reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nie radzę sobie..

reklama
Na pewno dacie radę :) my zdecydowaliśmy się na dziecko po skończeniu studiów i ślubie, miałam 26 lat jak urodziłam pierwsze, ale z perspektywy czasu mówimy, że mogliśmy mieć wcześniej :)
 
Cześć dziewczyny, tu znowu ja. Nie wiem za bardzo komu się wygadać, a wierzę, że może któraś z was była w podobnej sytuacji co ja. Jestem w prawie 5 tygodniu ciąży i wiadomo, że jeszcze nic nie jest pewne, ale czuję się póki co bardzo dobrze, nie odczuwam żadnych dolegliwości. Mam 23 lata i jestem studentką ostatniego roku, jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej. Nie pracuję. Mój partner mieszka ponad 30km ode mnie i ma 28 lat, mieszka w kawalerce. Od zawsze chciałam być matka i czułam ogromny instynkt macierzyński. Niestety czuje z każdej strony ogromną presję... Rodzina, a dokładniej matka wytyka mi palcami, że jestem bardzo nieodpowiedzialna i że w ogóle nie myślę. Naciska na mnie żebym skończyła studia, które są dzienne i w lipcu mam obronę, no i..... termin porodu. Studiuje godzinę drogi od domu od poniedziałku do piątku i wracam czasami o godzinie 16 do domu, gdzie wychodze o godzinie 7. Wstaje wcześnie rano na spacer z 34kg psem niezależnie od pogody. Tak jak np. teraz o godzinie 21 poszlam na spacer z psem w tym okropnym zimnie i deszczu bo nikt za mnie tego nie zrobi. Z partnerem widujemy się jedynie w weekendy. Nie wiem jak sobie poradzę na dzień dzisiejszy. Wszyscy i wszystko mnie bardzo przytłacza i siedząc nawet na wykładach nie jestem w stanie nie płakać.
Jeżeli masz zamiar odpisać na to oceniając mnie w jakikolwiek sposób, odpuść. Po prostu przewiń dalej i zignoruj ten post. Z góry dziękuję.
Bronilam się w 3 miesiącu ciąży i jak wiele dziewczyn w mojej sytuacji dałam radę, ty też dasz. Będzie dobrze! Moze powinniście z partnerem przemysleć wspolne zamieszkanie razem, moze to pomogloby Ci ulozyć emocje i korzystać z wsparcia, ktore teraz jest Ci potrzebne 🤞🤞
 
Ja nie jestem co prawda młoda mama, bo mam 32 lata teraz i raczej już stabilną sytuację, ale wiesz co miej w dupie ludzi!
Im nie dogodzisz, za młoda na ciąże.wzrok, olej. Ja natomiast miałam w drugą stronę , dlaczego 6 lat po ślubie oni dalej nie.maja dzieci. A pieprzyć tych.ludzi wszytskich, to Twoje życie, Ty masz być szczęśliwa a niech oni się patrzą i się dalej zastanawiają. Będzie dobrze, poradzisz sobie na pewno!
 
Z tego co słyszałam na IOSie mogę mieć 50% nieobecności. Każdy z nas dobrze wie, że ludzie potrafią być naprawdę różni i boje się na korytarzu gadania za moimi placami i tych wpatrzonych ludzi w mój brzuch. Stresuje mnie ten fakt bardzo.

Miałam na studiach koleżanki w ciąży i nikt a nikt się krzywo na nie nie patrzał. W liceum sytuacja wyglądała inaczej i faktycznie ciężarne budziły zainteresowanie.
 
Ja zaszłam w ciążę na 3 roku studiów. W 3 miesiącu obroniłam licencjat,później miałam przerwę roczna i jak mały miał 9 miesięcy poszłam na studia magisterskie i jednocześnie na pół etatu do pracy,wszystko da sie pogodzić tylko trzeba być zdeterminowanym. Nie powiem że było łatwo,bo pracowałam często do 22,wracałam do domu i uczyłam się nocami na egzaminy jednocześnie uspokajając dziecko które w nocy nie miało zamiaru spać bez przerw:) pracę magisterską obroniłam,poszłam do pracy na cały etat jak mały dostał się do przedszkola:)
 
Jeżeli nie radzisz sobie z emocjami to może warto było by rozważyć psychologa. Teraz bez problemu można się umówić na takie spotkanie online więc nie ma problemu z dojazdem. Warto by zamieszkać z partnerem bo zwykle jest to rewolucja dla związku, a dziecko to też niesamowity sprawdzian. Co do studiów moim zdaniem - wszyscy dobrze radzą, że powinnaś je skończyć bo niewiele zostało, a jak trafi Ci się trudniejszy noworodek to nauka to będzie ostatnie na co będziesz miała czas i siłę. Myślę, że w dobie sytuacji, którą mamy na świecie jest duża szansa na zajęcia online, czy indywidualne. Warto popytać szczególnie, że to dopiero 5tc.

