrowej matki potrzebują!:-):-):-)

kurcze.. miałam dzisiaj plany ogródkowe, a pogoda psikusy mi robi - padał już śnieg, teraz świeci słońce:baffled:
 
Ostatnia edycja:
co tu takie pustki??? gdzie się wszyscy podziali?

piękny mieliśmy dzisiaj dzień :-)pogoda cudna.. aż z wrażenia posadziałam kilka roślinek przed domem.. jeju ile my mamy jeszcze do zrobienia:szok:
 
Witajcie kochane:-)

Wczoraj wróciliśmy do domku, bo mimo, że Justka spadła 200 g w pierwszej dobie, w drugiej była + 50g:-D nie napisze nic o spaniu, żeby nie zapeszać, ale mała jest urocza... a Jola bardzo dobrze zniosła nowego członka rodziny, tylko, że dla niej jest to raczej Szymuś:sorry2:
W sprawie porodu, to 20 pojechałam na IP i KTG wykazywało tylko skurcze przepowiadające... mimo to lekarz, że względu, że już w terminie i po cc to chciał mnie zostawić w szpitalu... jednak niesiona wspomnieniem czekania na"te" skurcze, z pierwszego, zrezygnowałam na własne żądanie... cały dzień męczyły mnie skurcze, ale czekałam na właściwy moment... ok. 21 były już co 10 minut, ale cały czas nie byłam pewna, bo do tego etapu przy Joli nie doszłam:zawstydzona/y: za to jak już były co 3 pojechaliśmy po północy do szpitala, a tam się okazuje, że zaraz będzie poród... po odejściu wód, 45 minut i Justynka była na świecie... a ja dochodzę do siebie po porodzie naturalnym:tak: czyli długo nie popiszę, bo siedzieć za ch***** nie mogę:angry: no, ale takie uroki porodu:-)

Przede wszystkim wielkie dzięki za gratulacje i Tobie Skaba
, że poinformowałaś dziewczyny:tak:
Buziaczki
i następnym razem postaram się wrzucić fotki:-)
 
Beti, witaj. Czekam na fotki Justynki.

U nas po imprezie. Tak dużo gości już dawno nie mieliśmy. A co za tym idzie prezentów też było dużo. I wszystko się podobało. Mila też się załapała na drobne upominki i jeden spóźniony prezent urodzinowy - lalka pijąca mleko i ciumkająca smoczek. Przemek w pewnym momencie już nie wiedział czym się bawić. A najbardziej rozbroił mnie synuś wieczorem. Leżąc już w łóżku pyta
- mamo, a kiedy będą moje szóste urodziny?
- za rok. Urodziny ma się co roku, raz w roku i Twoje urodziny są zawsze 24go kwietnia.
- Oj, tak długo muszę czekać? To dłużej niż Milenka :-(
 
Siemanko! Żyjemy.

Beti - gratulacje Kochana! W końcu! :-)))) Oby mała szybko rosła a Ty szybciutko dochodziła do siebie! No i buziory dla Joli!​

Skaba - będę w weekend majowy w Częstochowie! :-)

Beti, Doris - ja od początku byłam "ta najmądrzejsza" w sprawie wychowania własnego dziecka, hahaahahaahahaha. Szkoda mi troszkę dziewczyn, które muszą się z tym borykać na co dzień - ja mam łatwiej bo jestem prawie mistrzynią asertywności ;-) Ale też ni eraz dowiedziałam się, że "naczytałam się internetu" , "jestem jak jajko mądrzejsze od kury" itd. a na teksty typu " kiedyś się tak robiło i było dobrze" odpowiadałam: "kiedyś się tyłek podcierało gazetą i było dobrze, to dlaczego teraz tak nie robić?" :-p
Popisowy numer mojej mamy to problem dlaczego daję Tymonowi wodę do picia... :szok: ( pomijam to, że u opiekunki pije i herbatkę - w domu mu daję tylko wodę, czasem sok z kartonika Tymbarka w samochodzie, więc żadnym ortodoksem nie jestem)
Albo Tymon nie chce myć zębów, ja go namawiam a moja mama; "daj mu spokój, rano umyje" i na mój tekst "a czy ja mu krzywdę robię prosząc by umył zęby?" jest leki foch :-p (oczywiście, że czasem mu daruję jak się mocno zapiera ;-) ale nie po jednym "nie")
itd.
A zresztą wszystkie tego typu teksty i chore rady na temat tego jak mam wychowywać swoje dziecko spływają po mnie jak po kaczce, co jeszcze bardziej wkurza "radzących" a wtedy ich miny na moją olewkę są jak reklama Visa.
Zresztą Siorkos ma to samo w swojej rodzinie, hahaahahaha!

ps - aha - moja złota Teściowa zawsze potrafi uszanować moją decyzję, nawet jak ma inne zdanie i nie ma jakoś z tym problemu. :tak:

