Zastanawiam się jak wygląda u was podejście do swobodnego wychowania dzieci, tak jak to wygląda np. w krajach skandynawskich? Czy pozwalacie dzieciom na zabawy w błocie, wspinanie na drzewa i hartowanie organizmu? Wiem, że coraz więcej mam przestaje przesadnie chuchać i dmuchać na swoje dzieci , a pozwala im na nieograniczoną zabawę. Chciałabym pozwolić swojemu dziecku na taki swobodny rozwój, ale mam obawy. Co jest coś się stanie córce, np. spadnie z drzewa? Z drugiej strony jako małe dziecko sama w ten sposób się bawiłam i moi rodzice niczego mi nie zabraniali. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wiem , że takie wychowanie pomaga w rozwoju. Przeczytałam ostatnio fajny wspis na ten tema. Gdyby ktoś chciał przeczytać to podrzucę linka. Podziwiam takich rodziców. Nie wiem jak pokonać swój strach. Córka chciała pojechać na weekend z zieloną szkołą do lasu. Mieli tam nocować w namiotach, robić własne szałasy i wspinac się na drzewa. To głupie, ale jej nie pozwoliłam, bo miałam tyle obaw o jej bezpieczeństwo i zdrowie (miało być chłodno, a ona często choruje). Koleżanka powiedziała, że mocno przesadzam. Tyle, że nie wiem jak z tym walczyć.