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że sama urodziłam pierwsze dziecko mając 21 lat, a drugie 25 (mieliśmy też psa, obecnie to już 3 koty, 2 psy, królik i marzymy o kolejnym 3 dziecku). Dałam sobie radę, ale nie można tu nie wspomnieć o tym, że miałam ogromną pomoc rodziców, teściów. Mieszkałam razem z moim partnerem (którym jest nim nadal mimo upływu 13 lat), mieliśmy mieszkanie w idealnej lokalizacji, prawa jazdy, samochód więc zupełnie byliśmy na innym poziomie, który bardzo nam to życie ułatwiał. Ja akurat studiowałam w weekendy, a w tygodniu pracowałam, partner też. Niemniej jednak znam dziewczyny, które urodziły dzieci nawet jako nastolatki i też sobie poradziły, czasem nawet w domu samotnej matki. Także wszystko jest możliwe nawet jak nie zawsze będzie łatwo i prosto.
 
U mnie na studiach 2 dziewczyny były w ciąży. Jedna postanowiła zrobić sobie przerwę, druga skończyła studia. Ze względu na rodzaj studiów i sporo zajęć praktycznych nie koniecznie wskazanych dla ciężarnych trochę się martwiła. Wykładowcy, i opiekunowie praktyk nie wiedzieli o ciąży, a my jej dyskretnie pomagaliśmy. 2 tygodnie po obronie urodził się jej synek.
Ludzie zawsze gadają, w moim przypadku też bo mam 35 lat i pierwsze maleństwo w drodze.
Ważne wiedzieć co się chce i tego się trzymać. ,
 
Ja też urodziłam pierwszego syna w czasie studiów. Dostałam zgodę na indywidualny tok nauczania, chodziłam tylko na ćwiczenia. Potem jak urodziłam też miałam indywidualny, wtedy nawet część ćwiczeń mi odpuścili, robiłam zamiast tego projekty indywidualnie. Zaocznie zrobiłam mgr. Było ciężko, ale cieszę się, że od razu dokończyłam studia, bo potem byłoby bardzo ciężko wrócić. Rodziną się nie przejmuj, ja ze strony swoich rodziców nie miałam żadnego wsparcia, tylko krytykę, za to wiele dobrego spotkało mnie ze strony teściów. Przegadaj sprawę z partnerem, jestem pewna, że znajdziecie rozwiązanie. W dzisiejszych czasach mnóstwo kobiet ma problem z zajściem w ciążę i jej donoszeniem i wiele zazdrości Ci tej sytuacji. Wiem co mówię, bo o kolejne ciąże nie było już tak łatwo. Są też kobiety, które naprawdę dobrze znoszą ciążę, trzymam kciuki abyś była jedną z nich i wtedy te studia naprawdę nie będą żadnym problemem.
 
reklama
Z tego co słyszałam na IOSie mogę mieć 50% nieobecności. Każdy z nas dobrze wie, że ludzie potrafią być naprawdę różni i boje się na korytarzu gadania za moimi placami i tych wpatrzonych ludzi w mój brzuch. Stresuje mnie ten fakt bardzo.
Nie masz 16 lat żeby się stresować, że ktoś na Ciebie krzywo spojrzy bo jesteś w ciąży. Jesteś dorosła.
Ja miałam na studiach dziewczynę, która urodziła w trakcie roku akademickiego i na jeden egzamin przyszła z noworodkiem w nosidełku bo nie miała go z kim zostawić. Absolutnie nikomu to nie przeszkadzało.

Jeśli czujesz się kiepsko to idź do psychologa, przegadaj to. Jeśli już teraz masz takie kiepskie samopoczucie to po porodzie będzie gorzej jak hormony będą szaleć. Sama zaliczyłam niezły baby blues pomimo, że moja ciąża była wyczekana, a sytuacja materialna i ogólnie życiowa bardzo dobra.
 
Do góry