A za słodycze opitalam równo - tym bardziej, że Tymon niejadek - zawsze proponuję mu słodycze po jedzeniu (bidny ugryzie kawałek i odkłada bo jak jest najedzony to i chęć na słodkości szybko mija :-p)
Zresztą wszystkei kaszki są słodzone, musli, danonki, serki,monte itd to nie widzę sensu podtykania mu batoników :baffled:



A u nas tak:
Bubu w końcu zaczyna mówić (tzn. powtarzać wyrazy, ale tylko te, które mu się podobają ;-))
Ps - Niekat - jak Marcello ma problem powiedzieć mama, to ja bym z ostrożności go zbadała - może to byc niedosłuch, jak mi powiedziała kumpela-logopeda (a ona jest z tych dobrych fachowców)
Pierdułowaty jest nadal i to już mu chyba zostaie, haahahhahaha (zresztą od początku taki był): na trampolinie ogrodowej Majka się wściega - Bubu z Babcią tylko wchodzi, dopiero co przestał się bać sam zjeżdżać na zjeżdżalni - Majka poprzedniego lata zjeżdżała już na niej głową w dół, pistoletami się bawi - ale jak tata chciał pokazać mu swój prawdziwy karabin to kazał szybko odkładać na parapet i przez cały weekend nie udało się tacie zainteresować syna "męskimi sprawami" ;-)

Bubu lubi chodzić w "dorosłych" kapciach i butach na obcasie :baffled: Ostatnio założył moje kozaki ale nie dał rady wstać :baffled: - ojciec przerażony.
Ogląda tylko bajkę Krecik w zoo a inne kompletnie go nie interesują. No i oczywiście filmy ze sobą. w roli głównej.
Obecnie ma taką zajawkę na traktory, że inne zabawki poszły kompletnie w odstawkę. Ma u nas w domu używanie bo z trzech stron pola, a zaczął się sezon to traktory jeżdzily ostatnio non-stop.
Dziś dostał nawet balon w kaształcie traktora...

a drugiego dziecka znów mi się odechcialo.
 
beti szybciutko do nas wróciłaś:-) bardzo się cieszę, że już jesteście w domku:-) ładnie ci poszło:-) czekamy na fotki!

giza widzę, że impreza udana:-)

ninja koniecznie musimy się spotkać! serdecznie zapraszam do nas! :-) kapitalnego masz syna:-):-) i nie maridź, tylko staraj się o brata dla niego:-)

przypomniała mi się niedawna akcja na placu zabaw: Babu (tak nazwała brata Marysia i wszyscy tak na niego wołamy:-)) wszedł na szczyt sznurkowej ścianki i woła: Pomocy! Niech mnie ktoś zdejmie!.. leniwi rodzice zaczęli go namawiać do samodzielnego zejścia, ale siostra pospieszyła na pomoc - wdrapała się po sznurkach i woła: Babu nie pać (nie płacz)! Też tu jestem:-):-):-) po czym J zdjął Babu, a Mary uparła się, ze zejdzie sama:-)

co do dobrych rad otoczenia, to ja jak ninja - do mistrzostwa opanowałam asertywność.. ale moja mama nie da się łatwo zbić z tropu i za każdym razem próbuje mnie przekonać do swoich racji.. tyle, że ja oporna jestem;-)

idę wrzucić zdjęcia Mary - pozowała specjalnie dla cioć z BB:-)
 
ninja no niedosłuchu to on nie ma bankowo bo nawet cichutki szept slyszy i sam czasem szepcze:tak:poza tym znajoma laryngolog go oglądała;-)w sobote zeszłam po schodach do rodziców a Marcel stał na szczycie i zawołał " mama, mama!" z wyraxnym wyrzutem w głosie że go nie wziełam:-)więc nie jest źle.Generalnie mówi na mnie baba bo wiekszosc czasu niestety z babą spedza.W ciagu tygodnia to mamy dla siebie ok 3 godzin tylko:-(jak wracam z pracy to Smyku spi do 18.00 a o 21.00 juz spi na noc więc...:sorry2:ale widze że sie powoli rozkręca.wiecej gada po swojemu i coraz częsciej wypowiada mu sie coś przypadkiem a jednak trafia w sytuacje, np. odbierając cos z mojej reki czasem powie "dzieki" (nie "dzięki") albo powie daaaaaj.Czekam na pierwsze zdanie nadal ale juz jestem spokojniejsza po bilansie i po tym jak mi wytlumaczono że nic złego sie nie dzieje:tak:

