reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Moje dziecko woli babcię

nic się jeszcze nie okazało, bo jestem jeszcze kilka miesięcy przed porodem. Ale już wiem, że na pewno będzie to największa trauma w moim życiu, będzie bolało tak, jak nic wcześniej, będę na pewno rodzić kilkadziesiąt godzin, położne będą mnie olewały i odzywały się do mnie z pogardą, na pewno nie dostanę znieczulenia, natną mnie albo pęknę po samą dupę i później tygodniami nie będę w stanie siedzieć, nie będę się goić, nie będę mogła się ruszać, ale dziecko będę musiała całą dobę nosić, a krew będzie mi się po nogach lała, bo nie będę miała kiedy sobie pampersa zmienić.

Tak więc, z mojej perspektywy: nie tylko opowiadanie o tęczy i jednorożcach może zrobić przyszłej matce krzywdę.
ale one ci mówiły że ty będziesz rodziła godzinami, czy że ta osoba która to mówiła rodziła godzinami? Itp
 
reklama
Łe tam, ile jest historii, że babka na IP urodziła? Też dużo :D Moje dzieciaki nigdy nie miały kolki ani zaparcia, mają potrzeby raczej medium niż high i w ogóle to ja jestem marudziata, nie one trudne. Nie przejmuj się. Są kobiety, które lubią opowiadać jak im ciężko, nie dlatego, żeby ktoś nie czuł się sam w swojej niedoli, ale żebyś Ty się za bardzo nie cieszyła.
Ja za Ciebie trzymam kciuki, mam nadzieję, że się nie zorientujesz, kiedy usłyszysz pierwszy krzyk i że będzie po prostu okej :)
 
ale one ci mówiły że ty będziesz rodziła godzinami, czy że ta osoba która to mówiła rodziła godzinami? Itp
zazwyczaj złote myśli są formułowane z użyciem "poczekaj aż". Na przykład: "poczekaj aż będziesz rodzić kilkadziesiąt godzin, wtedy poczujesz co to jest ból. Wiesz jaki poród to jest trauma? Nikt cię nie słucha, wszyscy mają cię w dupie, położne traktują cię jak *****. To nie jest tak jak w filmach, że kilka oddechów i jest piękny noworodek, a później z uśmiechem wychodzisz do domu. Przez kilka dni nie będziesz mogła chodzić jak Cię pozszywają po samą dupę".

"Jak się czujesz? Bolą Cię plecy? Poczekaj aż będziesz musiała nosić dziecko przez całą dobę, bo jak odłożysz do łózeczka, to będzie wpadało w ryk"

"Jak się czujesz? Dobrze się czujesz? To ciesz się póki możesz, bo jak przestaniesz w nocy spać, bo ci dziecko będzie non stop wylo, to zapomnisz co to znaczy dobrze się czuć, będziesz umierała ze zmęczenia i nawet nie będziesz wiedziała jak się nazywasz".
 
Swoją drogą te gadanie o porodzie. To dla mnie jakaś porażka. Przecież KAŻDY poród jest inny.
To że Halina rodziła dobę, nie znaczy że ja też będę rodzic dobę. To że Halina pękła, nie znaczy że ja pęknę. Fajnie jest wiedzieć, że można mieć w pewnym sensie wybór czy w momencie ryzyka pęknięcia chce być nacięta czy wolę pęknąć (są przecież różne teorie, że lepiej pęknąć niż być nacięta, ale też jest wiele przypadków że jednak nacięcie wcale nie wiązało się z niczym złym, ba! Jest coraz więcej historii o właśnie pełnej ochronie krocza)

Zresztą nie tylko poród. to się dotyczy też dzieci.
Dziecko X będzie aniołkiem, nie będzie dawać w palnik rodzicom, a dziecko Y będzie totalnym przeciwieństwem. Nie można swojej historii wpajać komuś, że napewno też spotka Cię taki sam los jak mnie.

@balilol życzę ci z całego serca jednak, żebyś przez te kolejne miesiące, które zostały, zdążyła wykreować sobie swój punkt widzenia macierzyństwa, a poród potraktowała jak zadanie, bo w pewnym sensie jest to zadanie, które trzeba wykonać. żebyś nie miała takiego nastawienia jak ktoś ci błędnie wpoił, żebyś była świadoma tych gorszych momentów ale nie utożsamiała tego jako „napewno tak będzie” tylko „może tak być, ale nie musi”. :)

Przynajmniej wiesz, że w gorszych momentach nie ma co się zwracać o poradę radzenia sobie z danym problemem do osób, które wpoiły ci tak czarna wizję. Zapewne powiedzą że nie ma na to sposobu, innej odpowiedzi bym się nie spodziewała.