coraz wyraźniej widac róznice charakterów u Oliwii i Marcela.Oli jest płaczką i panikarą, która bardzo emocjonalnie podchodzi do porażek w swoim zyciu.Marcel jest odważny i przebojowy i wystarczy jeden całus a kazdy ból przechodzi w sekundę:-Doboje mają w sobie jednak tyle ciepła że wspólne przytulanie zajmuje nam 30% dnia:-p
Oli przez piatek i sobote nauczyła sie jeździc na rowerze bez dodatkowych kółek i jestesmy z niej neisamowicie dumni.Nie zaliczyła nawet jednaj gleby ale ma poobijane kostki :dry:obiecałam jej nowy rower (wiekszy) na urodziny, a na Dzień Dziecka (czyli dzień wczesniej) oboje dostana od nas papużkę:rofl2:wymarzoną i wyczekaną odkąd w niedzielę 18 kwietnia uroczyście wypuściliśmy Fifiego na wolność.Oli sama podjeła taka decyzję, nie chcielismy jej naciskać.Cieszy mnie ta jej empatia dla żyjątek.To jej wielka zaleta:tak:
Marcel naśladuje wiele zachowań Oliwki, ale widac w nim indywidualność i tylko nie może załapać po co są pedały w rowerku:baffled::dry:

ode mnie katarem zaraził sie Marcel i to okrutnie ale już podjełam kroki typu smarowanie stópek przed snem i pozbycie się zbiorników wody z podwórka zeby go nei koriła zabawa z mokrym:nerd:mam nadzieje że dzis bedzie lepiej bo wczoraj wieczorem az dostał wypieków i nie dał sobie noska wytrzeć - widac juz bolał:-(

no to sie uzewnetrzniłam heheheh ale jakos tak mnei naszło:sorry2:

beti - super ze Justynka taki aniołeczek:tak:nabieraj sił i dochodź do formy szybciutko żebys mogła wiecej z nami pisać:tak:dobrze jedak ze udało sie sn bo jak sie juz tam zagoi zapomnisz o porodzie i nei będzie po nim sladu;-):-)Jola z czasem sie zorientuje że żaden Szymek z Justynki:rofl2:
ninja Marcel tez lubi chodzic w nie sowich butach.jednak wybiera głównie Oliwii klapki lub moje a najbardziej podoba mi sie jak moje dzieci zakładaja mi na stopy moje klapki a ja nie musze nawet palcem kiwnąć w tym kierunku hehehe:rofl2:czuje sie jak królowa ze skrzacią służbą hehehe
skaba ja sie zyczajnie nie odzywam jak ktos mi daje takie rady.niech sobie ulży - ja robię swoje:-pa jak ktos jest natretny to wtedy juz walczę.moja mama już wie że nei warto zaczynać:nerd:choc ona o dziwo najmniej sie wtracała od samego poczatku:tak::-)ale mam sasiadkę która mi wczoraj powiedziała że ja doprowadziłam do kataru Marcela umyslnie bo go dptykałam jak sama mam katar.uznałam że nei warto wdawac sie w dyskusje i odwróciłam sie na pięcie od baby.po co sobei nerwy strzepic jak i tak nie wniesie to nic nowego do mojego zycia:crazy:
 
reklama
Giza spóźnione życzenia dla Przemka, niech zdrowo rośnie.

Beti szybko wróciłyście do domku. A ta babcia... to niestety starsi ludzie tak mają czasami. Mojego M babcia ma 92 lata i czasami jak palnie coś głupiego, np. przy dzieciach mówi że "za takie coś to ona by od razu dała klapsa" albo karmi Baśkę cukram łyżeczką :wściekła/y: Albo jak któraś dziewczyna ją przytuli to na głos mówi "ty to jesteś lepsza niż ona" ze wskazaniem na drugą paluchem. WRRR....

Ninja u nas też Basia jak tylko słychać jakiś hałas za oknem to woła "tatol" czyli traktor:-) U nas nikt się raczej nie wtrąca w wychowanie dzieci bo wszyscy są daleko... Baśka jeździ raz w tygodniu do babci na cały dzień (właśnie w poniedziałek) ale ja nie wnikam czy babcia jej daje słodycze czy w inny sposób rozpuszcza bo podejrzewam że bym się zdenerwowała, a raz w tygodniu to chyba całkiem jej nie zepsuje ;-)

Skaba to odważna Marysia się zrobiła :-)

Niekat u nas też wszyscy zakatarzeni, ale dziewczyny muszą mieć wodę na podwórku, mamy kranik na zewnątrz domu i Ala sama bez pytania sobie nalewa wodę do wiaderka:baffled: Ale to chyba jakiś wirus nas dopadł a nie przeziębienie, bo chyba wszyscy na raz byśmy się nie przeziębili, cała rodzina, no nie?

Mnie ostatnio Ewcia tak pogryzła swoimi bezzębnymi dziąsełkami że myślałam poważnie o zakończeniu karmienia. Trochę mi pomógł Bepanthen, chociaż jeszcze przy każdym karmieniu mnie boli :dry: Poza tym Ala chodzi ładnie do przedszkola, Basia jak szalona zjeżdża ze swojej zjeżdżalni a Ewunia już w nocy sypia po około 7 godzin pod rząd. Mój mąż chciał byśmy jechali na weekend majowy do Czech, jak za dawnych czasów ale nie wiem czy w obecnym stanie zdrowia podołamy temu wyzwaniu. A po weekendzie Ewunia wyprowadza się do swojego pokoju, więc trzeba go przygotować.
 
Do góry