Swoją drogą polecam książkę pierwszy rok życia dziecka, o ile lubi się książki i ma się czas żeby trochę w nich posiedzieć :)
 
zazwyczaj złote myśli są formułowane z użyciem "poczekaj aż". Na przykład: "poczekaj aż będziesz rodzić kilkadziesiąt godzin, wtedy poczujesz co to jest ból. Wiesz jaki poród to jest trauma? Nikt cię nie słucha, wszyscy mają cię w dupie, położne traktują cię jak *****. To nie jest tak jak w filmach, że kilka oddechów i jest piękny noworodek, a później z uśmiechem wychodzisz do domu. Przez kilka dni nie będziesz mogła chodzić jak Cię pozszywają po samą dupę".

"Jak się czujesz? Bolą Cię plecy? Poczekaj aż będziesz musiała nosić dziecko przez całą dobę, bo jak odłożysz do łózeczka, to będzie wpadało w ryk"

"Jak się czujesz? Dobrze się czujesz? To ciesz się póki możesz, bo jak przestaniesz w nocy spać, bo ci dziecko będzie non stop wylo, to zapomnisz co to znaczy dobrze się czuć, będziesz umierała ze zmęczenia i nawet nie będziesz wiedziała jak się nazywasz".
U mnie to było z mężem. Poczekaj aż się do niego wprowadzisz, aż weźmiecie ślub, aż się dziecko urodzi, aż się drugie dziecko urodzi, aż się wybudujecie. Dzieci są, dom stoi, obrączki na palcach, a on nadal jest moim partnerem, nie panem, któremu trzeba obiad zrobić, wymasować stópki i przy dzieciach najwyżej raczy pomóc, kiedy ja się słaniam na nogach :D
Bzdety takie, że szkoda słów.
 
zazwyczaj złote myśli są formułowane z użyciem "poczekaj aż". Na przykład: "poczekaj aż będziesz rodzić kilkadziesiąt godzin, wtedy poczujesz co to jest ból. Wiesz jaki poród to jest trauma? Nikt cię nie słucha, wszyscy mają cię w dupie, położne traktują cię jak *****. To nie jest tak jak w filmach, że kilka oddechów i jest piękny noworodek, a później z uśmiechem wychodzisz do domu. Przez kilka dni nie będziesz mogła chodzić jak Cię pozszywają po samą dupę".

"Jak się czujesz? Bolą Cię plecy? Poczekaj aż będziesz musiała nosić dziecko przez całą dobę, bo jak odłożysz do łózeczka, to będzie wpadało w ryk"

"Jak się czujesz? Dobrze się czujesz? To ciesz się póki możesz, bo jak przestaniesz w nocy spać, bo ci dziecko będzie non stop wylo, to zapomnisz co to znaczy dobrze się czuć, będziesz umierała ze zmęczenia i nawet nie będziesz wiedziała jak się nazywasz".
przepraszam za relacje „haha”, ale rozbawiło mnie to strasznie w sposób irytujący „poczekaj aż będziesz rodzić kilkadziesiąt godzin wtedy poczujesz co to jest ból”

O matko. To trzeba rodzić kilkadziesiąt godzin żeby wiedzieć że poród boli? Każdy wie że poród boli, tylko każdy ma inny próg bólu i inne nastawienie.


To ja żeby ci wymazać choć jedną „stronę” tych słów, muszę napisać że urodziłam dwójkę dzieci. Pierwsze, rodziłam 22 godziny, to był trudny poród, ale przez te 22 godziny dostałam naprawdę wspaniałą opiekę. Rodziłam bez męża. Miałam bóle krzyżowe, położna która była ze mną przez ten cały czas, masowała mi krzyż, robiła ciepłe okłady z czegoś, ba! Wspierała mnie w skurczu pod prysznicem. Kazała mi samej pierw trzymać słuchawkę w trakcie skurczu na krzyżu, ale widząc mnie, sama to robiła. Jako że miałam tak długi poród to zaliczyłam zmianę personelu. Nie zmienił się na gorszy, kobieta druga dalej była dla mnie wsparciem. i robiła wszystko, żebym to zniosła i jestem jej wdzięczna.

Drugie dziecko. Poród dużo krótszy, intesywniejszy, ale z tak samo wspaniałą opieką w trakcie. W trakcie skurczy, położna kazała mi np. kucać by dziecko wstawiało się w kanał. Kucała razem ze mną i uciskała mi krzyż w tym czasie by ból był mniejszy. Cały okres bycia na porodówce dopingowała że dam radę, że jestem silna itp. To bardzo budujące słowa.

Z porodówki w obu przypadkach wyszłam bez nacięcia i pęknięcia. Wyszłam ze zmęczeniem, ale też z uśmiechem. I choć mówiłam nigdy więcej z emocji, to czekam na trzeci poród bez traumy. :)


P.s. i mówię to tylko po to byś wiedziała że nie każdy poród to trauma (jestem przekonana, że wiesz!)
 
Ostatnia edycja:
nic się jeszcze nie okazało, bo jestem jeszcze kilka miesięcy przed porodem. Ale już wiem, że na pewno będzie to największa trauma w moim życiu, będzie bolało tak, jak nic wcześniej, będę na pewno rodzić kilkadziesiąt godzin, położne będą mnie olewały i odzywały się do mnie z pogardą, na pewno nie dostanę znieczulenia, natną mnie albo pęknę po samą dupę i później tygodniami nie będę w stanie siedzieć, nie będę się goić, nie będę mogła się ruszać, ale dziecko będę musiała całą dobę nosić, a krew będzie mi się po nogach lała, bo nie będę miała kiedy sobie pampersa zmienić.

Tak więc, z mojej perspektywy: nie tylko opowiadanie o tęczy i jednorożcach może zrobić przyszłej matce krzywdę.

Może chodzi o to, że lepiej się miło zaskoczyć niż niemiło rozczarować :)

Ja tam uważam, że miałam spoko porody ba, po cesarce poszłam w SN i super :D
 
Łe tam, ile jest historii, że babka na IP urodziła? Też dużo :D Moje dzieciaki nigdy nie miały kolki ani zaparcia, mają potrzeby raczej medium niż high i w ogóle to ja jestem marudziata, nie one trudne. Nie przejmuj się. Są kobiety, które lubią opowiadać jak im ciężko, nie dlatego, żeby ktoś nie czuł się sam w swojej niedoli, ale żebyś Ty się za bardzo nie cieszyła.
Ja za Ciebie trzymam kciuki, mam nadzieję, że się nie zorientujesz, kiedy usłyszysz pierwszy krzyk i że będzie po prostu okej :)

Jeżeli miałabym mieć 4 poród to na bank, albo urodzę w domu, albo na IP xD
 
reklama
zazwyczaj złote myśli są formułowane z użyciem "poczekaj aż". Na przykład: "poczekaj aż będziesz rodzić kilkadziesiąt godzin, wtedy poczujesz co to jest ból. Wiesz jaki poród to jest trauma? Nikt cię nie słucha, wszyscy mają cię w dupie, położne traktują cię jak *****. To nie jest tak jak w filmach, że kilka oddechów i jest piękny noworodek, a później z uśmiechem wychodzisz do domu. Przez kilka dni nie będziesz mogła chodzić jak Cię pozszywają po samą dupę".

"Jak się czujesz? Bolą Cię plecy? Poczekaj aż będziesz musiała nosić dziecko przez całą dobę, bo jak odłożysz do łózeczka, to będzie wpadało w ryk"

"Jak się czujesz? Dobrze się czujesz? To ciesz się póki możesz, bo jak przestaniesz w nocy spać, bo ci dziecko będzie non stop wylo, to zapomnisz co to znaczy dobrze się czuć, będziesz umierała ze zmęczenia i nawet nie będziesz wiedziała jak się nazywasz".
Słyszałam to wszystko przez całą ciążę. "Jak możesz chcieć rodzić naturalnie!". "Jak możesz chcieć rodzic w tym szpitalu! Znajoma znajomej mojej kuzynki tam rodziła i jest niezadowolona!". " wyśpij się póki możesz, potem dziecko będzie się darło całe noce. Będzie się budzić co godzinę.". "Przygotuj sobie wszystkie leki na kolki i zaparcia, na pewno będziecie mieć z tym problem. Wszyscy teraz maja". "Chcesz karmić piersią? Wiesz ze od tego obwisna cycki? A jak dziecko będzie miało skazę białkową i alergie?". Słuchałam tego całą ciążę. Dziecko przesypia noce. Nie płacze. Nie ma kolek ani problemów z brzuszkiem. Nie ma alergii. Ale nie dają za wygraną. Teraz słyszę "poczekaj jak będzie skok rozwojowy 5374734 tygodnia". "Poczekaj jak będzie ząbkować". "Poczekaj aż zacznie raczkować". "Poczekaj...."😏
 
Do góry